Ja czekałam 4 lata. Dostałam mieszkanie do remontu. Tyle to kasy pochłonęło, że nie miałam później na czynsz i zaczęły się schody.Koniec końcem wywalili mnie z mieszkania.Oczywiście zaczęli...
rozwiń
Ja czekałam 4 lata. Dostałam mieszkanie do remontu. Tyle to kasy pochłonęło, że nie miałam później na czynsz i zaczęły się schody.Koniec końcem wywalili mnie z mieszkania.Oczywiście zaczęli upominać się o czynsz ,ale ja nie miałam grosza przy duszy. Potem na jakiś czas sobie odpuścili i znowu chcieli pieniędzy.Czekasz tyle lat, remontujesz za własną kasę, wkładasz masę pieniędzy a potem cię wywalają, mieszkanie dają komuś innemu, a ty musisz spłacać długi.Normalnie koszmar! Mieszkania mi nie oddali, ale prawnik postarał się, żebym nie musiała spłacać długów.Z kancelarii Klisz i Wspólnicy był.Nie kosztowała taka pomoc dużo. Teraz mam święty spokój, a mieszkanie wynajmuję od znajomych i płacę podobnie co za komunalne a warunki są super.
zobacz wątek