Re: CLOSTILBEGYT A CIAŻA część 5.
Oj dziewczyny Kochane dziewczyny :)
Oby, oby..
Właśnie rozmawiałam z teściową i rzekła mi, że to na pewno nie 'wina' męża mego, że nie możemy dojrzeć dwóch kreseczek.
No...
rozwiń
Oj dziewczyny Kochane dziewczyny :)
Oby, oby..
Właśnie rozmawiałam z teściową i rzekła mi, że to na pewno nie 'wina' męża mego, że nie możemy dojrzeć dwóch kreseczek.
No jak tak można gadać.. Skąd ona wie, że nie jego.. On sam nie wie, a ona ma prześwietlenie w oczach, że widzi, czy wszystkie wyniki krwi ma prawidłowe? :(
Przykro mi się zrobiło.. Ja się faszeruje lekami, a może faktycznie jest coś z żołnierzykami małżowinki..
zobacz wątek