Widok
Psy bez smyczy mam juz dość!
Codziennie wracam z dzieckiem z pozytywnej szkoły na Kokoszki i nie ma dnia abym nie musiała prosić właścicieli czworonogów aby założyli swoim psom smycze. A tłumaczenie, ze każdy pies moze ugryźć ale mój nie dosłownie doprowadza mnie do szału! Czy mam robić zdjęcia właścicielom i zgłaszać na policję? Co nie bedzie takie trudne bo ostatnio coraz więcej patroli jest na naszej dzielnicy
Dzisiaj około 16, ta sama baba szła z dwoma psami, w tym oczywiście doberman bez smyczy. Podbiegł do mnie, aż zamarłem i zaczął mnie obwąchiwać. Oczywiście doberman bez smyczy.
widziałem,że jakiś pan z wózkiem i dzieckiem też się zatrzymał, bo doberman leciał jak szalony. Pani troszkę pokrzyczała na psy i tyle.weszła do klatki i tyle się skończyło. Zgłosiłem już sprawę do Straży Miejskiej. Nie chce byc obiadem dla psa,którego kobieta nie potrafi upilnować.
widziałem,że jakiś pan z wózkiem i dzieckiem też się zatrzymał, bo doberman leciał jak szalony. Pani troszkę pokrzyczała na psy i tyle.weszła do klatki i tyle się skończyło. Zgłosiłem już sprawę do Straży Miejskiej. Nie chce byc obiadem dla psa,którego kobieta nie potrafi upilnować.
Z tego co widziałam pies bez smyczy ma kaganiec, przynajmniej ostatnio jak widziałam tą Panią to kaganiec miał. Szłam z psem na spacer i też zamarłam jak podleciał do mojego. Uwielbiam zwierzaki sama mam psa, ale uważam że ta Pani do końca nad nim nie panuje, tzn. pies jej się nie słucha. Chciałam podkreślić iż ta Pani przeprosiła mnie za całą sytuację, jednak osobiście radziłabym wychodzić z psami pojedynczo ( skoro nie jest możliwe chodzenie na smyczy jednocześnie ). Po co ma się to skończyć niepotrzebną wizytą straży miejskiej. Nie bądźmy takimi kapusiami. Może po prostu wystarczy na spokojnie porozmawiać. A ~Sąsiad próbował nawiązać kontakt z Panią czy od razu chwycił za słuchawkę?
a co to za tłumaczenie? jest obowiązek chodzenia na smyczy i obowiązuje wszystkich bez wyjątku. ja mam w d.. czy mnie nosem czy łapką czy chce mnie dziabnąć. zanim tego nie zrobi to nie wiadomo. a ja nie zamierzam czekać i się przekonywać. dlatego mam gaz w kieszeni i kiedy się zbliża kundelek to po oczkach. a jakie wtedy właściciele miny robią! niestety w naszym kraju to chyba jedyny sposób nauki właścicieli idiotów przestrzegania prawa.
Pies to zwierzę, nie ma czegoś takiego jak "panuje nad psem". Nad ludźmi się nie da czasem zapanować jak im odwali, a co dopiero nad zwierzęciem, nawet nad niewiadomo jak wyszkolonym. Jak sobie wyobrażasz, ze zapanujesz nad psem ktory poleci za kimś/czymś? Siłą woli i telekinezy go zatrzymasz? To nie automat czy robot.
I żeby nie bylo mam sam psa po szkoleniach.
I żeby nie bylo mam sam psa po szkoleniach.
No to masz problem, bo takie coś istnieje. Nad autem też nie panujesz, bo może koło Ci odpaść? Oddaj prawko.
Jest coś takiego jak panowanie nad psem i uwierz ja swojego psa nawet wołać nie muszę ale rozumiem niektórych ludzi, bo prawdą jest że nie każdy powinien posiadać psa a nawet większość nie powinna ale zrozumcie, że przepisy pozwalają na chodzenie i bez smyczy i bez kagańca i nie pouczajcie tutaj innych bo nawet sąd przyznał mi rację także morda w kubeł.
Jest coś takiego jak panowanie nad psem i uwierz ja swojego psa nawet wołać nie muszę ale rozumiem niektórych ludzi, bo prawdą jest że nie każdy powinien posiadać psa a nawet większość nie powinna ale zrozumcie, że przepisy pozwalają na chodzenie i bez smyczy i bez kagańca i nie pouczajcie tutaj innych bo nawet sąd przyznał mi rację także morda w kubeł.
Ja nie muszę panować. Moja suka sama sobie daje rade. Jak jakiś pies nie chce kontaktu to ona go omija. To jest pies którego normalna waga wynosi (dla suki - 40 kg) ona ma 44 kg a potrafi obejść Yorka bo poczuła że on nie jest przyjaźnie nastawiony. Moim zdaniem powinno się od małego puszczać psa. Powinno się chodzić na szkolenia od małego. Do psich przedszkoli. Ja mieszkam w lesie gdzie niedaleko jest nauka jazdy koni. Nie raz przechodzę obok koni i nie mam żadnych problemów. Przechodzimy obok siebie jak ludzie przechodzą obok siebie. To jest właśnie spokój.
Niestety zgadzam się z panem. A sama mam psa i świętoszkiem nie jest, trzymam go krótko. Tylko co z tego, jak inni mają to w d*pie i puszczają swoje psy wolno na osiedlu. Dzisiaj napadła nas wielka, gruba suka i jeszcze w dodatku mnie dziabnęła w łydkę, dobrze, że grube kozaki miałam. Masakra jakaś, chyba też gaz kupię. A najchętniej to bym tym gazem głupią właścicielkę psiknęła po oczach. Jeszcze w szoku jestem. Normalnie cała się trzęsę.
Walić gazem prosto w mordę psu. Miesiac temu miałem sytuację gdzie pies bez smyczy husky bez jakiegokolwiek nadzoru biegał po parku - właścicielka czytała książkę. Pies nagle dostał szału kiedy zobaczył drugiego psa corgi na krótkiej smyczy, właścicielka od razu wzięła go na ręce a córka która była razem z nią zaczęła psikać w podbiegacza ktory zaczął skakać na tą emerytkę. Właścicielka psa dopiero kiedy usłyszała skomlenie swojego pupilka podbiegła z awanturą. Wezwała policję na miejsce zdarzenia i dzięki wsparciu innych świadków zdarzenia dostała mandat 4000 złotych okazało się finanlnie ze pies w niedawnej przeszłości ugryzł jakieś dzieci bawiące się w parku i sprawa jest teraz w sądzie. Dlatego trzeba zgłaszać a nie narzekać że policja nic nie robi. Bo robi! Zgłaszać zgłaszać zgłaszać a takie kundle walić po mordzie gazem!
Zgodnie z art. 10 a ust. 3 ustawy o ochronie zwierząt, właściciele psów nie mogą ich puszczać bez możliwości kontroli nad nimi. W praktyce oznacza to, że jeśli pies jest odpowiednio wyszkolony, reaguje na komendy swojego właściciela i posiada identyfikator (adresatkę lub chip), to może być spuszczony ze smyczy.13 lut 2024
też mnie to denerwuje jak spaceruje ze swoim psem. A własciciel zazwyczaj zagadany przez telefon nie patrzy ze jego czterdziestokilowy pupil z impetem wpada na mojego psa, i jeszcze mi podcina nogi. Swojego psa mam na smyczy bo wiem, ze niektórych psów nie toleruje, a ja nie chcę żadnych awantur na spacerach. Co wiecej ma problemy ze stawami więc każde szaleństwo z nieokielznaną psią masą nie jest dla niego wskazane. Jednak co z tego, że ja swojego pinuje, gdy inny sobie lata luzem, podbiega i awantura gotowa.
Ale takie moje małe spostrzeżenie:) jeżeli zdarzył sie nam na spacerze jakis konflikt z innym psem, to pan-własciciel zawsze potrafił powiedziec przepraszam; panie niestety odchodzily oburzone, pyskujac i wymachując raczkami:)
Ale takie moje małe spostrzeżenie:) jeżeli zdarzył sie nam na spacerze jakis konflikt z innym psem, to pan-własciciel zawsze potrafił powiedziec przepraszam; panie niestety odchodzily oburzone, pyskujac i wymachując raczkami:)
Nie zawsze tak jest - mam labradora socjalizowanego od małego, przedszkole, kurs itd. Wszystko było ok do momentu kiedy jego pogryzła sfora wolno puszczonych psów. Od tego czasu stał się agresywny co do wybranych, napotkanych psów. Puszczam go tylko w lesie, co i tak czasem sprawia niektórym problemy.
Ja nie mam ochoty, żeby mój pies bawił się z innym, wtedy kiedy właściciel tego drugiego psa ma akurat na na to ochotę.
Jeśli chcę zapewnić mojemu psu rozrywkę to umawiam się z innym właścicielem psa na spacer w miejsce, w którym psy będą mogły pobiegać bez smyczy i nie zrobią krzywdy ani sobie ani nikomu innemu. Spacerowanie z psami bez smyczy na osiedlu jest dla mnie wysoce niekulturalne i bezmyślne. Mój pies to labrador, kocha ludzi, uwielbia dzieci, ale nie lubi gdy inne psy zbliżają się do mnie i bywa w stosunku do nich agresywny, czego nie rozumieją właściciele, a później będzie płacz, że jego york ma przetrącony kręgosłup (mój pies waży 40kg i wystarczy, że mocniej takiego psiaka przyciśnie łapą).
Jeśli chcę zapewnić mojemu psu rozrywkę to umawiam się z innym właścicielem psa na spacer w miejsce, w którym psy będą mogły pobiegać bez smyczy i nie zrobią krzywdy ani sobie ani nikomu innemu. Spacerowanie z psami bez smyczy na osiedlu jest dla mnie wysoce niekulturalne i bezmyślne. Mój pies to labrador, kocha ludzi, uwielbia dzieci, ale nie lubi gdy inne psy zbliżają się do mnie i bywa w stosunku do nich agresywny, czego nie rozumieją właściciele, a później będzie płacz, że jego york ma przetrącony kręgosłup (mój pies waży 40kg i wystarczy, że mocniej takiego psiaka przyciśnie łapą).
Bazyllia, mój pies owczarek podhalański był od początku socjalizowany, przedszkole, szkolenie posłuszeństwa I stopnia...ale pewnego dnia rzucił się na nią owczarek niemiecki, potem mały kundel - dodam, że w obu przypadkach mój pies był na smyczy i w kantarku (!!!!!!!) zero możliwości obrony. Jeden i drugi od razu do gardła. Pies jak się rzuca do gardła to tylko w jednym celu. Dodam, że psy mają bardzo dobrą pamięć i teraz wszystkie duże psy i małe czarne kundle muszę omijać szerokim łukiem, bo jest awantura.
To samo z ludźmi. pies był ufny do ludzi. raz jak z nią wracałam dostała kopa w tyłek od jakiegoś dresa, drugi raz obce dziecko pociągnęło ją za ogon. Bo oczywiście ludzie i dzieci mogą wszystko, zero poszanowania dla zwierząt. I teraz agresja na widok dzieci i mężczyzn.
I co z tego, że socjalizujesz psa - wystarczy tak samo jak u człowieka jedno bardzo silne nieprzyjemne wydarzenie i awersja zostaje.
A na koniec. Widzisz Bazyllia zachowałaś się właśnie tak jak ci o których wspominałam. Nie mają pojęcia czemu pies wykazuje zachowanie agresywne, a oceniasz.
Ręce opadają.
A Skay bardzo dobrze rozumiem, bo mam teraz dokładnie tak samo.
To samo z ludźmi. pies był ufny do ludzi. raz jak z nią wracałam dostała kopa w tyłek od jakiegoś dresa, drugi raz obce dziecko pociągnęło ją za ogon. Bo oczywiście ludzie i dzieci mogą wszystko, zero poszanowania dla zwierząt. I teraz agresja na widok dzieci i mężczyzn.
I co z tego, że socjalizujesz psa - wystarczy tak samo jak u człowieka jedno bardzo silne nieprzyjemne wydarzenie i awersja zostaje.
A na koniec. Widzisz Bazyllia zachowałaś się właśnie tak jak ci o których wspominałam. Nie mają pojęcia czemu pies wykazuje zachowanie agresywne, a oceniasz.
Ręce opadają.
A Skay bardzo dobrze rozumiem, bo mam teraz dokładnie tak samo.
Jeśli pies nie należy do ras agresywnych i chodzi na smyczy to nie musi chodzić w kagańcu!
Jeśli właściciel trzyma psa na smyczy i mówi, żeby się nie bać bo pies nie ugryzie to pojmij kobieto, że tak właśnie będzie. Pozwól dzieciom lepiej pogłaskac takiego psa, pokaż, że zwierzęta są kochane, żeby w przyszłości się ich nie bały i nie krzywdziły.
Jeśli właściciel trzyma psa na smyczy i mówi, żeby się nie bać bo pies nie ugryzie to pojmij kobieto, że tak właśnie będzie. Pozwól dzieciom lepiej pogłaskac takiego psa, pokaż, że zwierzęta są kochane, żeby w przyszłości się ich nie bały i nie krzywdziły.
Moja córka mając roczek została ugryziona gdyż właściciel nie prowadzał psa na smyczy teraz boi się ich panicznie oswajanie nic nie dało i wkurza mnie takie tłumaczenie piesek nie ugryzie lubi dzieci a skąd wiecie czemu dziecko się boi psa. Jak na ciebie by pies napadł to zmienił byś zdanie, pies powinien być na smyczy i nie ma żadnych tłumaczeń. Dla mojego dziecka widok psa bez smyczy to straszna trauma aż ja paraliżuje. Sama lubię psy ale uważam że powinny być na smyczy również na plaży.
Napadł na mnie nie raz. i jakoś traumy nie mam,
Dlaczego pies ugryzł ? zapewne dzieciak podbiegł, złapał w nieodpowiednie miejsce i pies tudzież właściciel nie zdążył zareagować.
Mój syn biega bawi się z moim psem (owczarek niemiecki dość sporych rozmiarów) szarpie ją za sierść, za uszy za ogon a ona nawet nie zareaguje.
Więc nie mówi mi, że śmieszy Cię kobieto zdanie " nie ugryzie" bo nie ugryzie.
Pies wychowany to pies przyjazny, pies dziki jest głównie przez właściciela, nie w psach problem a w ludziach.
Ps.
Jak masz np. Traume z dzieciństwa bo się topiłaś w basenie i teraz boisz się wody, to każdy basen ma byś zamknięty albo mieć maksymalną głębokość 1metra ? Mówie oczywiście czysto teoretycznie.
Dlaczego pies ugryzł ? zapewne dzieciak podbiegł, złapał w nieodpowiednie miejsce i pies tudzież właściciel nie zdążył zareagować.
Mój syn biega bawi się z moim psem (owczarek niemiecki dość sporych rozmiarów) szarpie ją za sierść, za uszy za ogon a ona nawet nie zareaguje.
Więc nie mówi mi, że śmieszy Cię kobieto zdanie " nie ugryzie" bo nie ugryzie.
Pies wychowany to pies przyjazny, pies dziki jest głównie przez właściciela, nie w psach problem a w ludziach.
Ps.
Jak masz np. Traume z dzieciństwa bo się topiłaś w basenie i teraz boisz się wody, to każdy basen ma byś zamknięty albo mieć maksymalną głębokość 1metra ? Mówie oczywiście czysto teoretycznie.
dziecko siedziało na kocyku na trawie i bawiło się zabawkami
jeśli masz dziecko to wiesz że roczne dziecko uczy się dopiero chodzić.
gdyby pies był na smyczy nie było by problemu z reakcja właściciela.
Ja nie twierdze że agresja psa nie jest wina właściciela ale nie będe sprawdzać niech wszystkie chodzą na smyczy. Nie interesuje mnie że pies jest sympatyczny nie gryzie, po prostu niech do mojego dziecka się nie zbliża.
jeśli masz dziecko to wiesz że roczne dziecko uczy się dopiero chodzić.
gdyby pies był na smyczy nie było by problemu z reakcja właściciela.
Ja nie twierdze że agresja psa nie jest wina właściciela ale nie będe sprawdzać niech wszystkie chodzą na smyczy. Nie interesuje mnie że pies jest sympatyczny nie gryzie, po prostu niech do mojego dziecka się nie zbliża.
dziecko siedziało na kocyku na trawie i bawiło się zabawkami
jeśli masz dziecko to wiesz że roczne dziecko uczy się dopiero chodzić.
gdyby pies był na smyczy nie było by problemu z reakcja właściciela.
Ja nie twierdze że agresja psa nie jest wina właściciela ale nie będe sprawdzać niech wszystkie chodzą na smyczy. Nie interesuje mnie że pies jest sympatyczny nie gryzie, po prostu niech do mojego dziecka się nie zbliża.
jeśli masz dziecko to wiesz że roczne dziecko uczy się dopiero chodzić.
gdyby pies był na smyczy nie było by problemu z reakcja właściciela.
Ja nie twierdze że agresja psa nie jest wina właściciela ale nie będe sprawdzać niech wszystkie chodzą na smyczy. Nie interesuje mnie że pies jest sympatyczny nie gryzie, po prostu niech do mojego dziecka się nie zbliża.
Ja miałam kundelka, który był ze mną od dzieciaka, bawiły się z nim obce dzieci jak i te z rodziny. Pewnego razu gdy mój synek bawił sie swoją pluszową piłką nasz przyjacielski kundelek podszedł i bez żadnej przyczyny ugryzł małego. Dzieciak nigdy nie interesował sie tym psem żeby go zaczepiać czy dokuczać. Moim zdaniem, psom nie można ufać w 100% wytresowany, udomowiony, wychowywany z dziećmi to zawsze jest zwierze, ktoremu nie siedzimy w głowie i nigdy nie wiadomo co do końca zrobi. Oczywiście na osiedlu,ulicy, parku czy w innym miejscu to pies powinien być na smyczy, idąc do lasu można go spuścić ze smyczy ale w kagańcu, bo czasami strach iść do lasu jak biegają tam wielkie bestie bez kagańca a właściciela nie widać....
Odkopuję po czterech latach, ponieważ sama mam dwa psy, ale - jeden - wielki owczarek ma teren do biegania przy domu, a drugi mniejszy jest zawsze na smyczy. Jestem odpowiedzialną właścicielką, mam dziecko i nieogrodzony teren, na którym lubią wyprowadzać swoje psy bezczelni przechodnie. A chodnik kilka metrów dalej. Staram się zrozumieć obie strony, jednak zawsze zwycięża ktoś, kto nie rozumie jak psiarze mogą nie respektować praw innych ludzi. Szczególnie niepokojące są wypowiedzi gościa o nicku Poncz...Ty w ogóle rozumiesz, że w internecie nikt nie jest anonimowy i twoje agresywne wypowiedzi świadczą jedynie o twoim chamstwie i głupocie.
Mój ogromny owczarek jest kochany i łagodny, ale to 40 kg żywej wagi, wystarczyłoby, że machnie łapą i klient leży na glebie. Tak jak ktoś wyżej napisał, że nie można psu (tak jak innym zwierzętom, w tym człowiekowi ;)) w 100% ufać.
Nawet mojej małej psinie. Jest ze schroniska, nerwowa, boi się wielu rzeczy i źle reaguje na inne psy. Szanujmy się nawzajem, a będzie dobrze. Stop z chamstwem.
Napisałam to, ponieważ po raz kolejny przechodził obok mojego domu chłopak z dużym psem (chyba goldenem). Puszcza go bez smyczy przez ulicę. Nie tak dawno pies omal nie wpadł pod samochód. Chłopak - słuchawki w uszach i twarz nieskalana myśleniem. Piesek samopas biega, załatwia się na mojej trawie, a g*wniarz ma to głęboko gdzieś. Chyba spaceruje z nim za karę.
Mój ogromny owczarek jest kochany i łagodny, ale to 40 kg żywej wagi, wystarczyłoby, że machnie łapą i klient leży na glebie. Tak jak ktoś wyżej napisał, że nie można psu (tak jak innym zwierzętom, w tym człowiekowi ;)) w 100% ufać.
Nawet mojej małej psinie. Jest ze schroniska, nerwowa, boi się wielu rzeczy i źle reaguje na inne psy. Szanujmy się nawzajem, a będzie dobrze. Stop z chamstwem.
Napisałam to, ponieważ po raz kolejny przechodził obok mojego domu chłopak z dużym psem (chyba goldenem). Puszcza go bez smyczy przez ulicę. Nie tak dawno pies omal nie wpadł pod samochód. Chłopak - słuchawki w uszach i twarz nieskalana myśleniem. Piesek samopas biega, załatwia się na mojej trawie, a g*wniarz ma to głęboko gdzieś. Chyba spaceruje z nim za karę.
Ja też kiedyś słyszałam o psie, który by muchy nie skrzywdził a prawie zagryzł mi mojego psa....i to na oczach dziecka!! Właściciele byli w wielkim szoku, że tak się zdarzyło! Twierdzili, że to przecież taki łagodny pies, kompletnie nie wiedzieli co się stało! Od tamtej pory bardzo uważam na takie słowa... I nie ufam jak ktoś tak mówi...
To jest tylko zwierze, może się zdarzyć cokolwiek i nieszczęście gotowe! Wystarczy jeden impuls, który pies odbierze negatywnie! Proszę nie pisać o głupotach typu 'trauma z dzieciństwa związana z topieniem się w basenie', która miała wpływ na to, że człowiek zwraca uwagę na swoje i swoich bliskich bezpieczeństwo, bo się tylko ośmieszasz...
Sama mam psa, uwielbiam zwierzaki, ale wygaduję takich głupot....
To jest tylko zwierze, może się zdarzyć cokolwiek i nieszczęście gotowe! Wystarczy jeden impuls, który pies odbierze negatywnie! Proszę nie pisać o głupotach typu 'trauma z dzieciństwa związana z topieniem się w basenie', która miała wpływ na to, że człowiek zwraca uwagę na swoje i swoich bliskich bezpieczeństwo, bo się tylko ośmieszasz...
Sama mam psa, uwielbiam zwierzaki, ale wygaduję takich głupot....
Wszystko jest fajnie ale też powinno to działać w dwie strony jeśli już też można sobie nie życzyć rozwrzeszczonego dziecka który idzie z patykiem albo leci i bije co popadnie a mama idzie i nie reaguje. Może też trzeba by było wyprowadzać dzieci na specjalnych szelkach i na smyczy a co nie którym kaganiec założyć
Osiedle wariatów!!!!!!!! Czytam ten wątek od kilku dni i szlag mnie trafia! W czym przeszkadza wam grzeczny pies w kagańcu przy nodze swojego właściciela?? Mało biega na osiedlu bezpańskich psów ,o tych jeszcze nikt nie pisał.Jest tez kilka osób na osiedlu które od lat puszczają swoje czworonogi bez smyczy i im nikt uwagi nie zwróci ,może dlatego że są to "wielorasowe"i oczywiście niegrożne psy???Pomyślcie dobrze zanim zaczniecie wieszać "psy" na odpowiedzialnym właścicielu psów w tym przypadku dobermanów.
Witam
Osiedle wariatów zgodzę się, nawet jak posprzątałem to i tak dostało mi się że pies się załatwił przed czyimś trawnikiem i teraz wszystkie z okolicy będą się schodziły i na trawnik "2 robiły". A miejsce po kupie domestosem i lizolem mam wyszorować!
Bezpańskich nie widziałem od 4 lat.
Odnośnie puszczania bez smyczy ,,,, mojemu sznaucerowi miniaturze wydaje się że jest olbrzymem, a czym większego psa zauważy tym bardziej będzie chciał udowodnić że jest olbrzymem. Ja swojego ściągnę na smyczy pytanie czy ty zapanujesz nad swoim ??? Jeśli tak to gratuluje wychowania.
Osiedle wariatów zgodzę się, nawet jak posprzątałem to i tak dostało mi się że pies się załatwił przed czyimś trawnikiem i teraz wszystkie z okolicy będą się schodziły i na trawnik "2 robiły". A miejsce po kupie domestosem i lizolem mam wyszorować!
Bezpańskich nie widziałem od 4 lat.
Odnośnie puszczania bez smyczy ,,,, mojemu sznaucerowi miniaturze wydaje się że jest olbrzymem, a czym większego psa zauważy tym bardziej będzie chciał udowodnić że jest olbrzymem. Ja swojego ściągnę na smyczy pytanie czy ty zapanujesz nad swoim ??? Jeśli tak to gratuluje wychowania.
Koty bezpańskie też załatwiają swoje potrzeby na dworzu i nikt ich nie sprząta. Jeżeli ktoś wymyśla sprzątanie po pupilach to niech pomyśli i o koszach żeby móc wyrzucić odchody do oddzielnego kosza przeznaczonego tylko do odchodów. Później taki bezdomny szukając puszki metalowej czy innych rzeczy musi w g*wnach przewracać
Na moim osiedlu mieszkaja właścieciele 4 buldogów i puszczają luzem (bez smyczy i bez kagańca), dzwoniłem wielokrotnie na policję i powiedzieli mi że właściciele maja obowiązek trzymać każdzego psa, każdej rasy na smyczy, ew. w kagańcu. Dowiedziałem się również, że za to grozi wysoki mandat. Sam wychowuję pinczera miniaturkę i mam prawo obawiać się 4 buldogów rzucających się na moją Majkę. Nie wiem czy to w formie zabawy czy nie, wiem że krzywda może sie stać również podczas zabawy. Właściele obrażają słownie każdego kto zwraca im uwagę. Czekam by na gorącym uczynku po wezwaniu policji i wlepieniu mandatu okazali skruchę. Mieszkam na Żabiance.
Pies musi się wybiegać a to nierealne na smyczy! Ludzie nielubiący zwierząt tego nie rozumieją i będą się czepiać! Rzucającym nakazami odnośnie smyczy i kagańcow radzę dokładnie przeczytać przepisy, a mianowicie w kagańcu muszą chadzać tylko psy ras niebezpiecznych, pies ma prawo nie byc na smyczy jeżeli jest pod opieką właściciela! Poaza przepisami jest też zrozumienie i empatia dla zwierząt, ale zeby to zrozumieć trzeba miec dobre serce! Prosty przykład, rodzice kompletnie nie uczą dzieci jak należy się zachowywać w obecności zwierząt... miałam taka sytuację ze koło mojego psa wyleciał dzieciak, wrzeszczał, wymachiwał rękami i biegł za moim wystraszonym psem i na końcu przyłożył mu łopatką w głowę... pies się wkurzył i pogonił za nim szczekając, no i oczywiście reakcja mamuśki była dopiero w tym momencie, że pies bez smyczy i atakuje dziecko! Spytałam gdzie była jak dzieciak atakował mojego psa? To nieważne, wina mojego psa bo atakuje dzieci... faktycznie jest się czego bac bo waży raptem 3 kilogramy!!! Ten przykład pokazuje ze często atakowi nie jest winny pies, psy same z siebie nie atakuja nigdy , musi zostac sprowokowany!
Prosze nie opowiadac bzdur. W Gdansku obowiazuja przepisy Rady Miasta, narzucajace obowiazki wlasciciela czworonoga. Jak bez kaganca/smyczy, to nie w Gdansku.
http://strazmiejska.gda.pl/co-i-jak/twoj-pupil/
Każdy właściciel zobowiązany jest do natychmiastowego usuwania zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta. Ponadto psa należy wyprowadzać na smyczy bądź w kagańcu, a psy rasy uznanej za agresywną na smyczy i w kagańcu.
http://strazmiejska.gda.pl/co-i-jak/twoj-pupil/
Każdy właściciel zobowiązany jest do natychmiastowego usuwania zanieczyszczeń spowodowanych przez zwierzęta. Ponadto psa należy wyprowadzać na smyczy bądź w kagańcu, a psy rasy uznanej za agresywną na smyczy i w kagańcu.
proste rozwiązanie
Wyprowadzanie psów bez smyczy na osiedlu nie jest zgodne z obowiązującym prawem. Jako matka idąca za rękę z grzecznym małym dzieckiem, w momencie, kiedy podbiega do nas pies bez kagańca, mam prawo zastosować środki obrony osobistej, na przykład gaz pieprzowy... Dla uprzedzenia złośliwych komentarzy - nie mam nic do psów, lubię zwierzaki, ale nie lubię aroganckich i bezmyślnych właścicieli, którzy błędnie sądzą, że ich pies ma większe prawa niż sąsiad - człowiek.
Niech Pan/Panstwo wreszcie pokaza jakis przepis, ktory zezwala na puszczanie psa swobodnie (link poprosze dotyczacy miasta Gdansk). Chcial sie Pan podeprzec prawem stanu NY, tymrazem znow opowiada Pan/Panstwo totalne bzdury.
Prawo stanowe mowi wyraznie:
http://www.hancock.net/~lennyesq/Animallaw.pdf
Generally, leash laws require that dogs
be maintained on leash when off the owners
property.
Ale moze Panu chodzilo o miasto New York ... tu tez sa przepisy odpowiednie.
http://www.downtownpet.com/LAWS.html
If you are walking a dog in a public and / or open area next to a public area
Prawo stanowe mowi wyraznie:
http://www.hancock.net/~lennyesq/Animallaw.pdf
Generally, leash laws require that dogs
be maintained on leash when off the owners
property.
Ale moze Panu chodzilo o miasto New York ... tu tez sa przepisy odpowiednie.
http://www.downtownpet.com/LAWS.html
If you are walking a dog in a public and / or open area next to a public area
If you are walking a dog in a public and / or open area next to a public area ... to pies musi byc na smyczy nie dluzszej niz 6 stop.
Proponuje sie wybrac do NYC i samemu sobie poogladac np. na Manhattanie jak wyglada opisywana przez Pana swoboda psow.
Np w New York psy sobie biegają razem.
na terenie zamknietym. I tu (po drobnej korekcie slownej) sie z Panem/Panstwem zgodze.
Proponuje sie wybrac do NYC i samemu sobie poogladac np. na Manhattanie jak wyglada opisywana przez Pana swoboda psow.
Np w New York psy sobie biegają razem.
na terenie zamknietym. I tu (po drobnej korekcie slownej) sie z Panem/Panstwem zgodze.
Tu go mogę dać bo to jest ze strony internetowej o bieganiu.
http://bieganie.pl/?show=1&cat=50&id=3706
coś tak od 5 minuty i 20 sekundy
http://bieganie.pl/?show=1&cat=50&id=3706
coś tak od 5 minuty i 20 sekundy
wystarczylo poczytac, by sie dowiedziec, ze tylko mozliwe jest w okreslonych godzinach i w okreslonych miejscach ...
http://www.centralparknyc.org/about/park-information/dogs.html
u nas tez jest to mozliwe ... dla wybiegach dla psow ...
poza wybiegiem smycz lub kaganiec ...
http://www.centralparknyc.org/about/park-information/dogs.html
u nas tez jest to mozliwe ... dla wybiegach dla psow ...
poza wybiegiem smycz lub kaganiec ...
Wybiegi dla psów tam są prawdziwe a nie u nas 10 na 10 metrów. Po za tym u nas jakoś nie ma w parkach psich godzin. A jeszcze po za tym tam ludzie z psami nie boją się innych psów. Nie ma tak jak u nas ojej proszę zabrać psa. Tam ludzie są spokojni. U nas też na szczęście powoli ludzie rozumieją że pies to nie jest samotnik
a byl Pan w NY?
te wybiegi, ktore widzialem byly nie za duze ...
co do psow atakujacych inne psy, to na te wlasnie wybiegi nie maja one wstepu, o czym informuje tabliczka przy wejsciu
tam ludzie przestrzegaja prawa, prawie na kazdym slupku jest informacja, ze nieposprzatanie po swoim pupilu to kara w wysokosci np. 250 USD ... i rzeczywiscie sa spokojni, bo wiedza, ze nikt psa nie wypusci na ulice biegajacego luzem, tylko w miejscu do tego dozwolonym
prosze zwrocic sie do miasta, zeby wlascicielom psow te godziny wyznaczono, to bedzie Pan mogl ze swoim psem spacerowac (na smyczy lub bez - w zaleznosci od tego co bedzie w rozporzadzeniu)
wlasciele psow sie uzalaja, ze ich zwierzaki nie moga lazic bez smyczy i jednoczesnie oczekuja, iz Ci co nie posiadaja psa, beda przymykac oko na ewidentne lamanie prawa ...
prawo jest od tego by je przestrzegac ...
mimo Panskich wielkich opowiesci, nie przedstawil Pan zadnego dokumentu, ktory zezwala na puszczanie swobodnie psa (bez kaganca) ... zatem jest Pan przez prawo zobowiazany do tego, by pies chodzil albo na smyczy albo w kagancu niezaleznie od tego jak bardzo sie to Panu nie podoba ... i kazdy mieszkaniec miasta Gdansk ma prawo zadzwonic do Strazy Miejskiej widzac lamanie prawa
potrafi Pan przy okazji obrazac i szykanowac, zatem sa grozby karalne ... w odpowiednim momencie odpowiednia osoba ma szanse do Pana zapukac - od tego jest administrator tego portalu by takie sprawy wylapywac i podjac odpowiednie dzialania
koncze jalowa juz teraz dyskusje, a Pan i inni posiadacze psow zabieraja ze soba smycz i kaganiec oraz cokolwiek tam Panstwo wymyslili na sprzatanie odchodow swojego pupila
zeby Pan nie myslal, iz zwierzat nigdy nie mialem, to bylem wlascicielem 4 psow, z ktorych wiekszosc dozyla nastu lat i przymierzam sie do nastepnego ...
te wybiegi, ktore widzialem byly nie za duze ...
co do psow atakujacych inne psy, to na te wlasnie wybiegi nie maja one wstepu, o czym informuje tabliczka przy wejsciu
tam ludzie przestrzegaja prawa, prawie na kazdym slupku jest informacja, ze nieposprzatanie po swoim pupilu to kara w wysokosci np. 250 USD ... i rzeczywiscie sa spokojni, bo wiedza, ze nikt psa nie wypusci na ulice biegajacego luzem, tylko w miejscu do tego dozwolonym
prosze zwrocic sie do miasta, zeby wlascicielom psow te godziny wyznaczono, to bedzie Pan mogl ze swoim psem spacerowac (na smyczy lub bez - w zaleznosci od tego co bedzie w rozporzadzeniu)
wlasciele psow sie uzalaja, ze ich zwierzaki nie moga lazic bez smyczy i jednoczesnie oczekuja, iz Ci co nie posiadaja psa, beda przymykac oko na ewidentne lamanie prawa ...
prawo jest od tego by je przestrzegac ...
mimo Panskich wielkich opowiesci, nie przedstawil Pan zadnego dokumentu, ktory zezwala na puszczanie swobodnie psa (bez kaganca) ... zatem jest Pan przez prawo zobowiazany do tego, by pies chodzil albo na smyczy albo w kagancu niezaleznie od tego jak bardzo sie to Panu nie podoba ... i kazdy mieszkaniec miasta Gdansk ma prawo zadzwonic do Strazy Miejskiej widzac lamanie prawa
potrafi Pan przy okazji obrazac i szykanowac, zatem sa grozby karalne ... w odpowiednim momencie odpowiednia osoba ma szanse do Pana zapukac - od tego jest administrator tego portalu by takie sprawy wylapywac i podjac odpowiednie dzialania
koncze jalowa juz teraz dyskusje, a Pan i inni posiadacze psow zabieraja ze soba smycz i kaganiec oraz cokolwiek tam Panstwo wymyslili na sprzatanie odchodow swojego pupila
zeby Pan nie myslal, iz zwierzat nigdy nie mialem, to bylem wlascicielem 4 psow, z ktorych wiekszosc dozyla nastu lat i przymierzam sie do nastepnego ...
imysz, miło przeczytać sensowny i kulturalny post! Osobiście psa nie mam i do psów podchodzę z rezerwą... Czasami mijam pana z rottwailerem bez smyczy i modle sie w duchu, aby "pupilowi" nie strzeliło cos do głowy... Już raz rzucił się na mnie wilczur gdy przechodziłam obok - od tego czasu boje sie psów. Mam nadzieję, że włąścicielom czworonogów wystarczy empatii, której tyle maja dla swoich pupili również dla innych ludzi, którzy w spokoju chcą żyć sobie obok. Nie sterroryzowani przez was i wasze zwierzaki.
a niech pani pokaże przepis który pozwala dzieciom biegać po asfalcie. zajmijcie się opieką nad dziećmi o które nie dbacie- biegają bezpańsko po ulicy, jeżdżą rowerkami, a mamusie mają gdzieś ich życie.....patrzą ( lub nawet nie) czy samochód wyhamuje. A smycz by się przydała...
Puknijcie się w czoło i zajmijcie się..... kotami....
Jak dojdzie do dziecięcej tragedii to nie będzie pies....Pilnujcie ich bo zwalą sobie na główki ołtarz podczas mszy......
Puknijcie się w czoło i zajmijcie się..... kotami....
Jak dojdzie do dziecięcej tragedii to nie będzie pies....Pilnujcie ich bo zwalą sobie na główki ołtarz podczas mszy......
A ja jako właścicielka grzecznego i ułożonego małego psa w momencie gdy podbiega do mojego psa wrzeszczący, tupiący dzieciak z łopatką w ręku mam prawo zastosować środki obrony mojego psa...??? Dla uprzedzenia złośliwych komentarzy nie mam nic do dzieci, ale nie cierpię bezmyślnych mamusiek które błędnie sądzą że ich bezstresowo chowany dzieciak ma większe prawa niż mój pies i może go bezkarnie straszyć i okładać łopatką po głowie !
nie każdy nadaje się na rodzica, tak samo jak nie każdy powinien być właścicielem psa.... wiadomo, że jeśli dziecko podbiegnie do psa i zacznie go okładać po głowie łopatką to będzie narażone na atak psa z własnej (i rodziców) winy, ale jak szanowna Pani nie raczyła zauważyć, rozważamy tu inną sytuację, a mianowicie taką, kiedy to PSY bez kagańca podbiegają do dzieci i straszą je, a nie odwrotnie. Swoją arogancją nic Pani nie uzyska, proszę po prostu pilnować swojego psa i być odpowiedzialnym właścicielem oraz stosować się do obowiązujących przepisów, które ktoś wymyślił nie bez powodu.
Prosta sprawa - kaganiec, smycz i sprzątanie odchodów - a nikt nie będzie miał pretensji i gwarantuję, że idący na smyczy kochany grzeczny piesek nie zostanie zaatakowany przez rozwścieczone bezstresowo chowane dziecko z bezmyślną mamuśką obok i nie wdepnie w ich kupę uciekając.
Prosta sprawa - kaganiec, smycz i sprzątanie odchodów - a nikt nie będzie miał pretensji i gwarantuję, że idący na smyczy kochany grzeczny piesek nie zostanie zaatakowany przez rozwścieczone bezstresowo chowane dziecko z bezmyślną mamuśką obok i nie wdepnie w ich kupę uciekając.
Ja nie jestem arogancka, opisałam częstą sytuację która nas spotyka że dzieci podbiegaja z wrzaskiem do mojego psa i on wtedy się broni szczekając i goniąc dziecko, nie napisałam też że nie był na smyczy. Po prostu usiłuję wytłumaczyć że pies sam z siebie bez powodu nikogo nie atakuje! Po swoim psie też zawsze sprzątam wiec też nie rozumiem kąśliwego komentarza, proszę zwracać uwagę tym którzy tego nie robią! Nie rozumiem dlaczego niektórzy zawsze i wszędzie tłumaczą dzieci... im zawsze wszystko wolno? Ich i ich mamusiek nie obowiązują żadne zasady? Mój pies został niejednokrotnie zaatakowany właśnie kiedy szedł grzecznie na smyczy! Może rodzice zamiast zarzucać psom agresję powinni wyedukować własne dzieci jak sie zachowywac w obecności zwierząt które czy się komus podoba czy nie żyją z nami i obok nas i maja takie samo prawo chodzić po ziemi jak inne istoty a nie siedzieć uwiązane przy budach! Do obcego psa sie nie podchodzi, nie zaczepia, nie próbuje na siłę głaskać, tym bardziej nie przebiega się koło psa i nie wrzeszczy nad nim... wtedy pies z całą pewnoscią nie zaatakuje! Ale tego muszą nauczyc rodzice, a nie tylko mieć pretensje do innych. Jeżeli ktoś uważa ze dziecko ma prawo, proszę bardzo od tego są place zabaw, ale na chodniku też obowiązują jakieś zasady i tego należy dzieci uczyć że nie są sami i musza sie liczyc z innymi, także z tym że chodzą psy!
sprawa zasadnicza. Sa odpowiednie przepisy odnośnie wyprowadzania psów i proszę się do nich stosować. jak nie to wyprowadzić się na wieś i w ogródku sobie pieska wypuszczać, niech do woli się wybiega. Jak na razie nie działa to tak, że dzieci i nie tylko muszą wychodzić na smyczy oraz w kagańcach, tylko jest odwrotnie. Mieszkasz w mieście to się stosować do konkretnych regulacji prawnych
Problem polega na tym, że ułożony pies będący na smyczy może ugryźć dziecko, które nagle do niego podbiegło. Pies, który biega luzem, nie zrobi tego. Oczywiście mówię o normalnych psach, których naprawdę jest znakomita większość.
Proszę też pamiętać, że pies stale przebywający na smyczy, może stawać się coraz bardziej agresywny.
Niestety, prawo jest tworzone dla wygody stróżów prawa, którym nigdy nie chciało się reagować na nieliczne przypadki agresji wśród psów. Dlatego ukarano przepisami wszystkie psy.
Proszę też pamiętać, że pies stale przebywający na smyczy, może stawać się coraz bardziej agresywny.
Niestety, prawo jest tworzone dla wygody stróżów prawa, którym nigdy nie chciało się reagować na nieliczne przypadki agresji wśród psów. Dlatego ukarano przepisami wszystkie psy.
mam pytanie co powie pani 6 letniemu dziecku pogryzionemu w dzieciństwie przez psa bo był bez smyczy. Moja córka nigdy nie podchodzi do psów widząc psa bez smyczy nawet 20m przed sobą paraliżuje ja to, a psy i tak do niej podbiegają wtedy dziecko ze strachu wskakuje na mnie zwracam uwagę właścicielowi a wtedy słyszę przepraszam lub wyzwiska pomyślcie czasem o innych może ktoś ma przykre doświadczenie z psem. Nikomu nie życzę tego co przeszłam i przechodzę z moim dzieckiem.
Pies będzie mógł szczęśliwie pobiegać bez smyczy, jak ruszy Pani tyłek i pójdzie z nim gdzieś dalej niż na okoliczny plac zabaw dla dzieci. Decydując się na psa należało wcześniej poczytać o obowiązujących przepisach i zastanowić się, czy wystarczy siły i ochoty na ODPOWIEDZIALNE zajmowanie się pupilem.
"miałam taka sytuację ze koło mojego psa wyleciał dzieciak, wrzeszczał, wymachiwał rękami i biegł za moim wystraszonym psem i na końcu przyłożył mu łopatką w głowę.." to zdarzenie pewnie miało miejsce na wybiegu dla psów? a może dziecko przestraszyło się luźno biegającego psa, a Pani nie zareagowała? Gdyby był na smyczy, sytuacja nie miałaby miejsca.
"miałam taka sytuację ze koło mojego psa wyleciał dzieciak, wrzeszczał, wymachiwał rękami i biegł za moim wystraszonym psem i na końcu przyłożył mu łopatką w głowę.." to zdarzenie pewnie miało miejsce na wybiegu dla psów? a może dziecko przestraszyło się luźno biegającego psa, a Pani nie zareagowała? Gdyby był na smyczy, sytuacja nie miałaby miejsca.
Sytuacja miała miejsce na chodniku pod moim blokiem jak wychodziłam z psem na spacer, był na smyczy! Myśląc w ten sposób to też dzieci będą mogły bezpiecznie pobiegac jak będą latać samopas na zamkniętym placu zabaw, o ile ich mamuśkom będzie się chciało ruszyć tyłki żeby z nimi tam pójść! Na chodniku nie są sami i muszą się liczyć z tym ze chodzą tam również i psy!
Dzieci nie mają nigdzie biegać samopas. Ja jako dziecko już starsze 6-7 lat spędzałem całe dni poza domem, powrót tylko na obiad itp. I nigdy nie zaatakował mnie żaden pies z idący przy właścicielu czy bezpański. Rodzice nauczyli mnie nie podchodzić do obcych zwierząt. Po drugie miałem w domu psa więc potrafiłem ocenić reakcje zwierząt. Raz pamiętam w wieku około 8 lat podszełdem do właściciela, który wyprowadzał doga niemieckiego, spytałem czy mogę się z nim pobawić, był ogromny jak dla 8 latka. Pan powiedział, że ale może mnie przewrócić podczas zabawy i tak się stało. Potem prawie zalizał mnie na śmierć.
Obecnie mam dwa psy rasy cane corso i psy są tak wychowane, że atakują tylko w sytuacji zagrożenia, potrafią rozróżnić czy podchodzi dziecko i wykonuje niesforne ruchy czy ktoś faktycznie stanowi zagrożenie.
Z psem jak z dzieckiem trzeba go wychować wyszkolić, ja w pierwszych miesiącach życia byłem ze sczeniakami prawie 24 na dobę. Z rajcji pracy zdalnej "prawniczej" wychowałem zwierzaki nie gorzej niż większość ludzi dzieci.
95% psów to mieszańce lub psy w typie do których lista ras uznawane za niebezpieczne nie ma zastosowania.
Zresztą ta lista jest dziwna cane corso jest podobny do dogo canario nie jest na liście. Mi to nie przeszkadza nie musiałem bynajmniej zgłaszać zakupu takiego psa.
Obecnie mam dwa psy rasy cane corso i psy są tak wychowane, że atakują tylko w sytuacji zagrożenia, potrafią rozróżnić czy podchodzi dziecko i wykonuje niesforne ruchy czy ktoś faktycznie stanowi zagrożenie.
Z psem jak z dzieckiem trzeba go wychować wyszkolić, ja w pierwszych miesiącach życia byłem ze sczeniakami prawie 24 na dobę. Z rajcji pracy zdalnej "prawniczej" wychowałem zwierzaki nie gorzej niż większość ludzi dzieci.
95% psów to mieszańce lub psy w typie do których lista ras uznawane za niebezpieczne nie ma zastosowania.
Zresztą ta lista jest dziwna cane corso jest podobny do dogo canario nie jest na liście. Mi to nie przeszkadza nie musiałem bynajmniej zgłaszać zakupu takiego psa.
Ja też mam psa, jest psem kochanym w domu do ludzi, ale nie toleruje innych psów i jest w stosunku do nich agresywny, za każdym razem jak z nim wychodze mam stracha włanie- psy bez smyczy..on nic nie zrobi, zrobi zrobi jak inny pies jest agresywny. Ostatnio zakupiłam gaz , pomimo że kocham psiaki to nie jestem ufna do końca do nich, nawet 100 % nie dam za swojego psa a jest to West biała przytulanka ale mam charakter.
West nie jest białą przytulanką, tylko psem myśliwskim do polowań na szczury i drobną zwierzynę.
Często ludzie kupują psy bo są małe i ładne, a tak na prawdę nawet nie wiedzą co mają. Nic dziwnego, że później są problemy z wychowaniem i agresją. Często właściciel typowym przykładem kanapowca z psem myśliwskim, któremu odbija z braku zajęcia. Najbardziej żal przypasionych huskych.
Często ludzie kupują psy bo są małe i ładne, a tak na prawdę nawet nie wiedzą co mają. Nic dziwnego, że później są problemy z wychowaniem i agresją. Często właściciel typowym przykładem kanapowca z psem myśliwskim, któremu odbija z braku zajęcia. Najbardziej żal przypasionych huskych.
I jak Wy się wszyscy, broniący psów odniesiecie do kolejnego doniesienia w mediach o tym, że kobieta leży w szpitalu walcząc o życie, bo poszarpało ją kilka "ale on nigdy nikogo nie ugryzł" psów, kiedy rzuciła się, aby ratować swoje zaatakowane 9-letnie dziecko? Właściciel oczywiście w szoku, no przecież takie grzeczne pieski.
Czy Wy na prawdę nie widzicie niczego dalej poza nos swój i swojego psa? Nie rozumiecie, że to groźne stworzenia? Mają mocne zęby i naturę drapieżnika -czy to jest za dużo do zrozumienia? Zdecydowaliście się mieć je w domu - postępujcie odpowiedzialnie wobec innych ludzi.
Już niejeden "pani się nie boi, on spokojny i dobrze wychowany" pies zaatakował człowieka, małego czy dużego. Nie zrozumiecie, dopóki sami nie padniecie ofiarą takiego ataku?
Czy Wy na prawdę nie widzicie niczego dalej poza nos swój i swojego psa? Nie rozumiecie, że to groźne stworzenia? Mają mocne zęby i naturę drapieżnika -czy to jest za dużo do zrozumienia? Zdecydowaliście się mieć je w domu - postępujcie odpowiedzialnie wobec innych ludzi.
Już niejeden "pani się nie boi, on spokojny i dobrze wychowany" pies zaatakował człowieka, małego czy dużego. Nie zrozumiecie, dopóki sami nie padniecie ofiarą takiego ataku?
Z wypowiedzi pod artykułem na stronie tvn:
"W Skandynawii pies ,ktory pogryzł człowieka jest bezwzglednie usypiany ,dlatego ze trudno jest zwalczyc i opanowac takie instynktowne zachowanie"
Oby tak było i u nas, kiedy kolejny "grzeczny" piesek bez kagańca i smyczy rzuca się na człowieka... I pada tam pewne słowo klucz - instynkt - tego żadne "dobre ułożenie" nie usunie, zrozumcie...
Kobieta, która została ciężko pogryziona przez psy, jest w szpitalu, walczy o zdrowie. Broniła nie 9-cio letniego, a 9-cio miesięcznego dziecka.
I co Wy na to, drodzy "Mój piesek taki mądry i ja go sam dobrze wychowałem"? Potraficie sobie chociaż wyobrazić siebie w takiej sytuacji, kiedy padacie ofiarą takiego ataku? Ogromny ból, poszarpane ciało, Wasza krew dookoła? No chociaż spróbujcie, może to Was trochę ocuci...
"W Skandynawii pies ,ktory pogryzł człowieka jest bezwzglednie usypiany ,dlatego ze trudno jest zwalczyc i opanowac takie instynktowne zachowanie"
Oby tak było i u nas, kiedy kolejny "grzeczny" piesek bez kagańca i smyczy rzuca się na człowieka... I pada tam pewne słowo klucz - instynkt - tego żadne "dobre ułożenie" nie usunie, zrozumcie...
Kobieta, która została ciężko pogryziona przez psy, jest w szpitalu, walczy o zdrowie. Broniła nie 9-cio letniego, a 9-cio miesięcznego dziecka.
I co Wy na to, drodzy "Mój piesek taki mądry i ja go sam dobrze wychowałem"? Potraficie sobie chociaż wyobrazić siebie w takiej sytuacji, kiedy padacie ofiarą takiego ataku? Ogromny ból, poszarpane ciało, Wasza krew dookoła? No chociaż spróbujcie, może to Was trochę ocuci...
Ech, spaceruję po osiedlu z moim psem, dość dużym, ZAWSZE na smyczy, nigdy, przenigdy go ze smyczy nie spuszczam. Jak tylko widzę "bezsmyczowca", wybieram inną drogę, albo maksymalnie skracam smycz. Już nie raz było tak, że jakiś duży pies bez smyczy podbiegł, zaczęło się warczenie i psy się gryzły. Naprawdę, fantastyczna sprawa, gdy mój pies nie może się bronić, bo smycz, z tym drugim się plącze i gryzie, a właściciel tamtego z dwadzieścia metrów dalej i sobie pokrzykuje, a jego pies ma to oczywiście w czterech literach. I jeszcze często z gębą, że powinnam psu kaganiec włożyć. Heh.
odpowiedz jest prosta : krzyknęła - podniosła rękę - sięgnęła po kij - JAKO PIERWSZA!!! żaden zdrowy psychicznie pies nie rzuci się na dziecko w wózku- 9 miesięcy to maleństwo ,którego zapewne nawet widać nie było zbytnio / opatulone itp. Być może maluch zapłakał a pies z ciekawości chciał sprawdzić co się dzieje.. Spanikowana matka zaczęła wykonywać gwałtowne i irracjonalne ruchy co zirytowało psa. Jest oczywiście druga możliwość - pies był szkolony w kierunku ataków na ludzi - ale to również wina CZŁOWIEKA !! Nie psa !! I droga Pani - pies zawsze SŁUŻYŁ człowiekowi - nie wiem o jakim "instynkcie" pożerania ludzi Pani mówi !
Już tak nie panikujcie z tymi psami i nie wrzucajcie wszystkich do jednego wora. Chodzi o różne psy, różne sytuacje, różne miejsca etc. Ważna jest odpowiedzialność właściciela, rozsądek i umijętność przewidywania, a nie sztywne trzymanie sie zasad: smycz i kaganiec. To zupełnie jak z kierowcami: mamy różnych kierowców, a pisząc "barany za kierownicą" ubliżamy wszystkim kierowcom, nawet tym bezpiecznym i spokojnym. Dlatego i w tym wypadku nie należy karcić wszystkich właścicieli psów i wszystkich psów. Pozdrawiam.
Uważam, aby skończyć z niekończącym się problemem psów oraz nie zbieraniem ich odchodów. Wprowadzić całkowity zakaz trzymania psów w granicach administracyjnych miasta. Kto chce powinien wystąpić o stosowne zezwolenie, pies powinien być zarejestrowany, oznakowany ( chip) a właściciel płacić stosownie wysoki podatek ( taki który uwzględniał by np. koszty poniesione za sprzątnie po psie itp)
Popieram !! Niech wszyscy właściciele czworonogów zmobilizują się i wyprowadzają je na smyczy. Jednak jako kontr-warunek proponuję aby beczące/niewychowane/biegające/irytujące bachory też na smycz upinać - baa - nawet kaganiec i knebel zakładać bo potrafią zirytować znacznie mocniej niż czworonogi. Za granice miasta - osoba powyżej - niech sobie pustelnię postawi i tam dogorywa ze swoimi urojeniami psychicznymi.
jestem wlascicielem psa, wkurza mnie jak widze ze jakis inny pies biegnie luzem do mojego, bo niewiem czy nie ugryzie.
raz juz mialem sytuacje ze biegl pies i co? ugryzl - dobrze ze powierzchownie - mojego pieska.
NIGDY WIECEJ!!!!!!!!!!!!!!!!
ale poradzilem sobie z tematem:
UWAGA WLASCICIELE BIEGAJACYCH LUZEM PSOW:
niektorzy mnie juz znaja :)
nosze ze soba GAZ, psikam jak tylko widze ze obcy kundel sie do mnie zbliza, najczesciej dobry wech dziala i odchodzi.
mieszkam na oliwie.
takze wlasciciele pieskow, albo smycz albo kara
raz juz mialem sytuacje ze biegl pies i co? ugryzl - dobrze ze powierzchownie - mojego pieska.
NIGDY WIECEJ!!!!!!!!!!!!!!!!
ale poradzilem sobie z tematem:
UWAGA WLASCICIELE BIEGAJACYCH LUZEM PSOW:
niektorzy mnie juz znaja :)
nosze ze soba GAZ, psikam jak tylko widze ze obcy kundel sie do mnie zbliza, najczesciej dobry wech dziala i odchodzi.
mieszkam na oliwie.
takze wlasciciele pieskow, albo smycz albo kara
Proponuję wymienić pieska na psa:)
Jako właściciel normalnego psa, widzę, że takie psy nie tolerują pseudo piesków, różnej dziwnej maści i rasy. Jak widzę takie spacerujące pieski, to jest jedyny przypadek, kiedy mojego psa biorę na smycz, bo reakcja jest podobna jak na kota.
W innych przypadkach nawet jak dojdzie do spięcia, to jest ono zwykle krótkie i pozwala wyrobić w okolicznym stadzie właściwą hierarchię.
Ludzie maja to do siebie, że cały otaczający świat próbują zamodelowac wg własnego widzi mi się i wymagają od zwierząt zachowań do których nie są stworzone;)
Jako właściciel normalnego psa, widzę, że takie psy nie tolerują pseudo piesków, różnej dziwnej maści i rasy. Jak widzę takie spacerujące pieski, to jest jedyny przypadek, kiedy mojego psa biorę na smycz, bo reakcja jest podobna jak na kota.
W innych przypadkach nawet jak dojdzie do spięcia, to jest ono zwykle krótkie i pozwala wyrobić w okolicznym stadzie właściwą hierarchię.
Ludzie maja to do siebie, że cały otaczający świat próbują zamodelowac wg własnego widzi mi się i wymagają od zwierząt zachowań do których nie są stworzone;)
Jako wieloletni właściciel psa(ów) uważam, że przepisy o obowiązkowym wyprowadzaniu psa na smyczy są niesprawiedliwe, gdyż jest to zbiorowe karanie psów za głupotę pojedynczych właścicieli. Pewnie 95% psów ma gdzieś przechodzących obok ludzi, bo ich interesuje bardziej zapach pobliskiego drzewa czy krzaczka.
Niestety, obecne przepisy powstały dla wygody stróżów prawa, którzy bardzo rzadko reagują na skargi dotyczące naprawdę niebezpiecznych psów. Więc prościej było powiedzieć: od teraz wszystkie psy mają chodzić na smyczy! To trochę jak z wprowadzeniem ustawy śmieciowej, uciążliwej dla większości mieszkańców, tylko dlatego że służby nie potrafiły poradzić sobie z paroma brudasami.
Jaki jest efekt takiego prawa:
1. Smycz nie wiele daje, gdyż mogę założyć smycz o dł. 8m i efekt będzie podobny do spuszczenia psa luzem, a nawet gorszy, bo jest ryzyko, że ktoś w tą smycz się zaplącze.
2. Pies na smyczy jest bardziej agresywny, bo czuje się niepewnie. Tak więc jest większe ryzyko przypadkowego ugryzienia, gdy normalny pies (ten w ramach 95%) idzie na smyczy.
3. Pies na smyczy nigdy się nie wybiega, co na pewno ma negatywny wpływ na jego psychikę. Spróbujcie Państwo trzymać swoje maluchy na smyczy przez kilka dni;)
Moim zdaniem pies, to żywe stworzenie, które ma prawo do swobody. Natomiast to właściciel powinien być w pełni odpowiedzialny za jego zachowanie i bardzo surowo karany, jeżeli pies jest agresywny do innych zwierząt lub osób. Ale do tego trzeba sprawnej policji, która będzie reagować skutecznie na zgłaszane przypadki.
PS: Na szczęście mieszkam poza miastem na małym osiedlu, gdzie ludzie znają się nawzajem i znają swoje psy. Mój pies więc jest szczęśliwym czworonogiem, który biega swobodnie na spacerze (ale zawsze pod moją pełną kontrolą!!!). Nigdy nie zdecydowałbym sie na psa, gdybym musiał go całe życie więzić na smyczy.
Niestety, obecne przepisy powstały dla wygody stróżów prawa, którzy bardzo rzadko reagują na skargi dotyczące naprawdę niebezpiecznych psów. Więc prościej było powiedzieć: od teraz wszystkie psy mają chodzić na smyczy! To trochę jak z wprowadzeniem ustawy śmieciowej, uciążliwej dla większości mieszkańców, tylko dlatego że służby nie potrafiły poradzić sobie z paroma brudasami.
Jaki jest efekt takiego prawa:
1. Smycz nie wiele daje, gdyż mogę założyć smycz o dł. 8m i efekt będzie podobny do spuszczenia psa luzem, a nawet gorszy, bo jest ryzyko, że ktoś w tą smycz się zaplącze.
2. Pies na smyczy jest bardziej agresywny, bo czuje się niepewnie. Tak więc jest większe ryzyko przypadkowego ugryzienia, gdy normalny pies (ten w ramach 95%) idzie na smyczy.
3. Pies na smyczy nigdy się nie wybiega, co na pewno ma negatywny wpływ na jego psychikę. Spróbujcie Państwo trzymać swoje maluchy na smyczy przez kilka dni;)
Moim zdaniem pies, to żywe stworzenie, które ma prawo do swobody. Natomiast to właściciel powinien być w pełni odpowiedzialny za jego zachowanie i bardzo surowo karany, jeżeli pies jest agresywny do innych zwierząt lub osób. Ale do tego trzeba sprawnej policji, która będzie reagować skutecznie na zgłaszane przypadki.
PS: Na szczęście mieszkam poza miastem na małym osiedlu, gdzie ludzie znają się nawzajem i znają swoje psy. Mój pies więc jest szczęśliwym czworonogiem, który biega swobodnie na spacerze (ale zawsze pod moją pełną kontrolą!!!). Nigdy nie zdecydowałbym sie na psa, gdybym musiał go całe życie więzić na smyczy.
Mam pytanie: czy kiedykolwiek zdarzyło się, że pies był agresywny lub chociaż skakał na Panią lub cos w tym rodzaju?
Jeżeli tak, to od razu powinna Pani reagować zawiadomieniem na policję.
Jeżeli nie, to jednak nie wzbudzałbym w dziecku niepotrzebnego lęku przed psami.
W moim dzieciństwie obcowanie z psami było czymś normalnym. Psy biegały swobodnie po ulicach a człowiek wiedział, jak z nimi sobie radzić.
Dziś każdy próbuje zbudować swój sterylny, odizolowany świat. Pies - na pewno ugryzie i będzie wścieklizna. Kot - roznosi choroby. Dzik - na pewno zaatakuje, bo może być mięsożerny:). Lis - czego on tu szuka w mieście(!), itp, itp. Och, nasze biedne dzieci, na tyle niebezpieczeństw są narazone:))))
Jeżeli tak, to od razu powinna Pani reagować zawiadomieniem na policję.
Jeżeli nie, to jednak nie wzbudzałbym w dziecku niepotrzebnego lęku przed psami.
W moim dzieciństwie obcowanie z psami było czymś normalnym. Psy biegały swobodnie po ulicach a człowiek wiedział, jak z nimi sobie radzić.
Dziś każdy próbuje zbudować swój sterylny, odizolowany świat. Pies - na pewno ugryzie i będzie wścieklizna. Kot - roznosi choroby. Dzik - na pewno zaatakuje, bo może być mięsożerny:). Lis - czego on tu szuka w mieście(!), itp, itp. Och, nasze biedne dzieci, na tyle niebezpieczeństw są narazone:))))
Moja sąsiadka tak uczy dzieci. Psy są be, brzydkie itd. Jak się mijam (z psem) z nimi na klatce, to zaczynają drzeć się wniebogłosy, że idzie ogłuchnąć. Psa mam przy sobie, ale mimo wszystko zaczyna się denerwować w takiej sytuacji i zaczyna szczekać. W sumie to się mu nie dziwię, bo idzie ogłuchnąć. :P Najciekawsze jest to, że rodzice tych dzieci są ponoć wykształconymi ludźmi... informatyk i nauczycielka.
Mnie też czasem przeszkadza, gdy czyjś pies lata bez smyczy, ale to zależy. Bo są psy faktycznie ułożone, która słuchają się właściciela i nie zaczepiają innych i są takie właśnie dzikuski. Raz miałam taką sytuację, że mały pies podleciał do mojego - on bez smyczy, moja na smyczy i też mała - i zaczął ją atakować!!! No kurde! A właściciel podbiegł, zabrał swojego psa, powiedział "przepraszam" i tyle. A gdyby coś się stało mojemu psu, to wszelkie koszty leczenia spadłyby na mnie. Tak samo jak moja była świeżo po operacji. Idzie jakiś idiota ze szczeniakiem labradora, psiak już wyrośnięty, chętny do zabawy. I zaczepia mojego psa. Właściciel wyszedł zza rogu i z tekstem do mnie: "o przepraszam, nie sądziłem że ktoś tu będzie"... Czasem chciałoby się komuś takiemu strzelić, na prawdę.
Wiem jaki jest mój pies, wiem że w kontaktach z obcymi bywa z nim różnie, więc mam go na smyczy.
Aha! Tak do tematu. Moi drodzy, uczcie swoje dzieci, że jeśli chcą pogłaskać cudzego pieska, to najpierw trzeba się o to spytać, a nie że podlatują od tyłu, wyciągają łapy, a ja nie mam nawet czasu na reakcję! Ponieważ po pierwsze, mogę sobie tego nie życzyć, a po drugie mój pies może się denerwować w sytuacji, gdy obca osoba próbuje go dotknąć i może ugryźć. Oczywiście gdyby coś się stało, to byłby ryk i niby moja wina. Ale ja psa trzymam krótko na smyczy i nie pozwalam, by ktoś go dotykał, bo wiem jak to może się skończyć.
Wiem jaki jest mój pies, wiem że w kontaktach z obcymi bywa z nim różnie, więc mam go na smyczy.
Aha! Tak do tematu. Moi drodzy, uczcie swoje dzieci, że jeśli chcą pogłaskać cudzego pieska, to najpierw trzeba się o to spytać, a nie że podlatują od tyłu, wyciągają łapy, a ja nie mam nawet czasu na reakcję! Ponieważ po pierwsze, mogę sobie tego nie życzyć, a po drugie mój pies może się denerwować w sytuacji, gdy obca osoba próbuje go dotknąć i może ugryźć. Oczywiście gdyby coś się stało, to byłby ryk i niby moja wina. Ale ja psa trzymam krótko na smyczy i nie pozwalam, by ktoś go dotykał, bo wiem jak to może się skończyć.
Mądre rzeczowe głosy w dyskusji. A pozostałym frustratom, których nawet nie stać na zakup i utrzymanie psa polecam kubeł zimnej wody na głowę i odstawienie fantazji na temat pryskania psów i właścicieli gazem czy wprowadzania zakazów czy nakazów.
Większość z was piszących negatywne komentarze nie może sobie poradzić z w własnym życiem a daje rady innym. Ja mam zwierzę bo mam czas na nie i chęć opieki nad nim by życie miało dodatkowy sens poza podstawową egzystencją. Większość z tych negatywnie komentujących nie jest w stanie wychować zwierzęcia a co dopiero dziecka.
Pies/kot to prawdziwy przyjaciel o inteligencji/instynkcie 2/3 letniego dziecka. Życie bez zwierząt jest puste i smutne pewnie tak samo bez dzieci chociaż, brak potomków.
W domu ze zwierzakiem ludzie są szczęśliwsi, zwierzę uczy poczucia obowiązku. A nie wrócę z roboty dwa specjale pasztetowa z biedronki dres ferdka kiepskiego fakt do obejrzenia obrazków i durny serial w tv.
Większość z was piszących negatywne komentarze nie może sobie poradzić z w własnym życiem a daje rady innym. Ja mam zwierzę bo mam czas na nie i chęć opieki nad nim by życie miało dodatkowy sens poza podstawową egzystencją. Większość z tych negatywnie komentujących nie jest w stanie wychować zwierzęcia a co dopiero dziecka.
Pies/kot to prawdziwy przyjaciel o inteligencji/instynkcie 2/3 letniego dziecka. Życie bez zwierząt jest puste i smutne pewnie tak samo bez dzieci chociaż, brak potomków.
W domu ze zwierzakiem ludzie są szczęśliwsi, zwierzę uczy poczucia obowiązku. A nie wrócę z roboty dwa specjale pasztetowa z biedronki dres ferdka kiepskiego fakt do obejrzenia obrazków i durny serial w tv.
Ja mam Owczarka niemieckiego wytresowanego i przyjaznego, jak ktoś się boi psów to niech zostawi ten strach dla siebie, ponieważ psy potrafią to wyczuć i wtedy mogą zaatakować.
Moja suczka chodzi przy nodze bez smyczy i na krok się nie ruszy bez mojego pozwolenia.
Jak się pracuje z psami to potrafią się odwdzięczyć.
A takie baby, które mają psy by mieć bo "fejm" wśród koleżanek starego pokolenia i nic z nimi się nie bawią, tylko krzyczą na nie bo coś tam się nie spodobało, ew. wyjdą z nimi na dwór by pies mógł się załatwić po 10 godzinnej obserwacji właścicielki z okna na osiedle też jest sporą łaską.
Psy nie są agresywne, jeżeli się je dobrze traktuje. To, że podbiegnie do Ciebie pies by sobie obwąchać to niczym nie grozi, jeżeli będziemy przyjaźnie nastawieni.
Ale i tak ludziom się nie przetłumaczy, że pies nie morderca a przyjaciel.
Lepiej pomarudzić na necie przed kompem się wypłakać.
Pozdro 600.
Będę chodził i tak bez smyczy z moim psem.
A tym "babom" jak je nazwaliście zabrałbym psy oddał do schroniska, albo poszukał właściciela, który naprawde chce mieć psa i się nim zajmować, a nie pierdzieć w stołek wielką spasioną d*pą.
Moja suczka chodzi przy nodze bez smyczy i na krok się nie ruszy bez mojego pozwolenia.
Jak się pracuje z psami to potrafią się odwdzięczyć.
A takie baby, które mają psy by mieć bo "fejm" wśród koleżanek starego pokolenia i nic z nimi się nie bawią, tylko krzyczą na nie bo coś tam się nie spodobało, ew. wyjdą z nimi na dwór by pies mógł się załatwić po 10 godzinnej obserwacji właścicielki z okna na osiedle też jest sporą łaską.
Psy nie są agresywne, jeżeli się je dobrze traktuje. To, że podbiegnie do Ciebie pies by sobie obwąchać to niczym nie grozi, jeżeli będziemy przyjaźnie nastawieni.
Ale i tak ludziom się nie przetłumaczy, że pies nie morderca a przyjaciel.
Lepiej pomarudzić na necie przed kompem się wypłakać.
Pozdro 600.
Będę chodził i tak bez smyczy z moim psem.
A tym "babom" jak je nazwaliście zabrałbym psy oddał do schroniska, albo poszukał właściciela, który naprawde chce mieć psa i się nim zajmować, a nie pierdzieć w stołek wielką spasioną d*pą.
Jeśli Twój pies jest wyuczony i lata przy nodze, jeśli go zawołasz i do Ciebie przyjdzie, do spoko. Bo są właśnie tacy, co psa wołają, wołają, a ten ma go w czterech literach. :P I jeszcze nie łaska właścicielowi podejść i przypiąć psa do smyczy, jeśli się nie słucha i komuś przeszkadza. Dziwne że ci ludzie nie boją się, że pies im ucieknie, albo wyleci na ruchliwą ulicę...
a moze byscie glupie baby pilnowaly swoich dzieci bo to wlasnie wasze szczeniaki trzeba by trzymac na smyczy a co drugiego w kagancu!! skoro pies biega bez smyczy znaczy ze wlasciciel wie co robi czlowiek tez ma zeby a nie gryzie wszystkiego co tylko sie rusza!!
skoro jestescie banda nadopiekunczych matek to moze zamknijcie dzieciaki w piwnicy zeby nic im sie nie stalo a zalozycielce tego watku mozna tylko zacytawac tekst z alo alo 'ty glupia kobieto"
skoro jestescie banda nadopiekunczych matek to moze zamknijcie dzieciaki w piwnicy zeby nic im sie nie stalo a zalozycielce tego watku mozna tylko zacytawac tekst z alo alo 'ty glupia kobieto"
Wybacz, ale właściciel nie zawsze wie co robi i nie zawsze umie się swoim psem właściwie zająć. Naprzeciwko mnie, w domku mieszkają tacy państwo, którzy według Ciebie wiedzieli co robią - ich suczka latała poza posesją bez smyczy. Dzięki nim, ona się oszczeniła, szczeniak zginął pod kołami samochodu (też tak latał poza posesją) - widziałam jego ciało na chodniku, wkrótce i ona zniknęła - może również nie żyje? Szkoda zwierzęcia swoją drogą, przez większość dnia lub całą noc nie mógł wejść na swój teren bo brama była zamknięta, a państwo w pracy. Później (rok temu) wzięli nowego psa - szczeniak, takie chucherko. W mrozie -11 stopni, w śnieżycy latał po ogrodzie i szczekał, nie miał gdzie się schować. Na drugi dzień po interwencji straży miejskiej, bo ktoś wezwał, psiak zniknął. Schronisko? Oddany? Utopiony? Przywiązany w lesie? Nie mam pojęcia. Ale nie można mówić, że właściciel zawsze wie co robi.
bardzo lubię zwierzęta, sama mam w domu kota i nieraz podbiegający do mnie pies obwąchiwał mnie dokładnie, np. po tyłku co nie było ani miłe, ani przyjemne, a gorsze jest to, że zgodnie z powiedzeniem "jak pies z kotem" często czując na mnie jego zapach się na mnie jeżą i pieprzenie, że on nie ugryzie jest debilizmem. Nasz kot jest dość spokojny i łagodny, ale nigdy nie pozwalam dzieciom znajomym by się do niego zbliżały, bo to tylko zwierzę, które nie zostało wychowane z dzieckiem. Może nigdy żadnemu nic by nie zrobił, ale jeśli jednak ten jeden raz zmienił by zdanie, to wolę dmuchać na zimne. Tak jak wolałabym, aby żaden pies, który czuje ode mnie zapach kota nie zbliżał się na mnie i żeby żaden głupi właściciel nie tłumaczył głupio, że on mi nic nie zrobi. ja się nie chcę bać, przez 50 lat, że może akurat ten jeden zmieni zdanie. Nikt z właścicieli nie wie, czym i kim pachnie dana osoba, z czym ta osoba się danemu psu skojarzy i jak zareaguje. A poza tym pojmijcie ludzie kilka rzeczy: 1. osiedle to nie wybieg dla psów, jak bierzesz psa to jesteś za niego odpowiedzialny, musisz z nich emigrować na spacery i do toalety, a nie wypuścisz go 2 metry przed klatkę. 2. pies to zwierzę, można je kochać i dbać o nie, szanować je, ale to zwierze i nikt, nawet ono samo nie jest w stanie przewidzieć jego reakcji. 3. są osoby które nie lubą zwierząt, czy psów i takie osoby mają prawo ich nie lubić, nie krzywdzą ich, ale nie życzą sobie kontaktów z nimi i należy to uszanować.
Po prostu wy istoty nie potrafiace samodzielnie myslec, sprawa wyglada tak:
jezeli chcesz miec psa to prosze bardzo, jednak nie kazdy ma ochote na kontakty z tym twoim psem!!
proste i logiczne.
nie kazdy ma ochote, aby ten twoj pupil podbiegal, obwachiwal, czy skakal!!
twoj pies to go ty sobie miej, a nie cale otoczenie,..
jezeli chcesz miec psa to prosze bardzo, jednak nie kazdy ma ochote na kontakty z tym twoim psem!!
proste i logiczne.
nie kazdy ma ochote, aby ten twoj pupil podbiegal, obwachiwal, czy skakal!!
twoj pies to go ty sobie miej, a nie cale otoczenie,..
a nie boisz się jeździć kolejkami SKM? Bo to ostatnimi czasy wydaje się być dużo bardziej niebezpieczne niż psy. Ale jak się mieszka na ogrodzonym osiedlu to człowiek dziczeje, to jest jasne. Rozumiem, że SKM się nie poruszasz i psy to problem? Serio? Popracuj może jako wolontariusz w jakiejś fajnej fundacji i zejdź na ziemię, dotknij prawdziwego życia. Aha, i nie miej złudzeń, że ktoś coś zrobi z SKM, jeśli masz taki pomysł, by mi to napisać, bo nie zmieni się nic.
Też jestem właścicielką psa dużej rasy, przez niektórych uważanej za "psa rasy" groźnej.
Swojego psa na spacerze po swojej dzielnicy puszczam bez smyczy - jednak z kagańcem. Ponieważ w Gdańsku obowiązuje przepis, że pies powinien być na smyczy LUB w kagańcu. Chciałabym zaznaczyć, że mój pies nie zaczepia innych ludzi, podchodzi ewentualnie do dzieci się przywitać ponieważ bardzo je lubi oraz do innych psów gdy te wykażą zainteresowanie. Mimo to codziennie spotykam się z "głupimi" uwagami ludzi, że mam swojego psa uwiązać na smycz - a najlepiej wychodzić z nim skoro świt i gdy zapadnie zmrok.
Jeśli chodzi o przewrażliwionych rodziców, to czasami też bym chciała żeby był obowiązek wyprowadzania dzieci na smyczy - ponieważ już nie ras na spacerze mój pies został "zaatakowany" przez dzieciaki, które zaczęły go okładać po głowie i kopać. Dzieci często same zaczepiają zwierzęta. A ja osobiście bardziej ufam swojemu psu niż obcemu dziecku biegającemu często kilkanaście metrów od swojego opiekuna.
Jakoś ja i moje pokolenie wychowało się w czasach, gdzie praktycznie każdy pies latał bez smyczy i kagańca i nikt z tego powodu nie robił afery.
Niestety teraz żyjemy w czasach przewrażliwionych rodziców. Gdzie większość robi problem z niczego.
Swojego psa na spacerze po swojej dzielnicy puszczam bez smyczy - jednak z kagańcem. Ponieważ w Gdańsku obowiązuje przepis, że pies powinien być na smyczy LUB w kagańcu. Chciałabym zaznaczyć, że mój pies nie zaczepia innych ludzi, podchodzi ewentualnie do dzieci się przywitać ponieważ bardzo je lubi oraz do innych psów gdy te wykażą zainteresowanie. Mimo to codziennie spotykam się z "głupimi" uwagami ludzi, że mam swojego psa uwiązać na smycz - a najlepiej wychodzić z nim skoro świt i gdy zapadnie zmrok.
Jeśli chodzi o przewrażliwionych rodziców, to czasami też bym chciała żeby był obowiązek wyprowadzania dzieci na smyczy - ponieważ już nie ras na spacerze mój pies został "zaatakowany" przez dzieciaki, które zaczęły go okładać po głowie i kopać. Dzieci często same zaczepiają zwierzęta. A ja osobiście bardziej ufam swojemu psu niż obcemu dziecku biegającemu często kilkanaście metrów od swojego opiekuna.
Jakoś ja i moje pokolenie wychowało się w czasach, gdzie praktycznie każdy pies latał bez smyczy i kagańca i nikt z tego powodu nie robił afery.
Niestety teraz żyjemy w czasach przewrażliwionych rodziców. Gdzie większość robi problem z niczego.
Twierdzisz, że twój pies podchodzi do dzieci bo je bardzo lubi, ale nie przyszło ci do głowy, że może nie każde dziecko lubi psy? Dziecko może się przestraszyć i wykonać gwałtowny ruch, gdy pies do niego podbiegnie, a pies na to może zareagować instynktownie, bo bez względu na to jak bardzo go kochasz jest on po prostu zwierzęciem i ma silny instynkt.
Uwagi dotyczące wyprowadzania psa na smyczy lub w kagańcu nie są głupie, tylko zgodne z obowiązującymi Ciebie przepisami, wynikającymi z troski o dobro ogółu. Ogół to trochę więcej osób niż Ty i twój kochany piesek.
Rozumiem także, że jeśli kiedyś będziesz (a może jesteś?) rodzicem i czyjś luźno biegający obcy pies przestraszy lub pogryzie (oby nie dotkliwie) twoje małe dziecko, będziesz winił je i siebie a nie właściciela psa?
Uwagi dotyczące wyprowadzania psa na smyczy lub w kagańcu nie są głupie, tylko zgodne z obowiązującymi Ciebie przepisami, wynikającymi z troski o dobro ogółu. Ogół to trochę więcej osób niż Ty i twój kochany piesek.
Rozumiem także, że jeśli kiedyś będziesz (a może jesteś?) rodzicem i czyjś luźno biegający obcy pies przestraszy lub pogryzie (oby nie dotkliwie) twoje małe dziecko, będziesz winił je i siebie a nie właściciela psa?
Szkoda mi ludzi którzy widzą świat w czarnych barwach. Teraz jest coraz więcej wspólnych spacerów psów. I co myślicie że każdy będzie trzymał psa na sznurku ? Przecież to nie ma sensu. Po to się spotykamy żeby psy chodziły biegały między sobą. Po za tym Nawet na zwykłych spacerach ludzie spotykają inne psy i puszczają zeby się bawiły. Mamy się przejmować że jakiemuś mrukowi się to nie podoba. Ja wiem że puszczanie psa luzem od małego jest lepsze niz trzymanie go na smyczy.
Prawda, że niektórzy ludzie myślą, że ich pies jest spokojny, nic nie zrobi. Często mam z tym styczność na spacerach. Podpuszczają swoje psy na smyczach automatycznych, a okazuje się, że ten "spokojny piesek" prowokuje i jest afera między psami.
Są ludzie którzy puszczają swoje psy i panują nad nimi bo z nimi pracują, znają jego zachowania. Wiedzą jak odwołać pas w krytycznej sytuacji. Ale przeważnie pies zrobi to co radzi mu instynkt, wtedy wyłącza słuch i tyle.
To, co niektórzy piszą wyżej to przesada straszna. Co z tego, że podbiega doberman.... albo inny duży pies. W dużej mierze wszystko zależy od tego jak my się zachowamy. Prawda pies też nie powinien być puszczony tak o, bo różnie może być np. debilizm psikania psa gazem.... MASAKRA.
Gdyby nasz kraj nie był taki zacofany było by więcej psich wybiegów. Wtedy nikt do nikogo nie miałby pretensji. Bo psy biegają luzem na ogrodzonym terenie. Psy się wybiegają, mają towarzyszy zabawy. A postawienie kilku budek i ogrodzenia to nie są miliony...
Jeśli chodzi o kaganiec i smycz. Jest takie coś, ze kto ma posłusznego i STABILNEGO psa może chodzić bez smyczy i bez kagańca, ale takich na prawdę mało. Co do innych psów bez smyczy to w kagańcu (są kagańce fizjologiczne duże lekkie klatki na mordkę, w których się nie męczą i są swobodne) i nikt się nei przyczepi.
Są ludzie którzy puszczają swoje psy i panują nad nimi bo z nimi pracują, znają jego zachowania. Wiedzą jak odwołać pas w krytycznej sytuacji. Ale przeważnie pies zrobi to co radzi mu instynkt, wtedy wyłącza słuch i tyle.
To, co niektórzy piszą wyżej to przesada straszna. Co z tego, że podbiega doberman.... albo inny duży pies. W dużej mierze wszystko zależy od tego jak my się zachowamy. Prawda pies też nie powinien być puszczony tak o, bo różnie może być np. debilizm psikania psa gazem.... MASAKRA.
Gdyby nasz kraj nie był taki zacofany było by więcej psich wybiegów. Wtedy nikt do nikogo nie miałby pretensji. Bo psy biegają luzem na ogrodzonym terenie. Psy się wybiegają, mają towarzyszy zabawy. A postawienie kilku budek i ogrodzenia to nie są miliony...
Jeśli chodzi o kaganiec i smycz. Jest takie coś, ze kto ma posłusznego i STABILNEGO psa może chodzić bez smyczy i bez kagańca, ale takich na prawdę mało. Co do innych psów bez smyczy to w kagańcu (są kagańce fizjologiczne duże lekkie klatki na mordkę, w których się nie męczą i są swobodne) i nikt się nei przyczepi.
Uprzejmie informuję, że swoich dzieci luzem nie puszczam. Mimo to kilkukrotnie zostaliśmy zaatakowani przez psy różnej wielkości. Za atak uznaję skakanie na mnie, żeby sięgnąć do trzymanego na rękach dziecka/gryzienie po nogach/wpadanie całą 80 kg masą (dog niemiecki) na 50 kg kobietę.
W momencie, jak ktoś 3 krotnie woła psa do nogi, a ten nie reaguje i nadal na mnie leci... cóż, krzyki "to tylko szczeniak" mnie nie pocieszają.
Przy okazji, czarny szczeniak circa 50 cm w kłębie, o imieniu Lili jest puszczany koło ogrodzonego placu zabaw dla dzieci i włazi tam przy wchodzących/wychodzących z placu zabaw ludziach.
Właściciele zwierząt - nikt wam pupili zabierać nie chce. Ale bezpieczniej i dla psów, i dla ludzi będzie trzymanie się jakichś zasad. Np. ułożenia psa przed puszczeniem go luzem na najbardziej uczęszczanych miejscach osiedla. Tudzież nauczenie dzieci zasad bezpieczeństwa w kontakcie ze zwierzętami.
W momencie, jak ktoś 3 krotnie woła psa do nogi, a ten nie reaguje i nadal na mnie leci... cóż, krzyki "to tylko szczeniak" mnie nie pocieszają.
Przy okazji, czarny szczeniak circa 50 cm w kłębie, o imieniu Lili jest puszczany koło ogrodzonego placu zabaw dla dzieci i włazi tam przy wchodzących/wychodzących z placu zabaw ludziach.
Właściciele zwierząt - nikt wam pupili zabierać nie chce. Ale bezpieczniej i dla psów, i dla ludzi będzie trzymanie się jakichś zasad. Np. ułożenia psa przed puszczeniem go luzem na najbardziej uczęszczanych miejscach osiedla. Tudzież nauczenie dzieci zasad bezpieczeństwa w kontakcie ze zwierzętami.
Ale powaznie ten 5miesieczny szczeniak Lili Ci przeszkadza? Korzystaj z tego ze tak łagodne i małe psy sa jakim jest ów piesek i spuść dzieci z rak aby sie z nim pobawiły. Właścicielka na pewno nie bedzie miała nic przeciwko (bardzo miła kobieta) a dzieci zrozumieją ze psy to nie potwory i nie nalezy sie ich bać.
Zreszta psy to nie potwory szczególnie takie małe. Majac kontakt z ludźmi rowniez uczą sie aby jak podrosną nie były złe do kogokolwiek nastawione:)
Zreszta psy to nie potwory szczególnie takie małe. Majac kontakt z ludźmi rowniez uczą sie aby jak podrosną nie były złe do kogokolwiek nastawione:)
Przeszkadza mi na placu zabaw. I jak w ramach witania się usiłuje przewrócić roczne dziecko na asfalt.
Może i będzie się nadawał do oswajania dziecka z psem- jak będzie umiał słuchać poleceń. Widzisz, po poprzednich atakach dziecko zwyczajnie boi się psów. Oswajamy je przy pomocy niektórych Państwa z osiedla (m.in Saby) i labradora znajomych, ale wystarcza następny taki rzucający się, nieważne że "przyjaźnie" żeby kilka miesięcy pracy szlag trafił. Ale ostatnio sukces - dziecko odważyło się poglaskać psa (wodołaza).
Może i będzie się nadawał do oswajania dziecka z psem- jak będzie umiał słuchać poleceń. Widzisz, po poprzednich atakach dziecko zwyczajnie boi się psów. Oswajamy je przy pomocy niektórych Państwa z osiedla (m.in Saby) i labradora znajomych, ale wystarcza następny taki rzucający się, nieważne że "przyjaźnie" żeby kilka miesięcy pracy szlag trafił. Ale ostatnio sukces - dziecko odważyło się poglaskać psa (wodołaza).
Ogródek za płotem i ..... kupy
Mam mały ogródek za płotem. Chciałem, żeby ta część także była ładna, żeby cieszyła oczy. Bo przy jezdni, ludzie jeżdżą, patrzą.
Ale nie! d*pek chodzi z psem, a piesek robi kupy na trawce w ogródku. I domyślcie się.... właściciel na zabiera kupy.
Poraża mnie durnota tego faceta. Przecież musi widzieć, że tam są zasadzone rośłiny ozdobne. Jak można byc takim sk..., żeby pozwalać na robienie kupy przez jego psa akurat w tym miejscu?!
Dodam tylko, że on ma też swój trawnik za płotem.
Niestety, rzadko go widuję (pracuję do późna), ale jak tylko to zobaczę, to nakręcę film. Innego straszaka chyba nie ma
Ale nie! d*pek chodzi z psem, a piesek robi kupy na trawce w ogródku. I domyślcie się.... właściciel na zabiera kupy.
Poraża mnie durnota tego faceta. Przecież musi widzieć, że tam są zasadzone rośłiny ozdobne. Jak można byc takim sk..., żeby pozwalać na robienie kupy przez jego psa akurat w tym miejscu?!
Dodam tylko, że on ma też swój trawnik za płotem.
Niestety, rzadko go widuję (pracuję do późna), ale jak tylko to zobaczę, to nakręcę film. Innego straszaka chyba nie ma
Nie, nie każdy. Są psy małe i duże, ułożone i nieułożone, rasy agresywne i nieagresywne. Małego i nieagresywnego psa należy trzymać na smyczy przede wszystkim dla jego bezpieczeństwa. Natomiast nie widzę nic złego, aby w bezpiecznym miejscu (duży kawał trawnika z dala od ulicy, łąka itp) nieagresywny i ułożony pies pobiegał bez smyczy. A gadanie, że każdy pies może ugryźć, to jak gadanie, że każdy kierowca może zabić - i mamy teraz zabronić prowadzenia samochodów?
Przechodziłam z psem bez smyczy setki razy obok policji i nigdy mi nic nie powiedzieli. Jeśli pies jest mały i łagodny to nie widzę nic złego w tym, że chodzi bez smyczy.
Większy problem jest ze sprzątaniem, właściciele psów nie sprzątają po swoich psach i to jest obrzydliwe, za każdym razem zwracam uwagę, gdy widzę, że ktoś nie posprząta.
Większy problem jest ze sprzątaniem, właściciele psów nie sprzątają po swoich psach i to jest obrzydliwe, za każdym razem zwracam uwagę, gdy widzę, że ktoś nie posprząta.
Tragedia z tymi psami bez smyczy i kagańca i to jeszcze duże rasy.. My notorycznie to spotykamy na spacerach w Parku Reagana...
Plac zabaw dla dzieci a psy duże latają bez smyczy i kagańca..dodatkowo sama mam malego psa i za kazdym razem muszę szybko brać go na ręce bo nie wiadomo co zrobi taki duzy. Nic tylko zgłaszać na policje.Może mandaty czegoś nauczą.
Plac zabaw dla dzieci a psy duże latają bez smyczy i kagańca..dodatkowo sama mam malego psa i za kazdym razem muszę szybko brać go na ręce bo nie wiadomo co zrobi taki duzy. Nic tylko zgłaszać na policje.Może mandaty czegoś nauczą.
To prawda niektórzy właściciele psów są całkowicie pozbawieni wyobraźni i mózgu, plus nie znają się całkowicie na psach i psim języku.
Nie licząc że puszczają te swoje kundelki które całkowicie się nie słuchają to krzyczą ten z**bany tekst "on chce się tylko przywitać". I nie rozumieją że mój np. boi się innych psów bo już kilka razy go zaatakowały i odpowiada agresją . Dla mnie każdy spacer wiąże się ze stresem czy spotkam jakiś i**otów. Tyle że niestety jak mój by złapał ich psa to już nie będzie co zbierać -rasa Pitbull .
Nie licząc że puszczają te swoje kundelki które całkowicie się nie słuchają to krzyczą ten z**bany tekst "on chce się tylko przywitać". I nie rozumieją że mój np. boi się innych psów bo już kilka razy go zaatakowały i odpowiada agresją . Dla mnie każdy spacer wiąże się ze stresem czy spotkam jakiś i**otów. Tyle że niestety jak mój by złapał ich psa to już nie będzie co zbierać -rasa Pitbull .
Mam prosbe by Pan/Pani podala jak sie panski pies wabi. Bede dokladnie wiedzial kogo omijac z daleka.
Czy Panstwa pies nosi zolta wstazke kolo obrozy?. To znany sposob oznaczania psa, ktorego wlasciciel nie zyczy sobie kontaktow z innymi czworonogami. Z daleka bedzie widac, ze nie nalezy sie zblizac.
Co do pittow, ktorego jestescie Panstwo wlascicielami, to na tym osiedlu sa i takie psy tej rasy, ktorych wlasciciele twierdza, ze chetnie by sie pobawily z innymi psami tylko jak juz sa wystarczajaco blisko, to sie ich pies rzuca a wlasciciele twierdza - po raz kolejny - ze nigdy tak nie robil i ze to pierwszy raz.
Tak wiec nie tylko my - wlasciciele psow ras innych niz pit - jestesmy winni.
Czy Panstwa pies nosi zolta wstazke kolo obrozy?. To znany sposob oznaczania psa, ktorego wlasciciel nie zyczy sobie kontaktow z innymi czworonogami. Z daleka bedzie widac, ze nie nalezy sie zblizac.
Co do pittow, ktorego jestescie Panstwo wlascicielami, to na tym osiedlu sa i takie psy tej rasy, ktorych wlasciciele twierdza, ze chetnie by sie pobawily z innymi psami tylko jak juz sa wystarczajaco blisko, to sie ich pies rzuca a wlasciciele twierdza - po raz kolejny - ze nigdy tak nie robil i ze to pierwszy raz.
Tak wiec nie tylko my - wlasciciele psow ras innych niz pit - jestesmy winni.
Spokojnie nosi żółtą obroże i jest zawsze na smyczy w miejscach gdzie możemy spotkać inne psiaki . Ewentualnie może być na lince 15 metrowej ale tam zazwyczaj nie ma żywej duszy. Też nie chciałam żeby moja wypowiedź zabrzmiała jak atak na inne rasy psów niż pity, Przepraszam że tak została odebrana . W zamyśle mojego komentarza miałam przed oczami poszczególne osobniki . A co do spotkania nas na ulicy proszę być spokojnym , kontroluje sytuację i obchodzimy pieski łukiem . Należę do świadomych właścicieli , którzy bez problemu odczytują mowę ciała swojego psa jak i obcego .