Progi na Majora Bojana
Ponieważ poprzedni wątek już za bardzo się rozrósł, zakładam nowy.
Chyba nikt (łącznie z inicjatorami położenia progów) nie ma wątpliwości, że są one wykonane źle i jest ich kuriozalnie dużo....
rozwiń
Ponieważ poprzedni wątek już za bardzo się rozrósł, zakładam nowy.
Chyba nikt (łącznie z inicjatorami położenia progów) nie ma wątpliwości, że są one wykonane źle i jest ich kuriozalnie dużo. Do dziś nie zostały oznakowane poziomo, co jest wymogiem z rozporządzenia i co obiecywano w piśmie, które dostałam z urzędu w odpowiedzi na moje pytania dotyczące legalności progów. Możemy wylewać żale na forum, możemy się złościć, przejeżdżając przez progi nawet kilka razy dziennie, ale to nie doprowadzi do ich zmiany czy likwidacji. Dlatego powinniśmy się zastanowić, co zrobić, żeby wszystkim było lepiej i żeby codzienna droga do szkoły/pracy nie była udręką.
Rozumiem, dlaczego mieszkańcy ul. Majora Bojana chcieli położenia tych progów. Każdy z nas wiele razy spotyka na tej wąskiej drodze pędzących szaleńców i musi uciekać na pobocze albo gwałtownie hamować. Rozumiem też uciążliwość hałasu, który powodują jeżdżące po płytach samochody. Dlatego zakładam, że niektóre z tych progów (2-3?) mogłyby zostać, ale inaczej wykonane, np. tak jak ten na ul. Wiczlińskiej przed skrętem do Lidla - można przez niego przejechać zupełnie swobodnie.
Demokracja to rządy większości. Jeśli udałoby nam się zebrać kilkaset osób, które zwróciłyby się do gminy z wnioskiem o likwidację części progów i poprawienie pozostałych, to bylibyśmy większością i wójt musiałby uwzględnić nasz wniosek. Zakładam, że gdyby ktoś stanął z takim wnioskiem na drodze przy progach, chętnych do podpisania byłaby cała masa. Można by też zaangażować do tego przedsięwzięcia naszych radnych i zostawić takie listy np. w Groszku. Drogą jeżdżą też mieszkańcy Koleczkowa - oni pewnie też chętnie by się podpisali.
Jakakolwiek inicjatywa jest lepsza od żadnej, może ktoś ma jeszcze jakiś pomysł?
zobacz wątek