Nie odwiedzam babci, bo nie żyje. Ale znam dorosłych ludzi, którzy unikają kontaktów z otoczeniem właśnie po to, żeby regularnie odwiedzać własnych rodziców lub teściów, robić im zakupy i pomagać w...
rozwiń
Nie odwiedzam babci, bo nie żyje. Ale znam dorosłych ludzi, którzy unikają kontaktów z otoczeniem właśnie po to, żeby regularnie odwiedzać własnych rodziców lub teściów, robić im zakupy i pomagać w domu. Młodej osobie łatwiej jest zrobić ciężkie zakupy, unikać wind, nie zatrzymywać się co chwilę z zadyszką itp. Więc gdyby moja babcia żyła, to i tak wolałabym sama jej robić zakupy, niż pozwolić żeby łaziła po wszelkich okolicznych sklepach, kupując po jednej bułce i jednym pęczku rzodkiewek.
zobacz wątek