Od zawsze ceniłam sobie ten lokal. Jednak sytuacja z ostatniej nocy zmieniła moje podejście diametralnie. Postanowiłam odwiedzić lokal z przyjaciółką. Kupiłyśmy alkohol i usiadłyśmy na zewnątrz od strony wejścia. Przy stoliku obok siedział pewien pan, którego kulturalnie zapytałam o zamianę krzeseł, ponieważ moje było zepsute. Kazał mi spadać. Oczywiście rozumiem, że zdarzają się tacy klienci. Jednakże okazało się, że ów klient jest dobrym znajomym barmanki. Podczas pobytu w lokalu podsłuchował naszą rozmową, po czym ostentacyjnie nas przedrzerzeniał. Wychodząc zwróciłam uwagę barmance. Sama pracuję w gastronomii pd wielu lat, jednak jej reakcja była dla mnie szokiem. Zignorowała moją uwagę oraz zapewniła swoich "przyjaciół", że mają mnie zignorować. Dała tym samym pokaz kultury osobistej. Na koniec chciałabym się powtórzyć, zawsze lubiłam i ceniłam sobie ten lokal. Jednak obawiam się, że od tej chwili będę go unikać. Zamierzam również przekazać znajomym (także bywalcom), że niestety, nie warto odwiedzać red-light, ponieważ klientów postanowiono rozdzielić na równych i równiejszych. Na szczęście na gdańskiej starówce nie brakuje przyjemnych miejsc do zacumowania.