1 kwietnia 2009 uznaje za dzien wybawienia od kompleksow na punkcie wlosow oraz uwolnienia od traumy po nieudanych wizytach u "Mistrzow Fryzjerstwa".
Pani Monika dokonala CUDU. Uczynila z moich watlych, delikatnych wlosow, ktorych codzienne upinanie bylo moja poranna bolaczka , burze lokow , pieknie ukladajacych sie bez zadnych pianek, lakierow , czy zelu. Po prostu profesjonalne ciecie. Przeczesuje grzebieniem i mam fryzurke jak z katalogu. Dzis rano czulam do moich wlosow wstet. Wieczo,r to juz inna ja. Szczesliwa jak nigdy.
Zwykle dziekuje to za malo.
Jestem Pani dluzniczka ;)
PS. Moj mezczyzna nie moze sie na mnie napatrzec:)