oskarżani niewinni ludzie musieli przyznawać się do absurdalnych zarzutów, w które przecież nawet ich oskarżyciele nie wierzyli. Chodziło nie o poznanie prawdy,lecz o złamanie charakteru.
rozwiń
oskarżani niewinni ludzie musieli przyznawać się do absurdalnych zarzutów, w które przecież nawet ich oskarżyciele nie wierzyli. Chodziło nie o poznanie prawdy,lecz o złamanie charakteru.
Ten okres to najlepsze lata mojego życia. Tak bardzo się cieszę, że te czasy wróciły.
zobacz wątek
4 lata temu
~łowca absurdów