Widok
lepiej poszukaj żłobka na czas wakacji, klubu dziecięcego itp. Ja szukałam niani 4 miesiące i skończyliśmy w żłobku. Przychodził albo schorowane emerytki, albo studentki które z dnia na dzień rezygnowały bo dostały pracę 100 zł lepiej płatną, albo panie w wieku ok 40 lat które za 12 zł/godz nie będą pracować.
nie wiem, skąd minusy przy tej opinii - dokładnie tak to wygląda... przy szukaniu niani: 2x sytuacja, gdzie pani zgłosiła się, przeszła pomyślnie dzień próbny, zgodziła na proponowaną stawkę, a potem, gdy miała zacząć pracę, nie przyszła; 1xjw. ale pani przyszła, tylko że zrezygnowała po 2 miesiącach, "bo ona jednak nie chce pracować z dziećmi"; teraz bingo, pani, która opiekuje się synkiem to cud, miód i orzeszki, ale 2000zł/miesiąc z kieszeni idzie...
Rok temu szukaliśmy niani dla rocznego wtedy syna, odpowiedziało na ogłoszenie 15! osób, w tym: 3 osoby chciały na 7 rano dojeżdżać pksem sporo spoza Trójmiasta, z jedną z tych pań się umówiliśmy na rozmowę, nie przyszła, nie uprzedziła, nie odpowiadała na telefony, podobnie było z drugą panią, z którą byliśmy już umówieni, po umówionej godzinie spotkania zero kontaktu, była pani z Ukrainy, pisała do mnie po ukraińsku, były 3 panie w wieku 17-19 lat bez żadnego doświadczenia, inne panie nie chciały podzielić doświadczeniem twierdząc że zrobią to dopiero podczas osobistej rozmowy (nie chciałam umawiać się z osobami, które nie są w stanie zdeklarować się czy podane godziny pracy im odpowiadają), inną pani chciała zacząć pracę natychmiast mimo że w ogłoszeniu było napisane że za 2 miesiące, próbowała na mnie wymusić zmianę decyzji... Ostatecznie nikogo nie zatrudniliśmy a chcieliśmy legalnie na umowę z zusem. Ot taka nasza historia.