Eureka! :)
Wymyśliłem patent na firmy kurierskie. Analog paczkomatów.
Punkty odbioru. Gęsto rozsiane. Typu emeryt w domku jednorodzinnym.
Zawsze na miejscu (jeśli nie, to np. żona...
rozwiń
Eureka! :)
Wymyśliłem patent na firmy kurierskie. Analog paczkomatów.
Punkty odbioru. Gęsto rozsiane. Typu emeryt w domku jednorodzinnym.
Zawsze na miejscu (jeśli nie, to np. żona jest). Kurierzy namiary znają i problemów z trafieniem nie mają.
Odbieramy se paczkę, kiedy nam wygodnie (w porozumieniu z dysponentem takiego punktu oczywiście).
Ja se taki punkt znalazłem. Koleżanka, mieszkająca nieopodal, która prawie zawsze jest w domu. Na Nią kieruję przesyłki.
Ale, aby nie liczyć na czyjąś życzliwość, mogłoby to spokojnie być zrobione "biznesowo". I sądzę, że cieszyłoby się to znacznym powodzeniem, szczególnie, jeśli za każdą (niezbyt fatygującą, umówmy się) usługę, taki np. emeryt dostawałby kilka zł.
zobacz wątek