> Ale z kim nie gadam to każdy robi oczy jak pięciozłotówki przed denominacją na wieść, że mięcho można wekować, a nie mrozić.
Łeee... to masz młodych rozmówców.
Co prawda moi...
rozwiń
> Ale z kim nie gadam to każdy robi oczy jak pięciozłotówki przed denominacją na wieść, że mięcho można wekować, a nie mrozić.
Łeee... to masz młodych rozmówców.
Co prawda moi rodzice nie robili weków z mięcha, ale jeszcze w latach 80-tych większość akademikowych "słoików", targała z rodzinnych domów weki z mięchem. Takie prawdziwe weki, ze sprężynką.
Czasy były "kartkowe" zatem niejako z automatu osobom z prowincji, czy wręcz ze wsi, było pod tym względem nieco lepiej niż miastowym.
zobacz wątek