Są książki
czytane jednym tchem.
Po otwarciu słoika domowego smalcu, odkorkowaniu butelki domowego wina i odkrojeniu pajdy chleba jest familijnie.
Wystarczy ciepły kąt.
Na wieczór:
"Afrykańskie...
rozwiń
czytane jednym tchem.
Po otwarciu słoika domowego smalcu, odkorkowaniu butelki domowego wina i odkrojeniu pajdy chleba jest familijnie.
Wystarczy ciepły kąt.
Na wieczór:
"Afrykańskie wędrówki z Legią Cudzoziemską" Trz-Truszczyńskiego
lub
"Piosenka Żołnierza" Łukowiaka
Objętość, wydźwięk, język wszystko zbliżone.
zobacz wątek