Ten żłobek to niestety wielkie nieporozumienie. Grupy są mieszane, czyli trzylatki razem z pięciomiesięcznymi niemowlętami - opiekunki obwieszone niemowlętami jak winogronami, a starszaki zostawione same sobie. Opiekunki wymieniają między sobą niewybredne komentarze na temat dzieci - przy nich, jakby Mały Człowiek był głuchy - słyszałam to stojąc pod drzwiami i czekając na swoje dziecko. Do placówki przyjmowane są dzieci chore, które następnie zarażają zdrowe i tak w kółko. Do tego budynek jest zaniedbany i ponury. Okropność. Typowa przechowalnia - koszmar każdej matki.