Re: Mamy lutowo - marcowo - kwietniowe 2010. Cz. 54
ja czasem aż zła jestem że nigdzie się nie ruszymy w jakiś weekend,ale tak na serio to mi cięzko Kubusia zostawić,a jak już się przemogę to mąż marudzi,że mu się nie chce i tak.... ale muszę...
rozwiń
ja czasem aż zła jestem że nigdzie się nie ruszymy w jakiś weekend,ale tak na serio to mi cięzko Kubusia zostawić,a jak już się przemogę to mąż marudzi,że mu się nie chce i tak.... ale muszę zadziałać apropos tego sylwestra;)
uff u nas kuba już kima, padnięty była strasznie, aż tak,że zamiast do łazienki poleciał i wszedł do swojego wyrka i mówił lulu i aaa i nie chciał się myć. Nawet mu połowy bajki nie opowiedziałam i już spał;)
zobacz wątek