Znam to dokładnie...
Syn poszedł do podstawówki gdzie było jedno "bezstresowe dziecko".
Mały, agresywny szczeniak - jeśli cokolwiek mu się nie spodobało to bił. I to nie były szturchnięcia, a ataki szału z...
rozwiń
Syn poszedł do podstawówki gdzie było jedno "bezstresowe dziecko".
Mały, agresywny szczeniak - jeśli cokolwiek mu się nie spodobało to bił. I to nie były szturchnięcia, a ataki szału z waleniem pięściami w głowę, skakanie po innych dzieciach itp.
Psycholog szkolny oczywiście "zna sprawę" i "apeluje do dzieci żeby nie wykluczały Karolka", bo "Karolek biedny, bo rodzina w kryzysie, a on ma ADHD".
Rodzice oczywiście postawa "Karolek dobry, Karolek kochany, inne dzieci są winne bo go prowokują".
I nie ma na to bata - Karolek nie zostanie przeniesiony do innej szkoły bo "nie ma takiej procedury", bo rodzice Karolka się nie zgadzają.
W czasie roku szkolnego Karolek zepchnął inne dziecko ze schodów, drugiemu wybił ząb uderzając go krzesłem.
Zabrałem dziecko z tej szkoły, nim by się wydarzyła tragedia.
800zł/mies to niska cena za normalną szkołę
zobacz wątek