Re: Religia jako narzędzie tumanienia ludu. Fetysze.
                    
                        >Nie widziałam, skoro o nim wspominasz domniemam, że warty obejrzenia?
Tak, choć trzeba mieć otwarty umysł.
W ciągu ostatniego roku z pewnością to jeden z dwóch najlepszych...
                        rozwiń                    
                    
                        >Nie widziałam, skoro o nim wspominasz domniemam, że warty obejrzenia?
Tak, choć trzeba mieć otwarty umysł.
W ciągu ostatniego roku z pewnością to jeden z dwóch najlepszych filmów jakie widziałem, drugim jest Przeznaczenie (predestination).
Jak znajdziesz czas, to polecam obydwa:)
>Nie znam osoby, która mówieniem z serca nie narobiłaby sobie kłopotów. Wychodzę z założenia, że niektóre rzeczy trzeba przemilczeć.
Tylko czy mówiąc prawdę, nie czynimy świata lepszym?:)
Porównanie z facetem w parku miało pokazać pozorność wyboru, dawanego przez Boga wierzącym. 
Dla mnie to zawsze było dziwne, że ludzie tak dużo gadają o Bogu, mówiąc jaki on jest, na podstawie wycinków, jednocześnie odrzucając te inne fragmenty stawiające go w złym świetle - i jeszcze nazywają to jakąś niepojętą tajemnicą; "zaufać Bogu", "uwierzyć", "wziąć to na wiarę".
To okrywanie się iluzjami.
Bycie jak dziecko, które wymyśla historyjki by nie przyznać, że ojciec jest bandziorem. 
Jeśli zaś chodzi o film, to chyba dość odmienne odebraliśmy ich relacje.
Dla mnie on miał wątpliwości stworzone przez otoczenie, dotyczące tego ich "związku na odległość".
Ona zaś miała spore oczekiwania i chciała coraz silniej ingerować w jego życie.
On kochał jak ktoś po przejściach - ostrożnie, z mniejszym zaangażowaniem i świadomością końca.
Ona raczej jak nastolatka przeżywająca pierwszą miłość - dla niej wszystko to było nowe.
Czy to była miłość? Dla nas obojga to słowo ma całkiem inne znaczenie, więc odpowiedź jest i tak bezcelowa:)
Może nie wszyscy ludzie są zdolni do miłości?
Może tą zdolność można zatracić?
                    
                    zobacz wątek