Mój syn leżał w szpitalu na bolerioze . Poszłam do doktora po receptę na leki neurologiczne dla syna gdyż zaczynał się weekend a w szpitalu brakło akurat potrzebnego leku wiec lekarz prowadzący poprosił abym na 3 dni przyniosla .Pech chciał w domu tez się skończyły . Idę do doktora przedstawiając sytuacje i tu mnie ,, naprostowano,, ze jestem złodziejem ZUS u , i mam się wynosić, zostałam wypchnięta z gabinetu!!! czerwonym flamastrem doktor napisał w karcie laborat. Szczęśliwie panie w aptece pomogły. Gdy opowiedziałam historie w szpitalu do którego zawiozłam lek synowi to za głowę się chwytali i nie mogli uwierzyć w podłość tego pseudo lekarza !!! To człowiek wymagający opieki DOBREGO psychiatry.