Miałem kiedyś okazję pracować w szpital,u gdzie było sporo starszych, schorowanych ludzi. Tam, gdzie rodziny od zawsze zajmowały się bliskimi, współpraca na linii personel - rodzina z reguły była...
rozwiń
Miałem kiedyś okazję pracować w szpital,u gdzie było sporo starszych, schorowanych ludzi. Tam, gdzie rodziny od zawsze zajmowały się bliskimi, współpraca na linii personel - rodzina z reguły była dobra. Najgorsze były sytuacje, gdy pacjent przywieziony z ZOL albo zaniedbany, brudny, nieleczony do tej pory, umierał w szpitalu. Wówczas zawsze rodzina, która do tej pory miała gdzieś babcię czy dziadka, o wszystko w chamski obwiniała personel, często wpadali z hukiem na oddział krzycząc, jak to możliwe, że ich 90 letni krewny nie żyje. Ci ludzie jakby zrzucali z siebie winę i wyrzuty sumienia spowodowane brakiem należytej troski wobec bliskiej osoby za jej życia.
zobacz wątek