...... dziś w sobotę na zajęciach interwałowych zdałem sobie sprawę, że nagłośnienie w salce rowerowej w GLC jest zarąbiste. Na intervale basy masowały mi mój brzuch aż 3 razy. Pierwszy masaż na Barbrze, drugi na Manianie Skutera, trzeci na Piratach Tiesta. No nie powiem, że czułem nagłośnienie jak w kinie, ale było bardzo podobnie :) . Może to brzmi głupio, ale czułem jak basy latają po podłodze.

Co jeszcze mogę dodać odnośnie nagłośnienia, jest to, że głośniki są dobrane tak dobrze, że zmiana pokrętłem tonów niskich lub wysokich jest od razu słyszalna. Czasami prowadzę zajęcia Spinning w innych klubach w zastępstwie, i kręcenie pokrętłami tonów niskich i wysokich nic nie daje :(.

Podsumowując, jest to jedna z lepiej zrobionych salek rowerowych w trójmieście. Biorę pod uwagę trenażery (Spinnery NXT i Tomhowki) + ostatnio zrobioną wentylację + nagłośnienie.
Dzięki Jacek, że wpier.... / zainwestowałeś tyle kasy w ten klub, i w tą salę.

Napisałem to, bo żal mi d*p... ściska, gdy czytam w komentarzach, że klub jest zły bo grzyb się pojawił, albo Pani sprzątająca nie usunęła syfu, który jakiś klient przyniósł (a ma cykl sprzątania szatni co godzina) lub ktoś się czepia, że trzeba umowę podpisać na rok. Umowa na rok, bo jedynie w rok można coś zrobić kondycją i zobaczyć tego efekty. Wydaje mi się durne, gdy ktoś tył 15 lat a chce schudnąć w 3 miesiące. no tyle, Wesołych Świąt :).
Paweł Prokopczuk pozdrawia