Widok
Psy i Koty w Restauracjach
Gdzie w Trojmieście mogą spokojnie zjeść w restauracji alergicy? ponadto jak widzę trzepocącego zwierzaka w zamkniętym pomieszczeniu to unosząca się sierść i kurz z jego futra powoduje u mnie odruch wymiotny podczas jedzenia .
W innych krajach spożywanie posiłków to celebra zwierzęta tylko na zewnątrz a u nas jakiś wariactwo !
W innych krajach spożywanie posiłków to celebra zwierzęta tylko na zewnątrz a u nas jakiś wariactwo !
Ciężko będzie coś zaradzić bo tu jest wielopokoleniowa tradycja, że kota się pakuje do transportera i zabiera ze sobą do restauracji, gdzie jest następnie wypuszczany. Osobiście nie posiadam, więc do lokalu przynoszę jednynie akwarium i stawiam je na stole.
Polecam Hiltona. Tam obowiązuje tzw. animal code i wpuszczane są tylko zwierzęta kopytne, zaś we wtorki można wziąć gada
Polecam Hiltona. Tam obowiązuje tzw. animal code i wpuszczane są tylko zwierzęta kopytne, zaś we wtorki można wziąć gada
Człowiek napisał, że ma alergię.
Nie zrozumiesz tego z prostej przyczyny.
Jesteś odludkiem, który żywi się śmieciowym jedzeniem z marketów lub podjadasz w barach mlecznych, masowych jadłodajniach...
Możesz sobie jeść w obecności psa, a nawet wraz z nim, z jednej miski. Karmić z własnych ust w pysk, którym twój pies liże sobie jaja i dupę. U siebie. W przestrzeni publicznej, obowiązują różne pisane i niepisane zasady.
Nie każdy lubi psy, a nawet jeśli je przysposobił (jak ja) niekoniecznie lubi delektować się jedzeniem w ich obecności (wypuszczam psa na podwórko).
W Hiltonie "psy są mile widziane", co nie znaczy, że będą jadły przy stole czy pływały z ludźmi w basenie...
Autor postu grzecznie zadał pytanie i jest ono jak najbardziej na miejscu.
Złośliwe, znudzone mendy i trolle forumowe, jak ty, niestety, dostrzegają w tym jedynie okazję do "zabłyśnięcia" swoja ignorancją i głupotą.
Nie zrozumiesz tego z prostej przyczyny.
Jesteś odludkiem, który żywi się śmieciowym jedzeniem z marketów lub podjadasz w barach mlecznych, masowych jadłodajniach...
Możesz sobie jeść w obecności psa, a nawet wraz z nim, z jednej miski. Karmić z własnych ust w pysk, którym twój pies liże sobie jaja i dupę. U siebie. W przestrzeni publicznej, obowiązują różne pisane i niepisane zasady.
Nie każdy lubi psy, a nawet jeśli je przysposobił (jak ja) niekoniecznie lubi delektować się jedzeniem w ich obecności (wypuszczam psa na podwórko).
W Hiltonie "psy są mile widziane", co nie znaczy, że będą jadły przy stole czy pływały z ludźmi w basenie...
Autor postu grzecznie zadał pytanie i jest ono jak najbardziej na miejscu.
Złośliwe, znudzone mendy i trolle forumowe, jak ty, niestety, dostrzegają w tym jedynie okazję do "zabłyśnięcia" swoja ignorancją i głupotą.
Czuję skrępowanie i niezręczność będąc przez Ciebie zaczepianym oraz współczucie, że mój sarkazm i słowa zupełnie nie do Ciebie skierowane tworzą w Tobie potrzebę wylewania swoich frustracji i agresji.
Człowiek ten napisał, że powszechnym problemem w Trójmieście jest obecność psów i kotów w restauracjach. Otóż nie jest. I jeśli zadaje pytanie, w której restauracji może zjeść bez obecności zwierząt, to prawdziwą odpowiedzią jest, że prawie w każdej. A jeśli jest faktycznie tak, ze do podmiejskich, drewnianych karczm typu Mulk, czy u Szadego wpuszczani są ludzie z psami, to już zupełnie zagalopował się on w temacie kotów. Nie są to bowiem zwierzęta, które wyprowadza się na smyczy i z którymi ktokolwiek chodzi do restauracji.
Pisanie o tym, co kto lubi i praktykuje we własnym domu jest zupełnie nie na temat. I tytuł i post dotyczył restauracji.
Człowiek ten napisał, że powszechnym problemem w Trójmieście jest obecność psów i kotów w restauracjach. Otóż nie jest. I jeśli zadaje pytanie, w której restauracji może zjeść bez obecności zwierząt, to prawdziwą odpowiedzią jest, że prawie w każdej. A jeśli jest faktycznie tak, ze do podmiejskich, drewnianych karczm typu Mulk, czy u Szadego wpuszczani są ludzie z psami, to już zupełnie zagalopował się on w temacie kotów. Nie są to bowiem zwierzęta, które wyprowadza się na smyczy i z którymi ktokolwiek chodzi do restauracji.
Pisanie o tym, co kto lubi i praktykuje we własnym domu jest zupełnie nie na temat. I tytuł i post dotyczył restauracji.
Miło, że wreszcie z podniesioną przyłbicą, a nie pod maską różnych nicków. ty i znajome przydu*asy, punktujace własny grajdołek.
Nie! Przekręciłeś treść wpisu, a ja nawet nie zadam sobie trudu by to prostować i przepychać się z kimś pozbawionym wyobraźni i empatii.
Plwam na twoj "sarkazm" i tym bardziej "współczucie".
A owszem, mam potrzebę trzeźwego i ludzkiego spojrzenia na "interlokutora" (kimkolwiek jest i cokolwiek pisze), nim ustosunkuję się do jego przekazu.
Relaks dziadek. Świat nie kręci się wokół ciebie.
Ps
Poboli, poboli i przestanie.
To napisałam ja, "dziunia" ha ha Trolinka.
Nie! Przekręciłeś treść wpisu, a ja nawet nie zadam sobie trudu by to prostować i przepychać się z kimś pozbawionym wyobraźni i empatii.
Plwam na twoj "sarkazm" i tym bardziej "współczucie".
A owszem, mam potrzebę trzeźwego i ludzkiego spojrzenia na "interlokutora" (kimkolwiek jest i cokolwiek pisze), nim ustosunkuję się do jego przekazu.
Relaks dziadek. Świat nie kręci się wokół ciebie.
Ps
Poboli, poboli i przestanie.
To napisałam ja, "dziunia" ha ha Trolinka.
Człowiek obdarzony wyobraźnią i empatią wie, że wyzwiskami i obelgami może doprowadzić drugą osobę do:
- bólu
-rozpaczy
-kompleksów
-przygnębienia
-depresji
-samobójstwa
I jeśli, mimo tej wiedzy, dalej obraża i wyzywa, to znaczy, ze bierze się to u niego z niezaleczonych i nieprzepracowanych urazów, a co za tym idzie, jak najbardziej zasługuje na współczucie i uwagę. Chyba że obrażanie i wyzwiska sprawiają mu radość. Wtedy jest psychopatą, bo tylko osoba cierpiąca na psychopatię jest w stanie zabijać drugą osobę z radością lub beznamiętnie. A tego byśmy przecież nie chcieli więc proszę docenić ludzki i empatyczny gest współczucia i otwartość przebaczenia oraz pojednania.
Natomiast szumne deklaracje ludzkiego spojrzenia na byt wirtualny, który jedyne, co pozostawił po sobie to jakiś problem, który de facto ma wymiar marginalny, lub (jak w przypadku kotów) nie istnieje, są zbyt daleko idącym idealizmem i naiwnością.
- bólu
-rozpaczy
-kompleksów
-przygnębienia
-depresji
-samobójstwa
I jeśli, mimo tej wiedzy, dalej obraża i wyzywa, to znaczy, ze bierze się to u niego z niezaleczonych i nieprzepracowanych urazów, a co za tym idzie, jak najbardziej zasługuje na współczucie i uwagę. Chyba że obrażanie i wyzwiska sprawiają mu radość. Wtedy jest psychopatą, bo tylko osoba cierpiąca na psychopatię jest w stanie zabijać drugą osobę z radością lub beznamiętnie. A tego byśmy przecież nie chcieli więc proszę docenić ludzki i empatyczny gest współczucia i otwartość przebaczenia oraz pojednania.
Natomiast szumne deklaracje ludzkiego spojrzenia na byt wirtualny, który jedyne, co pozostawił po sobie to jakiś problem, który de facto ma wymiar marginalny, lub (jak w przypadku kotów) nie istnieje, są zbyt daleko idącym idealizmem i naiwnością.
Uhm. Nie rozumiem co twoje doświadczenia z innymi, w zakresie "wyzwisk, obelg..." itd. mają wspólnego z treścią postu Autora wątku, a tym bardziej ze mną?
Nikogo i NIGDY, odkąd jestem obecna na forum, nie wyzwałam tutaj i nie obrzuciłam obelgami.
Nie jest też prawdą, że zaczepiam ciebie i co tam próbujesz tutaj udowodnić (?) i komu?
Ustosunkowałam się, na publicznym forum do wpisu, który nawet nie był opatrzony twoim nickiem.
Czyste szaleństwo!
Autor wątku ma alergię i prawo wypisania się tutaj, a ja mam prawo (?) do własnego zdania.
Może herbatka z melisy? Dużo spokoju i zdrówka życzę.
Bez odbioru
Nikogo i NIGDY, odkąd jestem obecna na forum, nie wyzwałam tutaj i nie obrzuciłam obelgami.
Nie jest też prawdą, że zaczepiam ciebie i co tam próbujesz tutaj udowodnić (?) i komu?
Ustosunkowałam się, na publicznym forum do wpisu, który nawet nie był opatrzony twoim nickiem.
Czyste szaleństwo!
Autor wątku ma alergię i prawo wypisania się tutaj, a ja mam prawo (?) do własnego zdania.
Może herbatka z melisy? Dużo spokoju i zdrówka życzę.
Bez odbioru
Nie odnosiłem się do żadnych pozaforumowych doświadczeń związanych z licznymi obelgami i wyzwiskami, jakich w życiu doświadczyłem i nie wyrażam, jak na razie, chęci tego czynić. Nawiązałem jedynie do Twojego steku wyzwisk, który wyglądał jak następuje:
"Złośliwe, znudzone mendy i trolle forumowe, jak ty, ..."
"Złośliwe, znudzone mendy i trolle forumowe, jak ty, ..."
Ludzie są "coś spięci" i nauczeni tylko "z zębami".
http://youtu.be/tXrs4PH0Nzk
http://youtu.be/tXrs4PH0Nzk
Takie sytuacje w internetowym slangu zwą się "drama" i obserwowanie ich sprawia mi ogromny dyskomfort psychiczny. Moją słabością budzącą powszechne niezrozumienie jest nawet nieumiejętność cieszenia się z deklasacji rywalek, której z zaciętym wyrazem twarzy uprawia często Iga Świątek,
Oddaje więc całe to mma walkowerem i dorzucam bobra jedzącego kapustę. Paaa
https://youtu.be/7yjFobaT0jk
Oddaje więc całe to mma walkowerem i dorzucam bobra jedzącego kapustę. Paaa
https://youtu.be/7yjFobaT0jk
Takiej tradycji u nas jeszcze nie nie ma. Jest multum restauracji, gdzie nie spotkamy psa lub kota, każdy ma wybór. Natomiast nie ma nic szkodliwego, gdy pies leży koło nóg właściciela, czy kot jest w transporterku. Objawy alergii wystąpiłyby przy kontakcie z sierścią, a to bzdura, że sierść ,,się unosi w powietrzu", jak tu ktoś napisał. Aha, i właśnie ta praktyka idzie z zachodu, tam jest więcej restauracji, do których wchodzimy ze zwierzętami, co popieram.
Nie jestem alergikiem i nawet posiadam psa. Jednak brzydzi mnie to jak ktoś sadza psa przy stole w restauracji i ten pies jak człowiek sobie siedzi i wylizuje z talerza. To nie jest rzadki obrazek. I wchodząc do takiej restauracji, ja nie wiem czy stół został dobrze wytarty, czy zostało wytarte siedzisko. Dlatego rezygnuję i wychodzę. Ludzie nie zdają sobie sprawy, że psy są zarobaczone i nie powinno się ich całować i spać z nimi w łóżkach - choć to akurat nie moja sprawa bo piszę o bytności zwierząt w restauracjach. Jak pies leży sobie pod stołem to ok, ale jak tego dopilnować? Kelnerzy by musieli ciągle się użerać z ludźmi, którzy zasady mają gdzieś. Dlatego chciałabym aby na wejściu do knajpy był napis, czy można z psem czy też nie. Ja wtedy nie wejdę, ale ktoś może skorzysta i nie będzie narażony na nieprzyjemności, że go wyproszą
"wielopokoleniowa tradycja, że kota się pakuje do transportera i zabiera ze sobą do restauracji, gdzie jest następnie wypuszczany"
made my day (night?) :D
made my day (night?) :D
Skoro można z dziećmi, to można też ze zwierzętami. Nigdy nie widziałem biegającego po restauracji psa, zawsze siedział przy nogach właściciela. Nigdy nie słyszałem hałasującego psa, z wyjątkiem pojedynczego szczeknięcia. W przeciwieństwie do dzieci. Może te małe niby-pieski hałasują, na szczeście takiego nie spotkałem, a tylko same duże i mądre. A kota to już w ogóle nie widziałem, może dlatego, że to gatunek zupełnie nieinwazyjny i "cichociemny". Sam jestem alergikiem i unikam zwierząt, ale przede wszystkim mam alergię na wszędobylskie niegrzeczne bachory i ich tępych rodziców.
Nie jest prawdą, że w innym kraju nie ma zwierzat w miejscach typu bar itp. Większość restauracji nie pozwala na psy. Miejsca w których są wpuszczane to raczej ładne bary/puby z kelnerem. Są to puby które mają Większość zysków z osób które były naspacerzevi wpadły na obiad. No a jak wpada to wpada i z dzieckiem i psem...bo akurat z tym szedł i zachciało mu się jeść pić etc. Też nie widziałam aby taki pies robił zadymę w takim miejscu...widzę że leży spokojnie na podłodze i finał .
No ale to nie wy, Polacy, będziecie decydować co wolno, a czego nie wolno w restauracjach na waszym terenie.
Wasi restauratorzy, którzy wymarzyli sobie, że będą reprezentować klasę średnią, przeznaczeni są do rynkowej likwidacji.
U was mają prawo funkcjonować tylko restauracje sieciowe, należące do wielkich korporacji oraz franczyzy. W związku z tym decyzja o wpuszczaniu tam zwierząt zapadać będzie poza waszym terytorium
Wy macie grzecznie jeść skażone zboże z Ukrainy, w ogóle wszystko macie dla Ukrainy zrobić, z oddaniem życia włącznie. Nie po to sponsorowani są od lat podżegacze wojenni i kompletni idioci w rodzaju Jacka Bartosiaka, żebyście mieli tu teraz samodzielnie myśleć i jakichkolwiek praw się domagać.
Odcięcie was od energentyków z Rosji również ma odnieść oczekiwany skutek w postaci likwidacji szczątków waszej klasy średniej w tym restauratorów. Sprowadzany tankowcami gaz z USA musi być kilkakrotnie droższy niż rosyjski, co z kolei musi sprawić, że prowadzenie piekarni czy restauracji stanie się dla was kompletnie nieopłacalne. Jeszcze gorszą czkawką ma odbić się na was odcięcie od towarów z Chin. Oczywiście zarówno energetyki z Rosji jak i towary z Chin moga być u was, w pewnym stopniu, dostępne, jednak muszą być one obciążone zapłatą prowizji pośrednikom, którzy będą kontrolować wasz handel, a co za tym idzie będą dla was niewyobrażalnie drogie.
Dopuszczalne dla was jest dehumanizowane Rosjan, straszenie Chińczykami, konsumowanie tego, co wam przygotują i nieistotne jest, czy będzie to skażone zboże i drób z Ukrainy czy syntetyczne mięso koncernów amerykańskich i tych drugich czy bogate w glifosat przetworzone jedzenie wielkich koncernów. Wasze instytucje takie jak sanepid nie mogą być natomiast od tego, żeby badać czym jesteście truci lecz po to żeby łatać wasz budżet mandatami od restauratorów za np. zbyt małą umywalkę. Kłótnie o zwierzęta w restauracjach są jak najbardziej dopuszczalne i korzystne, podobnie jak kłótnie o Jana Pawła II, lub o to, czy Jarosław Kaczyński jest zły a Donald Tusk dobry. Proszę zatem konynuować rozmowę, ale nie zapominać, gdzie jest wasze miejsce, aby w du*ach się wam nie poprzewracało.
Wasi restauratorzy, którzy wymarzyli sobie, że będą reprezentować klasę średnią, przeznaczeni są do rynkowej likwidacji.
U was mają prawo funkcjonować tylko restauracje sieciowe, należące do wielkich korporacji oraz franczyzy. W związku z tym decyzja o wpuszczaniu tam zwierząt zapadać będzie poza waszym terytorium
Wy macie grzecznie jeść skażone zboże z Ukrainy, w ogóle wszystko macie dla Ukrainy zrobić, z oddaniem życia włącznie. Nie po to sponsorowani są od lat podżegacze wojenni i kompletni idioci w rodzaju Jacka Bartosiaka, żebyście mieli tu teraz samodzielnie myśleć i jakichkolwiek praw się domagać.
Odcięcie was od energentyków z Rosji również ma odnieść oczekiwany skutek w postaci likwidacji szczątków waszej klasy średniej w tym restauratorów. Sprowadzany tankowcami gaz z USA musi być kilkakrotnie droższy niż rosyjski, co z kolei musi sprawić, że prowadzenie piekarni czy restauracji stanie się dla was kompletnie nieopłacalne. Jeszcze gorszą czkawką ma odbić się na was odcięcie od towarów z Chin. Oczywiście zarówno energetyki z Rosji jak i towary z Chin moga być u was, w pewnym stopniu, dostępne, jednak muszą być one obciążone zapłatą prowizji pośrednikom, którzy będą kontrolować wasz handel, a co za tym idzie będą dla was niewyobrażalnie drogie.
Dopuszczalne dla was jest dehumanizowane Rosjan, straszenie Chińczykami, konsumowanie tego, co wam przygotują i nieistotne jest, czy będzie to skażone zboże i drób z Ukrainy czy syntetyczne mięso koncernów amerykańskich i tych drugich czy bogate w glifosat przetworzone jedzenie wielkich koncernów. Wasze instytucje takie jak sanepid nie mogą być natomiast od tego, żeby badać czym jesteście truci lecz po to żeby łatać wasz budżet mandatami od restauratorów za np. zbyt małą umywalkę. Kłótnie o zwierzęta w restauracjach są jak najbardziej dopuszczalne i korzystne, podobnie jak kłótnie o Jana Pawła II, lub o to, czy Jarosław Kaczyński jest zły a Donald Tusk dobry. Proszę zatem konynuować rozmowę, ale nie zapominać, gdzie jest wasze miejsce, aby w du*ach się wam nie poprzewracało.
Hi, guys! W jakim charakterze jestem przesłuchiwany i czemu zawdzięczam zaszczyt przykucia waszej uwagi? Chcecie wiedzieć czy trzymam z Czejenami w rezerwacie czy z kawalerią?
Otóż. Sam ze sobą. Czasem tylko powtarzam stare pieśni starych szamanów nie dodając nawet nic od siebie. Sprawdźcie se. Tyle chyba mi wolno, co?
https://m.youtube.com/watch?v=L-hkKmhssSU&pp=ygUYT3V0bGF3IHBpcGVzIGZvcmJpZGRlIGxu
Otóż. Sam ze sobą. Czasem tylko powtarzam stare pieśni starych szamanów nie dodając nawet nic od siebie. Sprawdźcie se. Tyle chyba mi wolno, co?
https://m.youtube.com/watch?v=L-hkKmhssSU&pp=ygUYT3V0bGF3IHBpcGVzIGZvcmJpZGRlIGxu
Pies, z racji predyspozycji i natury oraz odpowiedniego treningu, siedział wpatrzony we mnie, jak w 7my cud świata. Z wywieszonym jęzorem, śledził każdy mój gest i czekał cierpliwie aż coś mu spadnie z mojego widelca lub musnę go dłonią... Nie odstępował mnie nawet na krok i pilnował by nikt inny, nieproszony, nie zbliżył się do mnie.
Kot, prychał na żarcie i syczał nie pozwalając skupić się na jedzeniu. Oczami wodził po innych opcjach, które przyszły na lody. Wprowadzał nerwową atmosferę, źle wpływającą na trawienie. "Morda " mu się nie zamykała i tylko czekałam aż przestanie napierd...ć o sobie i swoich wielbicielkach i/lub własnej babie, u której robi za pantofla.
Koniec raportu.
Ps
Na jakiś czas posiłki ograniczam do ... gotowanie w domu, przy muzyce; samotna delektacja na mieście (kosztowo jedno wspólne wyjście = dwa solo)
Kot, prychał na żarcie i syczał nie pozwalając skupić się na jedzeniu. Oczami wodził po innych opcjach, które przyszły na lody. Wprowadzał nerwową atmosferę, źle wpływającą na trawienie. "Morda " mu się nie zamykała i tylko czekałam aż przestanie napierd...ć o sobie i swoich wielbicielkach i/lub własnej babie, u której robi za pantofla.
Koniec raportu.
Ps
Na jakiś czas posiłki ograniczam do ... gotowanie w domu, przy muzyce; samotna delektacja na mieście (kosztowo jedno wspólne wyjście = dwa solo)
W zdecydowanej większości w restauracjach zwierzęta pojawiają się sporadycznie. Więc nie rozumiem w czym Pan widzi problem.
Również jesyem alergikiem ale na papierosy. Wystarczy że minę na ulicy osobę paląca papierosa i muszę brać drogie lekarstwo na receptę inaczej nie mógłbym oddychać.
Idac Pana tokiem rozumowania powinno się zakazać palenia papierosów w całej publicznej przestrzeni.
Również jesyem alergikiem ale na papierosy. Wystarczy że minę na ulicy osobę paląca papierosa i muszę brać drogie lekarstwo na receptę inaczej nie mógłbym oddychać.
Idac Pana tokiem rozumowania powinno się zakazać palenia papierosów w całej publicznej przestrzeni.