za każdym razem drażniło mnie to samo, 2 stare kolumny i byle napier******. nawet gdyby ktoś puszczałl gwizd czajnika to by leciało, ważne, żeby głośno było. Hałas jak w klubie miejsca jak w pubie. Ostatnio w dalszej części po prostu trzeba było zamykać drzwi bo nie da się porozmawiać tak łupie umca umca. I nie była to tylko opinia ludzi z którymi siedziałem przy stoliku, "sąsiedzi" mieli podone zdanie. Mam nadzieję, że w końcu ktoś z obsługi pomyśli o tym ze ludzie mają czasem potrzebę porozmawiania i im to ułatwią.