Widok
Umowa ustna dziś nic nie znaczy. Panorama z Zieleniaka może się wypiąć na ewentualnych zleceniobiorców niczym przyszły św. Piotr pytany o Jezusa, jeśli nie podpisała z nimi umowy w formie pisemnej...a wysłanie zaległych faktur nic wg. mnie nie da (od czego w każdej firmie jest niszczarka ??). Efekt może dać tylko e-mail z inf., że jeśli nie zapłacą za zaległe zlecenie zostaną wpisani na listę KRD, a sprawa trafi do PIP.
Umowa ustna znaczy tyle samo. Tylko trzeba udowodnić, że miała miejsce jak się zleceniodawca zacznie wypierać. SMSy, maile, świadkowie, spisywanie gdzie się było o której godzinie. O to nie trudno. Trudno o monitoring, ale bez tego też można dać rade. Wysyłasz rachunek pocztą z potwierdzeniem odbioru. Jak minie im czas ponaglenie + odsetki jak nie pękają -> sąd cywilny. Niszczarka im nie pomoże jak masz potwierdzenie, że dostali. Korespondencja dostarczona równa się przeczytana.