Re: Robią Was w konia - wydatki publiczne (np rower miejski)
Świat widziany okiem leminga jest pełen zagadek i niespodzianek, wyzwalających niezapomniane wrażenia. Takich wrażeń dostarczyć może eskapada do krainy bizonów i mustangów.
Czy...
rozwiń
Świat widziany okiem leminga jest pełen zagadek i niespodzianek, wyzwalających niezapomniane wrażenia. Takich wrażeń dostarczyć może eskapada do krainy bizonów i mustangów.
Czy zdarzyło się ci oglądać westerny?
Tak, westerny. W dawnych czasach, bardzo dawnych, tak dawnych, że najstarsi górale nie pamiętają, w kinach ( to były takie wieeelkie sale z ekranem, nie, nie plazmowym, wystarczył kawałek białego muru albo prześcieradło nawet) pokazywali westerny. Westerny, no wiesz, Indianie, kowboje, strzelaniny, things like that.
Na koniach, poprzez nieskończoną prerię gnali w wielkich kapeluszach i z rewolwerem w garści a to Gary Coooper, a to Burt Lancaster, a potem to nawet John Wayne albo Clint Eastwood. Pędzili, aż się kurzyło i gonili dyliżans i, kurde, nie mogli go dogonić, mimo że koła w tym dyliżansie kręciły się do tyłu. Tak, do tyłu, tu był przód a tam tył. I żeby to tylko jeden raz, ale zawsze kręciły się do tyłu. To był chyba taki specjalny wynalazek amerykańskich pionierów na Dzikim Zachodzie w sam raz na bezdroża Teksasu albo dla zmylenia Indian.
To było zdumiewające z tymi kołami i dlatego pamiętam jakby to było dziś.
Równie zdumiewające jak przypadek Aradasha czy Isztar.
zobacz wątek
8 lat temu
~łowca absurdów