Widok
Protestsong Balewicza
Zgroza, okropność, za każdym krzakiem
czai się jakiś pisior z pisiakiem.
Jątrzy i bruździ, bredzi, spiskuje,
wciąż za plecami waaadzy coś knuje.
zamiast dziękować, kij w szprychy wpycha
i wypomina Rycha i Zdzicha.
I dołki kopie, świnię podkłada,
zgnoić, utopić wstrętnego gada.
I waaadzę wpędza w ciągłe kłopoty
bo wszędzie węszy jakiś nepotyzm.
Waaadzy urąga, zamiast okadzać,
wszystkich ich wreszcie trzeba powsadzać.
czai się jakiś pisior z pisiakiem.
Jątrzy i bruździ, bredzi, spiskuje,
wciąż za plecami waaadzy coś knuje.
zamiast dziękować, kij w szprychy wpycha
i wypomina Rycha i Zdzicha.
I dołki kopie, świnię podkłada,
zgnoić, utopić wstrętnego gada.
I waaadzę wpędza w ciągłe kłopoty
bo wszędzie węszy jakiś nepotyzm.
Waaadzy urąga, zamiast okadzać,
wszystkich ich wreszcie trzeba powsadzać.
@ KiK
Już panu komunikowałem, że nie odnosi się pan do meritum, a ponadto jedynie podczepia pod cudze wątki - a to się nazywa "free riding", określenie niezbyt pochlebne w kulturze anglosaskiej.
Może coś tak od siebie ? Bo nie mogę sobie wyobrazić, że można być tak wypróżnionym z wlasnych przekonań i żyć tylko żywotem pożyczonym.
Już panu komunikowałem, że nie odnosi się pan do meritum, a ponadto jedynie podczepia pod cudze wątki - a to się nazywa "free riding", określenie niezbyt pochlebne w kulturze anglosaskiej.
Może coś tak od siebie ? Bo nie mogę sobie wyobrazić, że można być tak wypróżnionym z wlasnych przekonań i żyć tylko żywotem pożyczonym.
Szanowny Panie Zetjocie, ja egzystuje tylko żywotem pożyczonym od Pana bujnej osobowości. Jestem platońskim cieniem Pana bytu realnego. Jest Pan bowiem moim idolem. Mówiąc w skrócie : ja Pana kocham i Bóg mi świadkiem, że nie przestane. Jest to miłość nieporadnego ucznia wobec słynnego mistrza. Czysta niczym intelektaulna ejakulacja Pana dokonań ;)
Intryguje mnie fakt, że nadal nie wiem jakie Zeti-San ma poglądy;)
Chciałbym tez ponowić pytanie do Mistrza: jakich polityków i gdzie poznał, skoro tak dziarsko o tym mówił w jednym z wątków a wyrwany do odpowiedzi zniknął ;)
( Pratchet pisze, że trolom często zdarza się zasnąć i zamienić się w skały nawet w połowie własnego zdania, wiec może to by tłumaczyło ów zawikłany fenomen? )
Chciałbym tez ponowić pytanie do Mistrza: jakich polityków i gdzie poznał, skoro tak dziarsko o tym mówił w jednym z wątków a wyrwany do odpowiedzi zniknął ;)
( Pratchet pisze, że trolom często zdarza się zasnąć i zamienić się w skały nawet w połowie własnego zdania, wiec może to by tłumaczyło ów zawikłany fenomen? )
Poglądy zetjoty uplasowałbym gdzieś pomiędzy Starą Baśnią, a Dziadami - taka hybryda romantyczno-wiedźminowska, gdzie w ponurym, tysiącletnim borze czai się bestia, a rycerz z orłem na tarczy wyzywa ją na pojedynek. A setki lat później, sędziwy dziad siedzi przy zimowych ognisku przy trzaskającym mrozie i opowiada zmarzniętym dziatkom opowieści starej baśni o wolskich rycerzach-dziewicach i krwiopijczych bestiach zza Buga.
@ KiK
Ależ z pana intrygant, tak się moimi poglądami intrygować. Koń jaki jest każdy widzi, kto umie czytać. Rozumiem,ze pan konia nie widzi , a w mediodajni nie zapodali jak rozumieć zetjota. Dosłownie, drogi panie, dosłownie. I bez podpierania się cytatami.
A co do moich znajomości, to śpieszę donieść, że były takie czasy jak lata 1980-1989 i były takie miejsca, gdzie dzisiejszych (bądź wczorajszych) polityków nie dało się nie spotkać i to bez ochrony.
Ależ z pana intrygant, tak się moimi poglądami intrygować. Koń jaki jest każdy widzi, kto umie czytać. Rozumiem,ze pan konia nie widzi , a w mediodajni nie zapodali jak rozumieć zetjota. Dosłownie, drogi panie, dosłownie. I bez podpierania się cytatami.
A co do moich znajomości, to śpieszę donieść, że były takie czasy jak lata 1980-1989 i były takie miejsca, gdzie dzisiejszych (bądź wczorajszych) polityków nie dało się nie spotkać i to bez ochrony.