Widok
Randka w ciemno (?)
Zakładam nowy wątek, bo jestem bardzo ciekawa Waszych wrażeń, sama nigdy nie byłam na takiej randce, ale powoli zaczynam taką opcję dopuszczać..
Wyobrażam to sobie tak:
Piszemy z kimś długo(wiem, to pojęcie względne), poznajemy się na ile to możliwe przez net, pokazujemy swoje zdjęcia, potem dzwonimy i wreszcie postanawiamy się spotkać i co???
Wyobrażam to sobie tak:
Piszemy z kimś długo(wiem, to pojęcie względne), poznajemy się na ile to możliwe przez net, pokazujemy swoje zdjęcia, potem dzwonimy i wreszcie postanawiamy się spotkać i co???
"Gdyby Ewa nie skosztowała jabłka, cóż ciekawego zdarzyłoby się przez miliony lat? Nic." - Paulo Coelho
Pojawiłem się ze 3 m-c od jego odpalenia i chyba od powstania portalu.
Później GTW, które tu czatowało, przeniosło się na czata - który był na tym portalu - i był okres, że pisało tu z 5 osób (a tyldy były rzadkością).
Ciekawe czasy, ciekawe tematy:) i rozmowy raczej w temacie niż o wszystkim... Do tego brak cenzury i modernizacji. No i nie było PW, które są całkiem nowe, ani tylu działów (było towarzyskie, hp w całkiem innym miejscu jako jeden wątek i weselnik).
Później GTW, które tu czatowało, przeniosło się na czata - który był na tym portalu - i był okres, że pisało tu z 5 osób (a tyldy były rzadkością).
Ciekawe czasy, ciekawe tematy:) i rozmowy raczej w temacie niż o wszystkim... Do tego brak cenzury i modernizacji. No i nie było PW, które są całkiem nowe, ani tylu działów (było towarzyskie, hp w całkiem innym miejscu jako jeden wątek i weselnik).
Były inne czasy dla internetu.
Większość ludzi musiała się dobrze postarać, aby go zdobyć.
Co za tym idzie, było mniej ludzi nie wiedzących co z nim zrobić, mających go bo mają inni. Było mniej nienawiści a więcej dyskusji.
Było znacznie mniej komercji i reklam, więcej szczerej wiedzy zamiast pozycjonujących precli, które mają dać zarobić.
Internet często regulował się własnymi prawami.
Pamiętam Olewator, który wymyślił Manor - ktoś trollował, to wszyscy go olewali, lekceważąc jego obecność - nudził się i szedł w swoją stronę.
Zmiany są bardziej dopasowane do czasów.
Są raczej dla przystępności a nie korzyści - ku ilości a nie jakości.
Czat został stąd usunięty przez nadużycia GTW, które doprowadziły do omijania go szerokim łukiem przez innych bywalców.
Teraz mógłby się sprawdzić i poprawiłby jakość forum.
Działów jest za dużo. Stali użytkownicy i tak nie mają czasu obserwować wszystkich a nowi jak coś tam napiszą to nie otrzymują wystarczającego odzewu i nie zostają na dłużej.
Wiadomości prywatne odciągają od forum, ale są mniejszym złem - choć przydałaby się opcja blokowania.
Łapki? - no litości:d
Avatary wydają mi się bezużyteczne, bo są zbyt małe.
Stopki z grafika spowalniają otwieranie się strony - na szczęście na forach które przeglądam są rzadko stosowane.
Automatyczny bbcode na linki to bardzo dobra rzecz.
Zniesienie polskich znaków z nicków to wielka strata.
I dziwi mnie, że wyjątkowo stare wątki nie są automatycznie blokowane.
Reasumując: bardziej negatywne - tak, ale "bardziej" to nie całkowicie:)
Trzeba przyznać, że to forum wystartowało jako niezwykle praktyczne, więc nie łatwo tutaj znaleźć dużo rzeczy, które można poprawić na lepsze.
A czasem lepiej nie poprawiać za dużo, bo można popsuć;)
Większość ludzi musiała się dobrze postarać, aby go zdobyć.
Co za tym idzie, było mniej ludzi nie wiedzących co z nim zrobić, mających go bo mają inni. Było mniej nienawiści a więcej dyskusji.
Było znacznie mniej komercji i reklam, więcej szczerej wiedzy zamiast pozycjonujących precli, które mają dać zarobić.
Internet często regulował się własnymi prawami.
Pamiętam Olewator, który wymyślił Manor - ktoś trollował, to wszyscy go olewali, lekceważąc jego obecność - nudził się i szedł w swoją stronę.
Zmiany są bardziej dopasowane do czasów.
Są raczej dla przystępności a nie korzyści - ku ilości a nie jakości.
Czat został stąd usunięty przez nadużycia GTW, które doprowadziły do omijania go szerokim łukiem przez innych bywalców.
Teraz mógłby się sprawdzić i poprawiłby jakość forum.
Działów jest za dużo. Stali użytkownicy i tak nie mają czasu obserwować wszystkich a nowi jak coś tam napiszą to nie otrzymują wystarczającego odzewu i nie zostają na dłużej.
Wiadomości prywatne odciągają od forum, ale są mniejszym złem - choć przydałaby się opcja blokowania.
Łapki? - no litości:d
Avatary wydają mi się bezużyteczne, bo są zbyt małe.
Stopki z grafika spowalniają otwieranie się strony - na szczęście na forach które przeglądam są rzadko stosowane.
Automatyczny bbcode na linki to bardzo dobra rzecz.
Zniesienie polskich znaków z nicków to wielka strata.
I dziwi mnie, że wyjątkowo stare wątki nie są automatycznie blokowane.
Reasumując: bardziej negatywne - tak, ale "bardziej" to nie całkowicie:)
Trzeba przyznać, że to forum wystartowało jako niezwykle praktyczne, więc nie łatwo tutaj znaleźć dużo rzeczy, które można poprawić na lepsze.
A czasem lepiej nie poprawiać za dużo, bo można popsuć;)
Tak się właśnie zastanawiałam, czy w 2002 mieliśmy w domu Internet i szczerze mówiąc nie pamiętam :) Ja to bardzo późno zaczęłam używać komputera i sieci, pamiętam jeszcze, jak pierwszy raz pisałam maila :) Mój brat był milion lat świetlnych przede mną ;)
Podoba mi się opcja Olewator, można by i teraz stosować :)
To już wcześniej była jakaś GTW? ;) Za mojej bytności też już zostało użyte kilka razy ;)
Dziękuję za obszerną odpowiedź :)
Podoba mi się opcja Olewator, można by i teraz stosować :)
To już wcześniej była jakaś GTW? ;) Za mojej bytności też już zostało użyte kilka razy ;)
Dziękuję za obszerną odpowiedź :)
Olewator piękny sprzęt, choć ci, którzy powinni go włączać chyba nie mają dość cierpliwości. Ja go stosuje, jak jest potrzeba - ostatnio miałem go włączonego na Hala.
Na samym początku była GTW, choć w pełni wykształciła się dopiero na czacie.
W odróżnieniu od tej co była z rok, dwa lata temu tutaj, tamta miała pochopnie podarowane uprawnienia.
Więc jak ktoś wchodził na czata to pomiędzy niewybrednymi wiązankami był wyrzucany i banowany.
Na samym początku była GTW, choć w pełni wykształciła się dopiero na czacie.
W odróżnieniu od tej co była z rok, dwa lata temu tutaj, tamta miała pochopnie podarowane uprawnienia.
Więc jak ktoś wchodził na czata to pomiędzy niewybrednymi wiązankami był wyrzucany i banowany.
Też nie mam FB i wolę książki.
Audiobooki wymagają zbyt dużego skupienia.
Jak słucham to często odlatuje myślami i później nie wiem, ile cofnąć.
Jak odlatuje przy książce, to zwykle wystarczy, że cofnę się o linijkę lub dwie.
Kiedyś próbowałem Biblię przesłuchać, ale zawsze zasypiałem, nim nie umiałem dotrwać nawet do stworzenia człowieka:)
Audiobooki wymagają zbyt dużego skupienia.
Jak słucham to często odlatuje myślami i później nie wiem, ile cofnąć.
Jak odlatuje przy książce, to zwykle wystarczy, że cofnę się o linijkę lub dwie.
Kiedyś próbowałem Biblię przesłuchać, ale zawsze zasypiałem, nim nie umiałem dotrwać nawet do stworzenia człowieka:)
E tam, jeśli jeśli moje zacofanie ma polegać na tym, że lubię czytać książki to mogę być zacofana :) Mnie to nie przeszkadza, naprawdę.
Audiobooków nie słucham, tak jak pisze Kłapouchy, wymagają zbyt dużego skupienia a poza tym uwielbiam zapach świeżo kupionej książki a jeśli jeszcze do tego jest zachęcająco gruba to jestem zachwycona :)
A skąd Wdr wiesz, że nie mam FB? O tym chyba nie pisałam ;)
Audiobooków nie słucham, tak jak pisze Kłapouchy, wymagają zbyt dużego skupienia a poza tym uwielbiam zapach świeżo kupionej książki a jeśli jeszcze do tego jest zachęcająco gruba to jestem zachwycona :)
A skąd Wdr wiesz, że nie mam FB? O tym chyba nie pisałam ;)
U mnie odwrotnie, książki lubię stare.
Zapach nowych często aż zatyka, a kartki strasznie wysuszają palce:)
Wolę takie lekko pożółkłe strony, zużyte przez czas, trochę poplamione, z podkreśleniami, dopiskami na marginesie i śladami zagiętych rogów - książki z bibliotek, które swoje już przeżyły i dały radość już wielu osobom przede mną:)
Zapach nowych często aż zatyka, a kartki strasznie wysuszają palce:)
Wolę takie lekko pożółkłe strony, zużyte przez czas, trochę poplamione, z podkreśleniami, dopiskami na marginesie i śladami zagiętych rogów - książki z bibliotek, które swoje już przeżyły i dały radość już wielu osobom przede mną:)
...a kartki strasznie wysuszają palce:)
Zawsze możesz zastosować krem nawilżający ;)
Nie mogę powiedzieć, że nie lubię starych książek, takie też czytałam, na mojej półce też już mam takie z pożółkłymi stronami. Ale bez zagiętych rogów i notatek.Kiedyś miałam taki okres w życiu, że wypisywałam sobie co ciekawsze cytaty do specjalnego zeszytu :)
Zawsze możesz zastosować krem nawilżający ;)
Nie mogę powiedzieć, że nie lubię starych książek, takie też czytałam, na mojej półce też już mam takie z pożółkłymi stronami. Ale bez zagiętych rogów i notatek.Kiedyś miałam taki okres w życiu, że wypisywałam sobie co ciekawsze cytaty do specjalnego zeszytu :)
Wszyscy piszecie, jak to faceci okazują się oszustami i krętaczami, gdy tak naprawdę kobiety wcale nie pozostają w tyle... sprzed kilku dni... po krótkiej wymianie korespondencji wymieniamy się fotkami, laska fajna, robi miłe wrażenie, pisze z sensem... gdzieś między wierszami doczytuję że ma parę kilo za dużo, wracam do zdjęcia... nic na to nie wskazuje... umawiamy się... na miejscu szok!! baba wielka w d*psku jak szafa trzydrzwiowa, buzia może trochę podobna ale zdjęcie sprzed co najmniej czterech lat... buzia tłusta, wielka, do tego wciska się w mini, szwy na d*psku puszczają... a ona mówi lekko puszysta :)) Błagam Was!! żadnych randek w ciemno!!
No właśnie też tak się może zdarzyć :(
Ale bardziej mi o atmosferę tego pierwszego spotkania chodzi, bo może chyba być tak sztuczna, że nic z tego nie wyjdzie, bo obie strony chciały "dobrze wypaść"
Ale bardziej mi o atmosferę tego pierwszego spotkania chodzi, bo może chyba być tak sztuczna, że nic z tego nie wyjdzie, bo obie strony chciały "dobrze wypaść"
"Gdyby Ewa nie skosztowała jabłka, cóż ciekawego zdarzyłoby się przez miliony lat? Nic." - Paulo Coelho
Franek, może w tej korespondencji, trzeba było jednak o te nadliczbowe kg. dopytać, skoro to dla Ciebie takie istotne? Po co się potem tak niemiło zaskoczyć?
Każdy ma inny gust i na co innego zwraca uwagę, a kobitka widocznie tak właśnie siebie postrzega i chwała Jej za to, ale niekoniecznie trzeba w tym wypadku się spotykać...
Każdy ma inny gust i na co innego zwraca uwagę, a kobitka widocznie tak właśnie siebie postrzega i chwała Jej za to, ale niekoniecznie trzeba w tym wypadku się spotykać...
"Gdyby Ewa nie skosztowała jabłka, cóż ciekawego zdarzyłoby się przez miliony lat? Nic." - Paulo Coelho
Pewnie masz rację, każdy ma jakieś wyobrażenie przed spotkaniem z drugą osobą, najczęściej idealizuje obraz tej osoby i tego oczekuje... potem rozczarowanie... :) no cóż życie...
P.S. Ciekawe jak byś się poczuła gdybym po krótkiej wymianie maili zapytał Cię o nadwagę... ?? :) Pewnie znalazłoby się kilka panien, które odpowiedziałby zgodnie z prawdą ale gro olałoby faceta po takim pytaniu :) Nieprawdaż :)) ??
P.S. Ciekawe jak byś się poczuła gdybym po krótkiej wymianie maili zapytał Cię o nadwagę... ?? :) Pewnie znalazłoby się kilka panien, które odpowiedziałby zgodnie z prawdą ale gro olałoby faceta po takim pytaniu :) Nieprawdaż :)) ??
> postanawiamy się spotkać i co???
i różnie.
Często jest to spotkanie jednorazowe
Czasami kończy się w łózku (niekoniecznie za pierwszym razem) - ale to, że tak się skończy przeważnie wiadomo przed spotkaniem
A czasami kontakt przeistacza się w związek koleżeński, bez erotycznych podtekstów.
A czasami coś zaiskrzy...
i różnie.
Często jest to spotkanie jednorazowe
Czasami kończy się w łózku (niekoniecznie za pierwszym razem) - ale to, że tak się skończy przeważnie wiadomo przed spotkaniem
A czasami kontakt przeistacza się w związek koleżeński, bez erotycznych podtekstów.
A czasami coś zaiskrzy...
Mysle podobnie jak anonim.
Nigdy nic nie wiadomo i to jest w tym fajne. Osobiscie daze do szybkiego zobaczenia sie w realu. Jak zaiskrzy to fajnie jak nie zaiskrzy to tez fajnie - bo nie marnujesz czasu (no chyba ze ktos lubi zyc zludzeniami). A tego kwiatu pol swiatu.
Osobiscie zdarzylo mi sie byc na kilku randkach w ciemno i np. jedna zakonczyla sie 1 spotkaniem bo kobieta nie byla w moim typie. Inna z kolei zakonczyla sie zwiazkiem , pozniej rozstaniem a obecnie przerodzila sie w dobra znajomosc.
Mam taka zasade - pozwalaj sobie na ciekawosc :) i wyciagaj raczki "po pączki" :))
Nigdy nic nie wiadomo i to jest w tym fajne. Osobiscie daze do szybkiego zobaczenia sie w realu. Jak zaiskrzy to fajnie jak nie zaiskrzy to tez fajnie - bo nie marnujesz czasu (no chyba ze ktos lubi zyc zludzeniami). A tego kwiatu pol swiatu.
Osobiscie zdarzylo mi sie byc na kilku randkach w ciemno i np. jedna zakonczyla sie 1 spotkaniem bo kobieta nie byla w moim typie. Inna z kolei zakonczyla sie zwiazkiem , pozniej rozstaniem a obecnie przerodzila sie w dobra znajomosc.
Mam taka zasade - pozwalaj sobie na ciekawosc :) i wyciagaj raczki "po pączki" :))
Parę lat temu byłam na randce w ciemno.Facet okazał się koszmarn (nie mówie o wyglądzie)..Jestem przyzwyczajona do pewnego kulturalnego poziomu spotkania,niestety tak nie było.
Pan,ponoć wykształcony,a zachowywał sie jak zwykły cham,macanki nie są w kręgu moich oczekiwań, zwłaszcza w miejscu publicznym.
Zauwazyłam jednak przy sąsiednim stoliku Pana na wózku inwalidzkim,odwrócił sie gdy z impetem wychodziłam z kawiarni - szkoda,że ów Pan nie mógł być moim partnerem na randce w ciemno.
Pan,ponoć wykształcony,a zachowywał sie jak zwykły cham,macanki nie są w kręgu moich oczekiwań, zwłaszcza w miejscu publicznym.
Zauwazyłam jednak przy sąsiednim stoliku Pana na wózku inwalidzkim,odwrócił sie gdy z impetem wychodziłam z kawiarni - szkoda,że ów Pan nie mógł być moim partnerem na randce w ciemno.
Właśnie i co?
Wielka panika, obawa przed tym kogo zobaczymy. Tysiąc pytań do siebie czy oby jestem pena? czy dobrze robię? To tak ogólnie rzecz ujmując.
W moim wypadku była to kilka razy porażka. Każdy z nas ma bagaż doświadczeń (pozytywnych oraz tych negatywnych). Osobiście nie lubię ludzi którzy żyją przeszłością i kochają opowieści jak to ta druga osoba ich skrzywdziła lub krzywdzi. Nie interesują mnie tez z iloma to osobami się spotkał i co o nich sądzi.
W tego typu randkach naprawdę niema reguły :) Jest jedna zasadnicza zasada, mówienie prawdy o sobie a z tym mamy problem, i my kobiety i panowie. Niestety :)
Natomiast żeby nie było, że narzekam to powiem iż bywają zaskakujące znajomości i bardzo pozytywne rozczarowania. Nie wszyscy potrafią siebie oddać pisząc, dużo lepiej wypadają przy bliższym poznaniu. Podsumowując, są randki które się kończą wielkim rozczarowaniem jak tez takie które się kończą wielką miłością :) a czasami też, wieloletnią znajomością i niczym więcej.
Wielka panika, obawa przed tym kogo zobaczymy. Tysiąc pytań do siebie czy oby jestem pena? czy dobrze robię? To tak ogólnie rzecz ujmując.
W moim wypadku była to kilka razy porażka. Każdy z nas ma bagaż doświadczeń (pozytywnych oraz tych negatywnych). Osobiście nie lubię ludzi którzy żyją przeszłością i kochają opowieści jak to ta druga osoba ich skrzywdziła lub krzywdzi. Nie interesują mnie tez z iloma to osobami się spotkał i co o nich sądzi.
W tego typu randkach naprawdę niema reguły :) Jest jedna zasadnicza zasada, mówienie prawdy o sobie a z tym mamy problem, i my kobiety i panowie. Niestety :)
Natomiast żeby nie było, że narzekam to powiem iż bywają zaskakujące znajomości i bardzo pozytywne rozczarowania. Nie wszyscy potrafią siebie oddać pisząc, dużo lepiej wypadają przy bliższym poznaniu. Podsumowując, są randki które się kończą wielkim rozczarowaniem jak tez takie które się kończą wielką miłością :) a czasami też, wieloletnią znajomością i niczym więcej.
Jestem wystarczająco szalona, by być szczęśliwą bez powodu.
Nie polecam randek w ciemno, ja mialem takich randek 4. W zyciu bym sie z taka osoba nie pojawil na miescie a nie daj boze u znajomych czy rodziny, naprawde sa to jakies wynalazki. Jesli trafi sie wizualnie fajna osoba to okazuje sie ze w 99,8% szuka bogatego frajera co bedzie sponsorowac, nie wazne czy rozmowa sie bedzie kleic czy nie, wazny portfel. Ogolnie nie polecam randek w ciemno, a wogole to osob poznanych na internecie, kila lat temu nie bylo jak teraz, juz slysze komenty na temat ze nie jedni sie tak poznali i sa do dzisiaj, trzeba poprostu trafic na odpowiednia osobe a to jest okrutnie ciezko, sami zobaczcie na ogloszeniach, spotkajmy sie czy szukam 2 polowy, wciaz od kilku lat oglaszaja sie jedne i te same osoby, to jest jakas sciema, te same osoby sie oglaszaja i te same osoby wciaz odpowiadaja, jaki jest tu sens ?! Ja na szczescie opamietalem sie i szukalem na miescie, odrazu wszystko widac i wiadomo czy cos z zapoznania bedzie czy nie. Naprawde polecam wa ruszyc 4 litery z domu na miasto.
Niestety jest tak jak ktoś już wcześniej powiedział, że często idealizujemy sobie obraz drugiej osoby, po czym gdy dochodzi do spotkania spadają łuski z oczu.
Zdjęcia nie dają 100% pewności.
Mogą być stare, albo wybrane najlepsze ujęcie.
Prosty przykład z przed 2 miesięcy.
Dziewczyna pokazuje mi fotkę i miała bardzo ładną buzię zresztą na zdjęciu, ale tylko w tym jednym ujęciu :)
Następne zdjęcie to już spore rozczarowanie.
Głos też odgrywa dużą rolę, bo w necie nie jesteśmy w stanie jego sprawdzić.
Jakiś czas temu rozmawiałem z kimś przez telefon i byłem strasznie zawiedziony, bo głos był nie miły dla ucha, strasznie zachrypnięty.
A ja lubię, gdy jest ciepły i czysto brzmi - tak jak mój :)
Za tydzień idę na randkę w ciemno z kimś innym, więc napiszę jak było :)
Zdjęcia nie dają 100% pewności.
Mogą być stare, albo wybrane najlepsze ujęcie.
Prosty przykład z przed 2 miesięcy.
Dziewczyna pokazuje mi fotkę i miała bardzo ładną buzię zresztą na zdjęciu, ale tylko w tym jednym ujęciu :)
Następne zdjęcie to już spore rozczarowanie.
Głos też odgrywa dużą rolę, bo w necie nie jesteśmy w stanie jego sprawdzić.
Jakiś czas temu rozmawiałem z kimś przez telefon i byłem strasznie zawiedziony, bo głos był nie miły dla ucha, strasznie zachrypnięty.
A ja lubię, gdy jest ciepły i czysto brzmi - tak jak mój :)
Za tydzień idę na randkę w ciemno z kimś innym, więc napiszę jak było :)
ja za to ( z doświadczenia ) proponuję aby taka pierwsza randka miała jakiś cel alternatywny w razie jak by od pierwszego wejrzenia było wiadomo, że nic z tego :)
można np na mini golfa iść albo na kręgle, jak się nie spodoba randka to przynajmniej można pograc i po tem pojść w swoją strone.
najgorsze to siedziec na kawie i nie miec o czym rozmawiać.
można np na mini golfa iść albo na kręgle, jak się nie spodoba randka to przynajmniej można pograc i po tem pojść w swoją strone.
najgorsze to siedziec na kawie i nie miec o czym rozmawiać.
Miałem napisać jak było na randce w ciemno, wiec krótko:
Było bardzo fajnie, ona mi się spodobała, ja jej chyba także, wypiliśmy pifko i poszliśmy na spacer dyskutując w trakcie o różnych pierdołach itp.
Niestety moja była, która od kilku lat mnie prześladuje włamała się mi na facebooka, odszukała do niej numer telefonu i ją wystraszyła, tak, że nie mogę się już z nią skontaktować.
Kiedy ja myślałem, że w końcu kogoś ciekawego poznałem, to jakaś psychopatka wszystko mi zepsuła.
Było bardzo fajnie, ona mi się spodobała, ja jej chyba także, wypiliśmy pifko i poszliśmy na spacer dyskutując w trakcie o różnych pierdołach itp.
Niestety moja była, która od kilku lat mnie prześladuje włamała się mi na facebooka, odszukała do niej numer telefonu i ją wystraszyła, tak, że nie mogę się już z nią skontaktować.
Kiedy ja myślałem, że w końcu kogoś ciekawego poznałem, to jakaś psychopatka wszystko mi zepsuła.
Mam z Tobą mrrob pewien problem... Twoje wypowiedzi zazwyczaj powodują u mnie pewną ambiwalencję.
Rozumiem Twoją chęć ułożenia sobie życia, poznania kogoś najistotniejszego. Z drugiej strony głębia przemyśleń, które jak te dziś powodują u mnie leciutki dysonans emocjonalny :)
Do sedna. Rodziny się nie wybiera, ale znajomych, towarzyszy życia jak najbardziej. Jeśli Ktoś w moim życiu w danym jego momencie był istotny, to niezależnie od tego jakimi drogami później podążyły nasze wzajemne relacje, to nie zmienia to faktu... że był ważny.
Zdarzały mi się różne sytuacje. Nawet dość traumatyczne przeżycia. Nigdy jednak nie odważyłam się na stwierdzenie, że ktoś mi to życie zniszczył.
Życie jest tylko moje i ja decyduję jak ono wygląda. Z tego też powodu uważam, że nie ma sytuacji bez wyjścia.
Z dedykacją dla Ciebie, żebyś ... wiesz :)
Rozumiem Twoją chęć ułożenia sobie życia, poznania kogoś najistotniejszego. Z drugiej strony głębia przemyśleń, które jak te dziś powodują u mnie leciutki dysonans emocjonalny :)
Do sedna. Rodziny się nie wybiera, ale znajomych, towarzyszy życia jak najbardziej. Jeśli Ktoś w moim życiu w danym jego momencie był istotny, to niezależnie od tego jakimi drogami później podążyły nasze wzajemne relacje, to nie zmienia to faktu... że był ważny.
Zdarzały mi się różne sytuacje. Nawet dość traumatyczne przeżycia. Nigdy jednak nie odważyłam się na stwierdzenie, że ktoś mi to życie zniszczył.
Życie jest tylko moje i ja decyduję jak ono wygląda. Z tego też powodu uważam, że nie ma sytuacji bez wyjścia.
Z dedykacją dla Ciebie, żebyś ... wiesz :)
Sisel, nie będę się wylewał tu na forum, ani dyskutował o moim życiu, to co pisałem to wielkie uproszczone skróty myślowe.
Gdybym miał się przejmować wszystkimi kobietami, które mnie kochają, pragną i pożądają, to nie wiedziałbym w co ręce wkładać.
Jednym zdaniem: "Ale to już było... i nie wróci więcej" ;)
Gdybym miał się przejmować wszystkimi kobietami, które mnie kochają, pragną i pożądają, to nie wiedziałbym w co ręce wkładać.
Jednym zdaniem: "Ale to już było... i nie wróci więcej" ;)
Kilka lat nie jestescie ze soba i wlamala sie na portal hm.... Interesujace toc to hakierka niezla daj namiary na nia tez bym czasem chciala sie wlamac do szefa na e-mail zeby zobaczyc tylko jedno czy czyta te cholerne e- maile czy od razu w kosz ida!!!!
"Kobieta jest to przysmak Bogów, byle go diabeł nie przyprawił."