Re: Rahabilitacja komuny czy debilizacja dziennikarzy ?
> W okresie komunizmu kto chciał - pracował
Kto nie chciał - również. Istniał przymus pracy - to tak dla przypomnienia.
> najgorsi mordercy dostawali karę śmierci
...
rozwiń
> W okresie komunizmu kto chciał - pracował
Kto nie chciał - również. Istniał przymus pracy - to tak dla przypomnienia.
> najgorsi mordercy dostawali karę śmierci
Szkoda, że nie jest tak nadal.
Jednak przypomnij sobie, że KS można było dostać w komunie również za np. afery gospodarcze. O KS-ach z przyczyn politycznych nie wspominając.
> Stało się w kolejce, nie było podstawowych rzeczy, ale ludzi stać było na leki i chleb.
Ówczesna gospodarka z ekonomią nie miała nic wspólnego. Ceny były urzędowe, wymyślone przez jakąś biurwę.
A na chleb, kaszankę raz w tygodniu, kilo pomarańczy na święta teraz też każdego stać. Dużo więcej nie dało się normalnie kupić.
Leki są dużo droższe - bo są dostępne leki o których wówczas nikt w Polsce nie mógł nawet śnić. Polopiryna i biseptol nadal są tanie (o ile jeszcze w ogóle dostępne)
> Teraz można sobie (..) kupić zużyte rzeczy w szmateksie
Nieśmiało przypominam, że na markowe dżinsy, za komuny, trzeba było wywalić przynajmniej przeciętną pensję (w przeliczeniu na dolary). Teraz chyba jest trochę taniej, nieprawdaż?
> oczekując na przyjęcie przez specjalistę pół roku
Jasne.. Za komuny służba zdrowia działała nienagannie i absolutnie nie czekało się do lekarza. Nikt nie dawał łapówek za szybszy dostęp do specjalisty czy choćby śladową opiekę pielęgniarską w szpitalu...
A już z całą pewnością nie było kolejek do tomografu czy rezonansu magnetycznego.. :]
Kuźwa! Amaranth! Ile Ty masz lat, że pieprzysz takie bzdety???
> Naród powinien wymierzyć sprawiedliwość rządzącym i nieuczciwym pracodawcom. Nie rozumiem, na co jeszcze czeka..
Niestety - 20 lat postkomuny skutecznie zatomizowały "Naród".
Za komuny nie było TV (w sensie: nie było czego oglądać) i Netu.
Ludzie, żeby wymienić się swoimi opiniami, musieli się spotykać lub choćby rozmawiać lub pisać. Istniał podział na MY (ludzie) i ONI (czyli władza). Takie społeczeństwo dużo łatwiej skonsolidować do buntu - bo jest jeden, wspólny wróg.
Obecnie ludzie ( w olbrzymiej większości) pozamykali się w swoich mikroświatach. Popadli w konformizm: kapcie, TV, zero myślenia.
System oświatowy produkuje masowo idiotów, dla których "epistolografia" to nazwa choroby zakaźnej a zamiast wypowiadania zdań - wydają dźwięki zbliżone do monosylab :)
Media podtrzymują ten stan błogiej głupoty. Im mniej myśłenia, tym lepiej. Przecież myślenie boli.
Żeby poruszyć to stado baranów, trzeba im zabrać (lub zagrozić zabraniem) to, co dla nich najważniejsze: TV albo Net.
W ostatnich latach - jedynie protest przeciw ACTA poruszył znaczącą część społeczeństwa.
Większość żyje tak, jak Ty: mam swój świat i resztę mam w d..
zobacz wątek