Na mnie dzis napadl jakis wariat, kiedy jechałam Pszenną. Zajechal mi droge wyjezdzajac z terenu osiedla familijnego (ustawiony znak strefa zamieszkania); kiedy na niego zatrąbiłam stanął w poprzek...
rozwiń
Na mnie dzis napadl jakis wariat, kiedy jechałam Pszenną. Zajechal mi droge wyjezdzajac z terenu osiedla familijnego (ustawiony znak strefa zamieszkania); kiedy na niego zatrąbiłam stanął w poprzek blokując Pszenną, wyskoczyl z samochodu i wymachując rękami podbiegł do mnie (widać było, ze caly dygotal ze zlosci), nawrzeszczał coś o skrzyżowaniach równorzędnych, wrócił do auta i trzęsącymi się rekami macał w środku w poszukiwaniu kartki i długopisu. Siedziałam za kierownicą w szoku gapiąc się na niego; spisał mój nr rejestracyjny i odjechał, skręcając w najbliższą osiedlową ulice.
Zapamiętałam tylko, ze to było szare auto, facet na oko po 60-tce. Faktycznie, niebezpiecznie się tu robi...
zobacz wątek