Męczyłam się chwilę w blokowej klatce. Był muzyk, który napier... na instrumentach dętych.
Był też gejuśka, któremu przeszkadzały dzieci sąsiadów z dołu, ale lubił przyjść do mnie, piętro...
rozwiń
Męczyłam się chwilę w blokowej klatce. Był muzyk, który napier... na instrumentach dętych.
Był też gejuśka, któremu przeszkadzały dzieci sąsiadów z dołu, ale lubił przyjść do mnie, piętro wyżej pomarudzić.
Para gburów z dwoma wielkimi psami, które wyły jak opętane. Córka sąsiadów brzdąkała na pianinku.
Życie. Najróżniejsze sytuacje.
Gdybym liczyła na to, ba, oczekiwała, że ktoś dostosuje się do mnie to na samą myśl o efektach, wybucham śmiechem.
O jakich "zasadach życia społecznego" mówimy?
Zdrowe dzieci to skarb. Polskie dzieci to już w ogóle.
Kiedy śpiewają, śpiewaj pan z nimi.
Jeśli przyszli ze wsi do miasta, męczą się bardziej niż pan.
zobacz wątek
2 miesiące temu
~wesoła zoFia