Re: Pożegnać się czy olać
przepraszam tez za ostrosc..
nie chodzi mi o ponizenie kogos,,raczej aby wzbudzic cos co ..nie wiem moze spi,moze przysypane
własnie te własna godnosc i wmontowana etyke
inne...
rozwiń
przepraszam tez za ostrosc..
nie chodzi mi o ponizenie kogos,,raczej aby wzbudzic cos co ..nie wiem moze spi,moze przysypane
własnie te własna godnosc i wmontowana etyke
inne spojrzenie i wiare w dobro
ciezko...wiem
ktos kiedy pieknie powiedział..słów nie pamietam dokłądniesens był taki-
kiedy obierzesz prawa sciezke to łatwo nie bedzie ale znajdziesz sprzyjajace okolicznosci
mówisz Panie,kóre zostawiły mezów...no ja tak własnie postapiłam
nie dało sie wytrzymac
bład mój -bo nie zrobiłam rozeznania wczesniej
tu sie bije w cycki!
wiesz com mi przyszło do głowy ,myslac osytuacji kiedy dwoje ludzi zyje obok-
pierwsze--kazde czeka na ruch drugiego
czy to ma byc mała petardka w zwiazku ,która ma odswiezyc
czy to ma byc poczatek konkretnego rozwiazania? nie wiem
drugie--ty myslisz nie jestem szczesliwy w tym układzi ale nie chce odjec bo ona to ..i Tamto
a moze ten ruch uwolni takze i JA!
------
ale tez sa zwiazki,gdzie nie ma sensu myslec nad rozbiorem bo przyzwyczajenie i wzajemne usługiwanie sobie.wsparcie,wzajemna praca nad obiadkami,domem,wzajemne I WSPOLNE RADOSCI tak ich spajaja---ze w pełni zastepuja miłosc..a moze to tylko inna forma..po diamentowych godach
zobacz wątek