Kiedyś z mężem i córką bywaliśmy w naleśnikarni co niedziele. Jak na śniadanie i słodkie minutki super :) Córka jako niejadek zjadała wszystko z talerza, a my delektowaliśmy się pyszną biała kawą :) Ostatnimi czasy, po długiej przerwie coś się zmieniło, Nie ma tych samych Pań które zawsze były rozbawione i roześmiane, a szczególnie jednej, która była nawet na tyle miła, ze zajmowała się naszą córką, kiedy my jedliśmy.. Teraz wchodząc rzucono mi kartę dan, zero uśmiechu, tak jakby pracowały tam za kare.. Naleśniki tez nie były takie jak kiedyś, grube nie dopieczone ciasto i zimy farsz.. Szkoda, ze tak fajne miejsce, zmieniło się na typowy bar fast-food.. Brakowało tej rodzinnej atmosfery, tego ciepła które kiedyś tak przyciągało.