Na wejściu wrażenie jest miłe za względu na wystrój i biegającego, słodkiego pieska, który ociepla wizerunek tego miejsca...na szczęście bo ludzie tam pracujący wręcz zamrażaja! Bardzo nieprzyjemny klimat. Próbna fryzura ślubna zniechęcila mnie do tego miejsca na zawsze.Pani Natalia stwierdziła, że moich włosów nie da się nakręcić za żadne skarby, czeszac mnie miała tak zniesmaczonq mine jakbym wymagala od niej bog wie czego. Warkocza tez nie dało rady uplesc. Na moje pytanie "to co można zrobic" Pani Natalia odpowiedziała "no nie wiem bo przeciez do góry tez nie da rady upiac bo są za ciezkie" żałuję że w tym momencie nie wstałam z fotela i nie podziękowałam za usługę. Straciłam 2 h, fryzury nie miałam...oczywiście zapłaciłam za 2 h pracy Pani Natalii. Rozumiem, że próbna fryzura polega na tym ze coś wspólnie z fryzjerka ustalamy i jeżeli pomysł mój jest nierealny to fryzjerka proponuje coś innego, ja dowiedziałam się tylko ze mam beznadziejne włosy ani zakręcić ani upiąc.Moj ślub juz się odbył i miałam piękna fryzurę z lokami i upięciem, która trzymała się cała noc!czesalam się w innym(renomowanym) salonie dodam że moja ślubna fryzura była o 60 zł tańsza niż próba w Suszarce.