Relacje rodzinne
Witajcie, mam dość nietypowy problem, może i typowy i nie tylko ja tak mam. Liczę, że mi coś poradzicie i w jakiś sposób wesprzecie, bo sama tego nie ogarniam...
Mam męża dwoje małych dzieci...
rozwiń
Witajcie, mam dość nietypowy problem, może i typowy i nie tylko ja tak mam. Liczę, że mi coś poradzicie i w jakiś sposób wesprzecie, bo sama tego nie ogarniam...
Mam męża dwoje małych dzieci i trzecie w drodze. Jesteśmy szczęśliwą, normalną i kochającą się rodziną. Mam problem z relacjami z moją starszą siostrą. Również mężatka, dwoje dzieci, jej najstarsze jest starsze;-) od mojego najstarszego o 5 lat, więc dość sporo. Mój syn przepada za kuzynostwem, uwielbia ich, ale chyba bez wzajemności. Moja siostra nie próbuje swoim starszym dzieciom tłumaczyć pewnych jego zachowań, robię to ja, ona jakby mogła to jeszcze by go zgnębiła, mąż mój widzi to tak samo jak ja. Oni są rodzicami chrzestnymi mojego najstarszego syna, ale ogólnie mają go w nosie. Do momentu kiedy nie miałam dzieci to byliśmy przyjaciółmi, spędzaliśmy ze sobą bardzo dużo czasu, praktycznie cały czas byliśmy razem. Jak już oni mieli dzieci to im mega dużo pomagałam, byłam na każde zawołanie, na każdą ich potrzebę. Jak urodziłam swoje pierwsze dziecko to zaczęły się z ich strony jakieś takie dziwne zachowania, przestali nas często odwiedzać czy zapraszać, z czasem jeszcze mniej, a teraz jak my zadzwonimy to jakiś kontakt jest, ale gdybyśmy tego nie robili to byłoby kompletnie bez kontaktu. W między czasie zapoznali jakieś towarzystwo, z którym spotykają się bardzo często, więc wiadomo nie mają tyle czasu. Jednak cały czas swoje dzieci do mnie podrzucają. Pomimo tego, że te kontakty nasze są bardzo rzadkie to jej dzieci bywają bardzo często, zwłaszcza moja chrześnica. Moich dzieci nie wzięli do siebie ani razu. Ani z potrzeby mojej, ani sami z siebie żeby z nimi trochę pobyć. Bez skrupułów przyprowadzają swoje. No kurcze boli mnie ta sytuacja bardzo mocno. Czy tylko ja widzę, że jestem wykorzystywana? Ze jak jest jakaś impreza, wyjazd cokolwiek rozrywkowego to nas nie zapraszają, tylko nowych przyjaciół, a jak trzeba zaopiekować się dziećmi to przyłażą do nas. Nie wiem, co o tym myśleć, może to ja mam tylko z tym problem? Może to jest właściwe zachowanie tylko mi się wydaję, że to mega nie fair. Jest wiele innych rzeczy tego typu jak np. jak my jesteśmy u nich w gościach to szwagier potrafi przez godzinę rozmawiać z kimś przez telefon, a siostra czytać gazety. Nosz kurde naprawdę mam zerwać z nimi kontakty czy pogadać jeszcze o tych relacjach? To jest jedyna moja siostra. Przez to, że przez prawie 7 lat byliśmy bardzo dla nich, kontakty z naszymi znajomymi się nam pourywały, potem jak były dzieci to już reszta odpadła, a teraz trochę mi zaczyna brakować ludzi. Nie wiem co robić ratować tę relacje czy olać? Niby jestem dorosła, ale w tej sytuacji jest mi najzwyczajniej w świecie przykro i smutno.
zobacz wątek