Do autora
Budowa, nadzór tej budowy, proces komercjalizacji i podpisywanie umów najmu na tym dworcu, który miał miejsce w okresie 2012-2013 to jest sprawa tak śmierdząca, że prokuratura miała by roboty na...
rozwiń
Budowa, nadzór tej budowy, proces komercjalizacji i podpisywanie umów najmu na tym dworcu, który miał miejsce w okresie 2012-2013 to jest sprawa tak śmierdząca, że prokuratura miała by roboty na kilka lat. Lokale, które Pan opisał w momencie wybudowania nie miały nawet wentylacji, więc nie nadawały się do żadnej działalności. Umowy w PKP były podpisywane w trybie konkursowym gdzie najemcy często nie mając wiedzy lub z normalnej bezmyślności licytowali stawki faktycznie do blisko 1 tys/m2/rocznie a zwykły rachunek ekonomiczny jasno wskazywał, że te biznesy nie pójdą. PKP zależalo tylko na stawce a nie na tym by dworzec był należycie wynajęty, lokale miały obłożenie klientów a biznes opłacał się najemcom. Liczyły się tylko przychody pkp. poza tymi lokalami na zewnątrz również w budynku były lokale, które z mocy przepisów mimo, że były wystawione na wynajem, nie można było w nich prowadzić działalności. Totalna amatorszczyzna, brak dbania o mienie i pieniądze firmy oraz najemców. Syf. I teraz tak to wygląda jak wygląda. Za najem odpowiada centrala w Warszawie, to do nich należy uderzać ale to co tam się działo (na dworcu) kilka lat temu to efekt zaniedbań zarówno w Warszawie jak i w Dyrekcji w Gdańsku.
zobacz wątek
7 lat temu
~Znawca tematu