bo to pewnie jest tak jak u mojej sąsiadki
o 13:00 wraca z dziećmi do domu, potem obiad, zakupy, zabawa/lekcje z własnymi dziećmi i tak do wieczora. Potem z ciężkim sercem marudzi że jak dzieci położy spać po 21 to jeszcze 2-3 godziny musi...
rozwiń
o 13:00 wraca z dziećmi do domu, potem obiad, zakupy, zabawa/lekcje z własnymi dziećmi i tak do wieczora. Potem z ciężkim sercem marudzi że jak dzieci położy spać po 21 to jeszcze 2-3 godziny musi pracować.
nie ganię i nie bronię nauczycieli ale jakoś tak te biadolenie o potrzebie siedzenia (czasem) po nocach blednie przy fakcie że zawsze mają wolne w najlepszym okresie i dłuuuugie wakacje
zobacz wątek