Przyszliśmy z mężem na niedzielny obiad. Kelnerka dopiero po pewnym czasie nawet nie patrząc na nas, nic nie mówiąc położyła menu na stół. Czas oczekiwania na danie długi. Zamówiliśmy pierogi z cielęciną,devolaja i naleśniki. Pierogi niedobre, wypływała z nich woda , farsz jak by surowy bez smaku i wodnisty fuu..zjedliśmy z mężem po jednym i resztę zostawiliśmy , ciasto na pierogi bardzo grube..De volaj był dosyć dobry. Naleśnik z pascha miały bardzo dobry farsz natomiast samo ciasto bez rewelacji a do tego bita śmietana ze sprayu sama chemia myśleliśmy że już nigdzie tego nie podają. Siedzieliśmy blisko baru i ciągle było słychać rozmowy kelnerek i co chwilę tylko "o ku***a" . Kelnerki niezainteresowane obsługą, wpierw dostaje się danie potem sztućce. Muzyka która leci w lokalu psuje atmosferę i nie współgra z spokojnym stonowanym wystrojem. Bardzo często jeździmy po restauracjach po kuchennych rewolucjach i pierwszy raz jesteśmy tak rozczarowani . Niepolecamy!!! Szkoda czasu I dobrego nastroju.