Widok
eeeee to tak :
z zakupem szosowki zaden problem a z dziurami ... wiadomo jak jest , no nie powiem mozna jezdzic ale trzeba wiedziec gdzie najlepiej , ale w sumie w okolicach trojmiasta zle drogi nie sa az tak tragicznie zle jak na przyklad w okolicach katowic jakos da sie przejechac :) sam osobiscie zlapalem juz z 5 kapci ,i nie wiem ile zdecentoranych kol wynikajacych z dziur , ale jak to mowi Lance armstrong kolarstwo szosowe tojeden z najpiekniejszych sportow na swiecie i ja sie z tym zgadzam :)
z zakupem szosowki zaden problem a z dziurami ... wiadomo jak jest , no nie powiem mozna jezdzic ale trzeba wiedziec gdzie najlepiej , ale w sumie w okolicach trojmiasta zle drogi nie sa az tak tragicznie zle jak na przyklad w okolicach katowic jakos da sie przejechac :) sam osobiscie zlapalem juz z 5 kapci ,i nie wiem ile zdecentoranych kol wynikajacych z dziur , ale jak to mowi Lance armstrong kolarstwo szosowe tojeden z najpiekniejszych sportow na swiecie i ja sie z tym zgadzam :)
Z drogami nie jest u nas źle, trzeba wiedziec gdzie jechac. Zdecydowanie gorsi sa kierowcy, radze wozic jakas pałke albo porządną pompke :) Ja łapie tak 2 - 3 kapcie na sezon, głównie przebicia szkłami lub kolcami. Jak odpowiednio napompujesz opony to z kapciami nie bedzie problemów. Co do sprzetu to kup najlepsza szosówke na jaką Cie stać. Zaraz pewnie Yary poleci Ci radona, i nie bedzie to głupi wybór :) Rowerki całkiem fajne i przede wszystkim tanie.
Pozdro !
Pozdro !
www.trek.gd.pl
Witam.Jezdze na szosie 2 sezon.wczesniej jezdzilem po lasach,szutrach ,polnych dróżkach.W tej chwili juz nie zamienilbym szosowki na zaden inny rower.Kreci mnie szybkosc itp.Na poczatek moge z cala pewnoscia polecic Ci osprzet na Shimano 105,mysle ze to w zupelnosci wystarcza,rama aluminium,itp.Koszt takiego roweru to ok.3 tys zł.(nowy)Fakt ze dziur w jezdni jest sporo,ja staram sie tak dobierac trasy aby bylo ich jak najmniej jesli chodzi o lapanie gum to do tej pory zlapalem tylko 1 moze jestem szczesciarzem albo mam mocne kapcie hehe.Pozdr Daniel
Cześć Tomek!
Z jakimi kosztami się liczysz? Musisz bowiem uwzględnić:
1) rower - np. na rzeczonej 105, to ok. 3500 zet (z pedałami),
2) buty - ok. 300 zet, chyba że użyjesz spd, jeśli masz.
3) gacie z pampersem, koszulka zapinana pod szyję, okulary, rękawiczki, o ile nie posiadasz - ok. 300 zet.
4) pompka podłogowa z manometrem - ok. 100 zet.
5) dętki na zmianę, bidony, izotonik itp. - ok. 100 zet.
To na początek. W sumie ok. 4000-4300 zet. Przede wszystkim, nie kupuj roweru, z którego nie będziesz zadowolony, tylko dlatego, że jest tani. Dobrze się namyśl, ewentualnie odłóż zakup o rok i zbierz więcej kasy, żeby nabyć taki sprzęt, którego nie będziesz zmieniał przynajmniej przez 3-4 lata.
Kupując gotowy rower, negocjuj wymianę takich elementów jak kierownica i siodło. W przypadku kierownicy poproś o wymianę na model o odpowiedniej dla Ciebie szerokości i profilu. Co do siodełka, to bierz w ciemno Selle Italia SLR. :) Większość sprzedawców nie powinno robić z tym problemów. Oczywiście w grę wchodzi jakaś dopłata.
Generalnie nowa 105 jest ładną grupą i podobno bardzo sprawnie działa. Poza tym nie zapłacisz potem dużo za nową kasetę i łańcuchy, które trzeba wymieniać przeważnie co roku (1 kaseta i 3 łańcuchy co ok. 10-15 tys. km). Przy większej kasie możesz mierzyć w Ultegrę, a jeśli masz budżet zbliżony do diety poselskiej, to śmiało bierz rower na Dura Ace i karbonowej ramie! :)
Możesz także nabyć rower w częściach:
1) ramę + widelec + stery + zacisk sztycy podsiodłowej
2) mostek + kierka + owijka + sztyca + siodło
3) napęd + hamulce + linki + łapki + pedały
4) koła + taśmy + opony + dętki
i spróbować to wszystko złożyć samemu lub z kolegą, który ma odpowiednie narzędzia. Może wyjść taniej, a na pewno wtedy będziesz miał takie części, jake chcesz (w granicach budżetu). Jest to przedsięwzięcie czasochłonne, ale fascynujące. Musisz jednak posiadać sporą orientację i umiejętności w temacie. :)
Jeśli jednak mierzysz w rower o najlepszym stosunku jakości do ceny, a więc nie "maszynę marzeń", ale coś, co można nazwać rowerem szosowym, a jednocześnie nie zrujnuje Cię na starcie i nie pogrąży w długach, to dobrym wyjściem jest rzeczony Radon Viper na 105. Waga 9 kg, cena z pedałami i z uwzględnieniem wymiany siodełka i kierownicy to ok. 3700 zet. Patrz tutaj:
http://bike-center.home.pl/product_info.php?cPath=21_23&products_id=439
Powodzenia w rozwoju cyklozy,
Yary
Z jakimi kosztami się liczysz? Musisz bowiem uwzględnić:
1) rower - np. na rzeczonej 105, to ok. 3500 zet (z pedałami),
2) buty - ok. 300 zet, chyba że użyjesz spd, jeśli masz.
3) gacie z pampersem, koszulka zapinana pod szyję, okulary, rękawiczki, o ile nie posiadasz - ok. 300 zet.
4) pompka podłogowa z manometrem - ok. 100 zet.
5) dętki na zmianę, bidony, izotonik itp. - ok. 100 zet.
To na początek. W sumie ok. 4000-4300 zet. Przede wszystkim, nie kupuj roweru, z którego nie będziesz zadowolony, tylko dlatego, że jest tani. Dobrze się namyśl, ewentualnie odłóż zakup o rok i zbierz więcej kasy, żeby nabyć taki sprzęt, którego nie będziesz zmieniał przynajmniej przez 3-4 lata.
Kupując gotowy rower, negocjuj wymianę takich elementów jak kierownica i siodło. W przypadku kierownicy poproś o wymianę na model o odpowiedniej dla Ciebie szerokości i profilu. Co do siodełka, to bierz w ciemno Selle Italia SLR. :) Większość sprzedawców nie powinno robić z tym problemów. Oczywiście w grę wchodzi jakaś dopłata.
Generalnie nowa 105 jest ładną grupą i podobno bardzo sprawnie działa. Poza tym nie zapłacisz potem dużo za nową kasetę i łańcuchy, które trzeba wymieniać przeważnie co roku (1 kaseta i 3 łańcuchy co ok. 10-15 tys. km). Przy większej kasie możesz mierzyć w Ultegrę, a jeśli masz budżet zbliżony do diety poselskiej, to śmiało bierz rower na Dura Ace i karbonowej ramie! :)
Możesz także nabyć rower w częściach:
1) ramę + widelec + stery + zacisk sztycy podsiodłowej
2) mostek + kierka + owijka + sztyca + siodło
3) napęd + hamulce + linki + łapki + pedały
4) koła + taśmy + opony + dętki
i spróbować to wszystko złożyć samemu lub z kolegą, który ma odpowiednie narzędzia. Może wyjść taniej, a na pewno wtedy będziesz miał takie części, jake chcesz (w granicach budżetu). Jest to przedsięwzięcie czasochłonne, ale fascynujące. Musisz jednak posiadać sporą orientację i umiejętności w temacie. :)
Jeśli jednak mierzysz w rower o najlepszym stosunku jakości do ceny, a więc nie "maszynę marzeń", ale coś, co można nazwać rowerem szosowym, a jednocześnie nie zrujnuje Cię na starcie i nie pogrąży w długach, to dobrym wyjściem jest rzeczony Radon Viper na 105. Waga 9 kg, cena z pedałami i z uwzględnieniem wymiany siodełka i kierownicy to ok. 3700 zet. Patrz tutaj:
http://bike-center.home.pl/product_info.php?cPath=21_23&products_id=439
Powodzenia w rozwoju cyklozy,
Yary
Do instrukcji Yarego można dodać jeszcze to , że najlepszym okresem do kupna jest póżna jesień ( listopad i grudzień ) . Sprzedawcy są wtedy bardzo mili , wszystko odbywa się bez pośpiechu i poganiania . Podjedż do Żuchlińskiego i przymierz się do kilku ramek , można w sklepie nawet zrobić rundkę . Moim skromnym zdaniem takie przymiarki są b.istotne , unika się tym sposobem wielu niespodzianek , nie zawsze przyjemnych .
Ja kupiłem ramę i obłożyłem ją szpejem wg. własnego uznania , ściągając wszystko z Allegro i Ebay'a . Wyszedł "piękny" kundelek którego nawet polubiłem . Powodzonka .
PS. Widelec karbonowy jest obligatoryjny , warto też mieć od samego początku dobre opony np. Miśki Race 2 .
Ja kupiłem ramę i obłożyłem ją szpejem wg. własnego uznania , ściągając wszystko z Allegro i Ebay'a . Wyszedł "piękny" kundelek którego nawet polubiłem . Powodzonka .
PS. Widelec karbonowy jest obligatoryjny , warto też mieć od samego początku dobre opony np. Miśki Race 2 .
mysle ze sie zakochasz :) niech ktos kto ma szose w okolicy da Ci sie karnac i bedziesz wiedzial, ale uwierz mi ze rozniaca miedzy goralem a szosa jest kosmiczna..rower sam jedzie, z****iscie przyspiesza i po prostu chce sie pokonywac kilometry, ja bym bral w ciemno, z reszta tak kupile pierwsza szose.. :)
z mojego doswiadczenia stwierdzam ze trening na szosie daje duzyy progres. (w nowmy magazynie rowerowym jest wywiad z Diablem i tez o tym wspomina) w zasadzie na poczatku jezdzilem tylko las, ale nauczylem sie od Jaromira i innych lepszych ze jesli chce sie trenowac to szosa jest obowiazkowa! owszem robie tez trening mtb ale niezbyt czesto, jade do lasu jak mam ochote na las, gdzies sobie zjechac czy podjechac a cala wiekszosc ktora jest potrzebna do mtb, budowana jest wlasnie na szosie. dla przykladu..zawodnicy lotto ponad 90% spedzaja na szosie, inni z reszta tez. wnioski wiec proste :)
Jeśli chcesz na początek tanią szosę na Campagnolo,to moge tobie polecić slkep Bikom:
http://www.bikom.pl/product_info.php?cPath=56&products_id=225
Bardzo miła obsługa,nawet przez telefon.Mój kolega kupił tam rower i jest bardzo zadowolony.A jeśli pojechał byś osobiście to Pan Olszewski dobierze Tobie idealnie rozmiar ramy itp.Jeszcze jeden link dla ciebie:
http://www.olsh.pl/others.php?id=8
http://www.bikom.pl/product_info.php?cPath=56&products_id=225
Bardzo miła obsługa,nawet przez telefon.Mój kolega kupił tam rower i jest bardzo zadowolony.A jeśli pojechał byś osobiście to Pan Olszewski dobierze Tobie idealnie rozmiar ramy itp.Jeszcze jeden link dla ciebie:
http://www.olsh.pl/others.php?id=8
Krzyżak napisał(a):
> mysle ze sie zakochasz :) niech ktos kto ma szose w okolicy da
> Ci sie karnac i bedziesz wiedzial, ale uwierz mi ze rozniaca
> miedzy goralem a szosa jest kosmiczna..rower sam jedzie,
> z****iscie przyspiesza i po prostu chce sie pokonywac
> kilometry, ja bym bral w ciemno, z reszta tak kupile pierwsza
> szose.. :)
He he, sam się daj Tomkowi karnąć na Twoim sunnie. Dostanie chłopak orgazmu, a potem poleci, sprzeda meble i telewizor, pożyczy kasy od wujka i kupi od razu takiego odjechanego przecinaka. :D :D :D
kurka, najgorsze jest to, że dobrze wiemy, iż chłop jest skazany na popełnienie jakichś 20 błędów, ale nic nie możemy na to poradzić... :/ Podstawowy błąd to zakup roweru taniego za wszelką cenę. Może się potem okazać, że nie ma czego upgrade'ować...
Tomek, musisz się zdecydować na jakiś standard, który uznasz za zadowalający przynajmniej na taki okres, w którym spokojnie będziesz mógł zgromadzić kasę na coś lepszego. Nie ma nic gorszego, niż kupić rower, a za miesiąc jęczeć i pluć sobie w brodę: A mogłem poczekać i wziąć coś innego! Zanim się zdecydujesz, pogadaj z ludźmi, poczytaj trochę, postudiuj oferty i wyrób sobie własne zdanie w temacie, przynajmniej teoretycznie. Pooglądaj sobie osprzęt w necie, poczytaj o jego działaniu w niezależnych recenzjach. Zastanów się, czy chcesz mieć ramę ze slopem, czy klasyczną. Nie daj sobie wcisnąć czegoś, z czego później nie będziesz zadowolony. Na przykład, po co masz jeździć na ciężkich kołach z klasycznymi piastami i 32 szprychami, skoro możesz mieć przewiewne i sztywne kółka za tę samą cenę? Itd.
Zanim kupisz rower, stań się ekspertem we własnym zakresie, a potem dokonaj świadomego wyboru, żeby żaden głos niesłusznej krytyki nie zachwiał Tobą, kiedy już staniesz się posiadaczem przecinaka szos.
A najważniejsze jest to, by rower był dobrze wypleciony. Wszystko, co wyplecione, jest teraz na czasie.
Gazu, chłopcze, gazu! :D
Yary
> mysle ze sie zakochasz :) niech ktos kto ma szose w okolicy da
> Ci sie karnac i bedziesz wiedzial, ale uwierz mi ze rozniaca
> miedzy goralem a szosa jest kosmiczna..rower sam jedzie,
> z****iscie przyspiesza i po prostu chce sie pokonywac
> kilometry, ja bym bral w ciemno, z reszta tak kupile pierwsza
> szose.. :)
He he, sam się daj Tomkowi karnąć na Twoim sunnie. Dostanie chłopak orgazmu, a potem poleci, sprzeda meble i telewizor, pożyczy kasy od wujka i kupi od razu takiego odjechanego przecinaka. :D :D :D
kurka, najgorsze jest to, że dobrze wiemy, iż chłop jest skazany na popełnienie jakichś 20 błędów, ale nic nie możemy na to poradzić... :/ Podstawowy błąd to zakup roweru taniego za wszelką cenę. Może się potem okazać, że nie ma czego upgrade'ować...
Tomek, musisz się zdecydować na jakiś standard, który uznasz za zadowalający przynajmniej na taki okres, w którym spokojnie będziesz mógł zgromadzić kasę na coś lepszego. Nie ma nic gorszego, niż kupić rower, a za miesiąc jęczeć i pluć sobie w brodę: A mogłem poczekać i wziąć coś innego! Zanim się zdecydujesz, pogadaj z ludźmi, poczytaj trochę, postudiuj oferty i wyrób sobie własne zdanie w temacie, przynajmniej teoretycznie. Pooglądaj sobie osprzęt w necie, poczytaj o jego działaniu w niezależnych recenzjach. Zastanów się, czy chcesz mieć ramę ze slopem, czy klasyczną. Nie daj sobie wcisnąć czegoś, z czego później nie będziesz zadowolony. Na przykład, po co masz jeździć na ciężkich kołach z klasycznymi piastami i 32 szprychami, skoro możesz mieć przewiewne i sztywne kółka za tę samą cenę? Itd.
Zanim kupisz rower, stań się ekspertem we własnym zakresie, a potem dokonaj świadomego wyboru, żeby żaden głos niesłusznej krytyki nie zachwiał Tobą, kiedy już staniesz się posiadaczem przecinaka szos.
A najważniejsze jest to, by rower był dobrze wypleciony. Wszystko, co wyplecione, jest teraz na czasie.
Gazu, chłopcze, gazu! :D
Yary
chcialbym zaproponowac inne rozwiazanie - kupno roweru uzywanego
jesli nie jezdziles wczesniej na rowerze szosowym to wydatek paru tysiecy na poczatek moze sie okazac nieco nietrafiony.
a tak sie przekonasz jak Ci sie jezdzi, czy np jazda w dolnym chwycie to zupelnie nie dla Ciebie i bedziesz wolal z prosta kierownica (hybryde czy crosa -nie wiem jak teraz na to sie mowi), pozatym odleglosc miedzy kierownica a siodelkiem jest wazniejsza niz dlugosc rury podsiodlowej
poznasz siebie i bedziesz wiedzial mase detali jaki sa dla Ciebie odpowiednie
wydateg rzedu niecalego tysiaca a wiedzy co nie miara. zakup w sumie bezpieczny bo uzywana szosa i uzywany MTB o przebiegu paru tysiecy to zupelnie dwa rozne stopnie zuzycia roweru
pisze tak poniewaz kupilem rower za 600 zlotych i teraz wiem jaki chce za 5,5 tys.
owszem - ten uzywany bedzie ciezszy, gorszy itd ale za to w cenie butow i pedalow
i rzeczywiscie jak pisza wszyscy - na asflacie jest fajnie tylko ile mozna czeczewo tokary ;)
jesli nie jezdziles wczesniej na rowerze szosowym to wydatek paru tysiecy na poczatek moze sie okazac nieco nietrafiony.
a tak sie przekonasz jak Ci sie jezdzi, czy np jazda w dolnym chwycie to zupelnie nie dla Ciebie i bedziesz wolal z prosta kierownica (hybryde czy crosa -nie wiem jak teraz na to sie mowi), pozatym odleglosc miedzy kierownica a siodelkiem jest wazniejsza niz dlugosc rury podsiodlowej
poznasz siebie i bedziesz wiedzial mase detali jaki sa dla Ciebie odpowiednie
wydateg rzedu niecalego tysiaca a wiedzy co nie miara. zakup w sumie bezpieczny bo uzywana szosa i uzywany MTB o przebiegu paru tysiecy to zupelnie dwa rozne stopnie zuzycia roweru
pisze tak poniewaz kupilem rower za 600 zlotych i teraz wiem jaki chce za 5,5 tys.
owszem - ten uzywany bedzie ciezszy, gorszy itd ale za to w cenie butow i pedalow
i rzeczywiscie jak pisza wszyscy - na asflacie jest fajnie tylko ile mozna czeczewo tokary ;)