licencja
Kiedyś o licencji marzył każdy pracownik ochrony. Miała zagwarantować lepiej płatną pracę. kosztowała dosyć sporo. Sam posiadałem licencję drugiego stopnia. Początkowo można było całkiem dobrze...
rozwiń
Kiedyś o licencji marzył każdy pracownik ochrony. Miała zagwarantować lepiej płatną pracę. kosztowała dosyć sporo. Sam posiadałem licencję drugiego stopnia. Początkowo można było całkiem dobrze zarobić. niestety to co stało się później to juz tragedia. Do firm ochroniarskich zaczęli płynąć strumieniem emerytowani policjanci i wojskowi, którzy otzrymywali licencje bez egzaminów. Po prostu dostawali ja z urzędu. Ponad to mieli dodatkowo emerytury lub renty, więc mogli pracować za mniejsze pieniądze. zaczęło sie schodzenie ze stawek. teraz fala inwalidów i mamy to co mamy, czyli spartolony rynek usług ochroniarskich. A kto go spieprzył? Właściciele firm ochroniarskich, czyli emerytowane psy i trepy, więc niech nie wycierają sobie geby konkurencyjnością, bo o biznesie nie mają zielonego pojęcia. kolesiostwo i korupcja. podczas mojej pracy spotkałem się z tym, że to właśnie emeryci policyjni okradali bankomaty i kradli inne rzeczy i broń im czasami wystrzeliła, bo nie byli dostatecznie wyszkoleni. kolesiostwo i tyle. Reasumując: oddałem licencję i nie chce mieć z tym nic wspólnego, a im życzę żeby splajtowali złodziejaszki. Na zakończenie dodam, że w ochronie przepracowałem 10 lat, z czego ponad połowę jako konwojent wartości pieniężnych. Pozdrawiam.
zobacz wątek