Psy ogrodnika w necie
W związku z polemikami i kuriozalnymi sposobami ich prowadzenia, jakie demonstrują niektorzy internauci, muszę się do tego odnieść.
Piszę to, co uważam za słuszne, a nie to, co,...
rozwiń
W związku z polemikami i kuriozalnymi sposobami ich prowadzenia, jakie demonstrują niektorzy internauci, muszę się do tego odnieść.
Piszę to, co uważam za słuszne, a nie to, co, zdaniem niektórych, "mi się podoba, albo nie podoba". Podobać to mi się może Angelina Jolie albo jakaś inna Keira Knightley. Piszę więc o tym, co uznaję za błąd w działaniu albo błąd w rozumowaniu i staram się to udowodnić. W większośći wypadków staram się unikać subiektywnego podejścia i być w zgodzie z danymi naukowymi, ale w niektórych sprawach nie da się uniknąć subiektywnych ocen. Ale każdy dyskutant ma
do tego prawo, a tymczasem w necie widzę niepokojące tendencje antydemokatyczne. "Zamknij dziób i już". Prostactwo.
Oczywiście nie wszystkim musi się podobać, to co piszę ale to nie jest kwestia gustu tylko kwestia prawdy i to trzeba umieć wykazać a nie bredzić. A ponadto tak się składa,że błędne opinie i błędne zachowania innych odbijają się na stanie mojego portfela, więc krytyka taka ma dodatkowe praktyczne uzasadnienie.
Im się nie podoba, że, ich zdaniem,"mi się nie podoba" to, co im się podoba i że "mi się podoba" to, co im się nie podoba. I nie podoba się im nie tylko to co ja piszę ale także to, że w ogóle piszę. Kto mu dał prawo pisać ? Drodzy Państwo, do czego to buractwo się posuwa ?
A czy ja kiedyś gdzieś mówiłem,że "mi coś się podoba lub nie podoba" ? Że mi się euro nie podoba, że mi się linia tramwajowa nie podoba, że mi się ścieżki rowerowe nie podobają ? Na pewno mogę za to powiedzieć,że mi się histeria i manipulacja i buractwo nie podobają i jestem w stanie uzasadnić dlaczego, ale to całkiem inna sprawa. I chętnie pooglądam ten czy tamten mecz, bo przecież nie ma lepszego show w telewizji niż mecz Hiszpania: Włochy.
Ale ja mam swoje podejrzenia - niektórym nie podoba się to ja piszę, bo oni by chcieli, żeby i mnie się podobało to co im się podoba, i żebym o tym właśnie pisał. Bo oni się boją. Strach jest tu dominującym uczuciem. XXI wiek a oni się boją. Lemingi mają niskie poczucie wartości samego siebie, słabą wiarę w siebie, słabą samoświadomość, trapią ich kompleksy, a każda informacja i każde zachowanie odbiegające od wzorca do jakiego się przyzwyczaili,
narusza ich kruchą równowagę emocjonalną, gdy natrafią na bodżce odbiegające od rutyny i wytrącające z błogiego "świętego spokoju". Powstaje wtedy dysonans poznawczy i uruchamiają mechanizmy obronne przed nim. I leming dostaje drgawek.
zobacz wątek