Widok
Rowerzysta a nieżyczliwy kierowca autobusu
Piszę w związku z nieżyczliwością, a nawet złośliwością co niektórych kierowców miejskich autobusów w stosunku do rowerzystów.
Rowerzysta może wprowadzić swój pojazd do miejskiego autobusu, ale tylko teoretycznie. W praktyce, wielu kierowców od razu wyprasza go z pojazdu, bo miejsce przeznaczone w nim dla rowerów i wózków, zajmują stojący pasażerowie, na których kierowcy nie zwracają żadnej uwagi, a przecież powinni reagować, gdy rowerzysta nie ma gdzie postawić swojego roweru, dlatego że leniwym pasażerom nie chce się wejść dalej, między siedzenia, w głąb pojazdu. Wtedy kierowcy najprościej jest wyprosić rowerzystę z pojazdu. Nie rozumiem też czemu rowerzysta jest wypraszany z pojazdu, gdy do autobusu tylko wsiądzie do niego ktoś z wózkiem (dla dzieci), mimo że obydwa pojazdy (rower i wózek) mieszczą się w przedziale dla nich przeznaczonym?
Czy dyrekcja ZTM zechce w końcu zmienić tą upokarzającą praktykę kierowców, mającą na celu zniechęcenie rowerzystów do korzystania z komunikacji miejskiej?
Może ktoś z dyrekcji ZTM zechce odpowiedzieć na ten wątek?
Pozdrawiam.
Rowerzysta może wprowadzić swój pojazd do miejskiego autobusu, ale tylko teoretycznie. W praktyce, wielu kierowców od razu wyprasza go z pojazdu, bo miejsce przeznaczone w nim dla rowerów i wózków, zajmują stojący pasażerowie, na których kierowcy nie zwracają żadnej uwagi, a przecież powinni reagować, gdy rowerzysta nie ma gdzie postawić swojego roweru, dlatego że leniwym pasażerom nie chce się wejść dalej, między siedzenia, w głąb pojazdu. Wtedy kierowcy najprościej jest wyprosić rowerzystę z pojazdu. Nie rozumiem też czemu rowerzysta jest wypraszany z pojazdu, gdy do autobusu tylko wsiądzie do niego ktoś z wózkiem (dla dzieci), mimo że obydwa pojazdy (rower i wózek) mieszczą się w przedziale dla nich przeznaczonym?
Czy dyrekcja ZTM zechce w końcu zmienić tą upokarzającą praktykę kierowców, mającą na celu zniechęcenie rowerzystów do korzystania z komunikacji miejskiej?
Może ktoś z dyrekcji ZTM zechce odpowiedzieć na ten wątek?
Pozdrawiam.
sporadycznie zdarza mi się jechać busem na Chełm - wracając z roweru, jak nogi odmawiają posłuszeństwa albo złapie mnie jakaś ulewa...
nigdy nie miałem takich przeżyć jak Ty, być może dlatego, że akurat ludzi niewiele... nie wiem natomiast jak jest w przypadku tramwajów
w każdym razie masz prawo przewieźć rower busem/tramwajem - tak jest napisane w regulaminie... a na kierowców którzy Cię wyrzucili trzeba było od razu wnosić skargi...
esencja:
http://wrower.pl/miasto/rower-w-komunikacji-miejskiej-w-gdansku,3298.html
nigdy nie miałem takich przeżyć jak Ty, być może dlatego, że akurat ludzi niewiele... nie wiem natomiast jak jest w przypadku tramwajów
w każdym razie masz prawo przewieźć rower busem/tramwajem - tak jest napisane w regulaminie... a na kierowców którzy Cię wyrzucili trzeba było od razu wnosić skargi...
esencja:
http://wrower.pl/miasto/rower-w-komunikacji-miejskiej-w-gdansku,3298.html
To ty łajza i do tego konfitura jesteś a nie rowerzysta. Deszczyk i już do autobusu z zasyfionym mokrym i ubloconym rowerem ? Na Chełm nie dasz rady wjechać? Ja po kręceniu 40km na deser wjeżdzam sobie na Morenę od strony Słowackiego a taka c**** raz w miesiącu przejedzie się na rowerze, z czego powrotną polowę trasy w autobusie. Mega żalosne. Ale sprzęcik i ciuszki masz pewnie markowe. No tak, jak zjeżdzasz z górki z Chełmu to nie widać, dopiero w autobusie można Cię podziwiać w pełnej okazalości. Przez takich własnie rowerzyści są nielubiani.
@KS
"Przez takich własnie rowerzyści są nielubiani"
raczej przez takich troli jak Ty ;)
po jednym poście widać, żeś burak i masz jakieś poważne braki w samoocenie...
w Twojej wypowiedzi co najmniej cztery rzeczy są ze sobą w sprzeczności, ale ciężko wymagać logiki od takiego pajaca ;)))
będę jeździł czym i w czym mi się podoba i łajno Ci do tego leszczu ;) ale Ty nigdy się tego nie dowiesz :D a już widać, że bardzo byś chciał cieplaku :)
ps. nie reportuje Twojego posta wyłącznie z powodu drzemiącej we mnie nadzieji, że więcej osób zdąży przeczytać Twoje wypociny ;)))
"Przez takich własnie rowerzyści są nielubiani"
raczej przez takich troli jak Ty ;)
po jednym poście widać, żeś burak i masz jakieś poważne braki w samoocenie...
w Twojej wypowiedzi co najmniej cztery rzeczy są ze sobą w sprzeczności, ale ciężko wymagać logiki od takiego pajaca ;)))
będę jeździł czym i w czym mi się podoba i łajno Ci do tego leszczu ;) ale Ty nigdy się tego nie dowiesz :D a już widać, że bardzo byś chciał cieplaku :)
ps. nie reportuje Twojego posta wyłącznie z powodu drzemiącej we mnie nadzieji, że więcej osób zdąży przeczytać Twoje wypociny ;)))
" chyba lepszy "
nie ;) mylisz się... jeśli 40km to dla Ciebie jakiś wyczyn lub sensowny dystans to nie jesteś nawet blisko żeby mieć taką kondycję jak ja...
a po Twoim sposobie wypowiadania się podejrzewam, że rowerzystą (przepisy) również nie jesteś ani o jotę lepszym ;)
NIE nabijam się z Twojej kondycji, bo też kiedyś zaczynałem, i 20-30km to faktycznie był w pierwszych dniach max...
"nie potrafisz o własnych siłach z wycieczki rowerowej do domu wrocić"
potrafię, rozpędziłem się trochę w pierwszym poście pisząc o nogach odmawiających MI posłuszeństwa...
nie zmienia to faktu, że KOMUŚ może się zdarzyć, i wtedy przejazd busem jest jak najbardziej usprawiedliwiony...
Ty - najwyraźniej - wyzywasz takie osoby od 'c*p' ;) nabijasz się z osób o słabej kondycji podczas gdy samemu chwalisz się dystansem 40km - wstyd chłopie...
nie muszę Ci się tłumaczyć, ale mam dziś dobry dzień, więc zdarzyło mi się jechać busem dwa razy:
-raz jak nie-planowo wracałem późnym wieczorem i po prostu było cholernie zimno
-drugi raz jak złapała mnie ulewa
nie ma w tym absolutnie nic hańbiącego - jeśli tak uważasz, toś zwyczajnie głupi
po to jest komunikacja miejska i możliwość przewozu również rowerów
co do sprzętu... rower mam co prawda zeszłoroczny i znanej firmy, uważam że jest dobry średnio-tani... zwykły
wyrosłem z jakichś cudactw dawno temu - ale to nie zmienia faktu, że jeśli TWOIM zdaniem kupowanie drogich markowych rowerów i specjalnych ubrań to zło" - to Ci bardzo współczuje...
nie uważam również, żeby osoby kupujące takie rzeczy robiły to na pokaz...
nie uważam również, żeby osoby kupujące rzeczy jakie wymieniłeś jeździły busami ;)))
a jeśli o mnie chodzi, tak - zazwyczaj mam na sobie termoaktywną bieliznę, którą kupiłem sobie na narty ;) ale rowerem jeżdżę najwięcej jesień/wiosna więc zawsze w zwykłej bluzie i dresie albo bojówkach ;)
także mojego rowerowego fancy-wdzianka niestety nie widać :(
chociaż na forum się pochwale... ;(((
nie ;) mylisz się... jeśli 40km to dla Ciebie jakiś wyczyn lub sensowny dystans to nie jesteś nawet blisko żeby mieć taką kondycję jak ja...
a po Twoim sposobie wypowiadania się podejrzewam, że rowerzystą (przepisy) również nie jesteś ani o jotę lepszym ;)
NIE nabijam się z Twojej kondycji, bo też kiedyś zaczynałem, i 20-30km to faktycznie był w pierwszych dniach max...
"nie potrafisz o własnych siłach z wycieczki rowerowej do domu wrocić"
potrafię, rozpędziłem się trochę w pierwszym poście pisząc o nogach odmawiających MI posłuszeństwa...
nie zmienia to faktu, że KOMUŚ może się zdarzyć, i wtedy przejazd busem jest jak najbardziej usprawiedliwiony...
Ty - najwyraźniej - wyzywasz takie osoby od 'c*p' ;) nabijasz się z osób o słabej kondycji podczas gdy samemu chwalisz się dystansem 40km - wstyd chłopie...
nie muszę Ci się tłumaczyć, ale mam dziś dobry dzień, więc zdarzyło mi się jechać busem dwa razy:
-raz jak nie-planowo wracałem późnym wieczorem i po prostu było cholernie zimno
-drugi raz jak złapała mnie ulewa
nie ma w tym absolutnie nic hańbiącego - jeśli tak uważasz, toś zwyczajnie głupi
po to jest komunikacja miejska i możliwość przewozu również rowerów
co do sprzętu... rower mam co prawda zeszłoroczny i znanej firmy, uważam że jest dobry średnio-tani... zwykły
wyrosłem z jakichś cudactw dawno temu - ale to nie zmienia faktu, że jeśli TWOIM zdaniem kupowanie drogich markowych rowerów i specjalnych ubrań to zło" - to Ci bardzo współczuje...
nie uważam również, żeby osoby kupujące takie rzeczy robiły to na pokaz...
nie uważam również, żeby osoby kupujące rzeczy jakie wymieniłeś jeździły busami ;)))
a jeśli o mnie chodzi, tak - zazwyczaj mam na sobie termoaktywną bieliznę, którą kupiłem sobie na narty ;) ale rowerem jeżdżę najwięcej jesień/wiosna więc zawsze w zwykłej bluzie i dresie albo bojówkach ;)
także mojego rowerowego fancy-wdzianka niestety nie widać :(
chociaż na forum się pochwale... ;(((
A G mnie obchodzą twoje wywody pajacu.
To że 40km jeżdżę dziennie to nie znaczy że wiecej bym nie dał rady, 120 spokojnie jest w moim zasięgu, po prostu tylko na tyle dziennie mam czas, ale codziennie bez wyjątku, a nie ze deszczyk czy wiaterek to już do autobusiku z rowerkiem uciekam.
Pewnie zaczynasz sezon w maju a kończysz we wrześniu co, bo w pozostalych miesiącach d*pcia marznie, deszczyk smaga twarzyczkę niemiłosiernie, a wiaterek wręcz nie pozwala jechać.
A pajaca w markowych ciuchach z fancy rowerkiem widzialem w pkmce jak jechał na górny taras zeby pedalujac bez wysiłku wrócić z górki do miasta. :-)
To że 40km jeżdżę dziennie to nie znaczy że wiecej bym nie dał rady, 120 spokojnie jest w moim zasięgu, po prostu tylko na tyle dziennie mam czas, ale codziennie bez wyjątku, a nie ze deszczyk czy wiaterek to już do autobusiku z rowerkiem uciekam.
Pewnie zaczynasz sezon w maju a kończysz we wrześniu co, bo w pozostalych miesiącach d*pcia marznie, deszczyk smaga twarzyczkę niemiłosiernie, a wiaterek wręcz nie pozwala jechać.
A pajaca w markowych ciuchach z fancy rowerkiem widzialem w pkmce jak jechał na górny taras zeby pedalujac bez wysiłku wrócić z górki do miasta. :-)
Ja zaczynam sezon w kwietniu, a kończę na początku listopada i się tego nie wstydzę. Jechałem w zeszłym roku pociągiem do Somonina, żeby sobie po Kaszubach trasę 100 km przejechać, a kolega dojechał dodatkowe 50 na rowerze i naprawdę, ale to naprawdę, żaden z nas do drugiego nie powiedział "A G mnie obchodzą twoje wywody pajacu". Słowo honoru, możesz to sobie wyobrazić ze nawet się nie pobiliśmy, skoro on przyjechał rowerem, a ja pociągiem?
Co do jechania z górki, to w pradawnych czasach miałem taki zwyczaj, że wsiadałem z kolegami do pociągu i startowałem w kierunku Gdańska - a to do Krakowa, a to do Wrocławia. Raz nawet pojechaliśmy do Ustrzyk Dolnych, a stamtąd (przez U Górne) do Świnoujścia. Planowo i z premedytacją rowerem z górki.
A markowe ciuchy to moje marzenie, mam tylko takie nołnejmy z Tajwanu. Za to biegam w takich na a i na b, ale biegam kompletnie jak c**pa.
Co do jechania z górki, to w pradawnych czasach miałem taki zwyczaj, że wsiadałem z kolegami do pociągu i startowałem w kierunku Gdańska - a to do Krakowa, a to do Wrocławia. Raz nawet pojechaliśmy do Ustrzyk Dolnych, a stamtąd (przez U Górne) do Świnoujścia. Planowo i z premedytacją rowerem z górki.
A markowe ciuchy to moje marzenie, mam tylko takie nołnejmy z Tajwanu. Za to biegam w takich na a i na b, ale biegam kompletnie jak c**pa.
Skądże znowu, nie mam gdzieś. Skoro to jedna z bardziej sensownych wypowiedzi "tego pana", czyli moich, to inne moje wypowiedzi masz za mniej, albo wręcz całkiem bezsensowne. Początkowo czułem się mile połechtany, ale po analizie wpisu, uważam, że mi przyłożyłeś i stanowczo nie mam tego gdzieś. Idę na rower, układać ciętą ripostę.
Koledze Markowi coś się wydaje bo zapewne jeszcze rośnie.
A może to jest zwykła prowokacja bo jak można porównywać pojazdy - rower i wózek.
Człowieku nie wstyd Ci wypisywać takie rzeczy.
Ustąpienie miejsca matce z dzieckiem powinno być czymś oczywistym niezależnie od sytuacji.
Jeżeli chcesz jechać autobusem to po co zabierasz rower ?
Nigdy nie jechałem i nie zamierzam jechać autobusem z rowerem. Trzeba być twardym i odpowiednio planować czas, dystans i ewentualny odpoczynek.
A może to jest zwykła prowokacja bo jak można porównywać pojazdy - rower i wózek.
Człowieku nie wstyd Ci wypisywać takie rzeczy.
Ustąpienie miejsca matce z dzieckiem powinno być czymś oczywistym niezależnie od sytuacji.
Jeżeli chcesz jechać autobusem to po co zabierasz rower ?
Nigdy nie jechałem i nie zamierzam jechać autobusem z rowerem. Trzeba być twardym i odpowiednio planować czas, dystans i ewentualny odpoczynek.
Czuję, że powinieneś poczytać sobie te dwie książeczki do poduszki.
http://www.amazon.co.uk
http://www.amazon.co.uk
http://www.amazon.co.uk
http://www.amazon.co.uk