Widok
Rodzina patworchowa
Moja rodzina składa się się z moich dzieci i dziecka mojego partnera. Nie mieszkaliśmy od początku naszego związku w piątkę, choć nasze dzieci znały i się lubiły od samego początku, jednak lubienie się skończyło jak razem zamieszkaliśmy z dziećmi. Dodam, że z partnerem i moimi dziećmi mieszkaliśmy pare lat wcześniej i to bul dobry układ. Wszystko dobrze się układało. Ale od momentu zamieszkało dziecko mojego partnera (bo nie było wyjścia) wszystko się posypało. Jest tylko niechęć, wręcz nienawiść, wytykanie błędów etc. Bardzo napięta sytuacja między naszymi dziećmi obarczona wyrzutami i wzajemną niechęcią doprowadziła do spięć i nieporozumień między nami, dorosłymi, którzy się kochają, ale nie potrafią pogodzić antagonizmów między naszymi dziećmi. To wszystko nas coraz bardziej dzieli. Czy ktokolwiek z Was znalazł się w podobnej sytuacji? Czy królowej z Was ma jaką dobrą radę jak sobie poradzić w takiej sytuacji? Aby nie ranić dzieci i nie rozstawać się? Rozpaczliwie potrzebuję rady