Wczoraj (sobota) zaprosilam znajomych z zagranicy do Barbadosa. Oceniam obsluge przy barze, drinki oraz ochrone w czesci klubowej. Oto moje konkluzje:

1. Barmanka (przy tuszy, ciemne wlosy) obslugujaca bar po lewej stronie parkietu byla nieuprzejma i arogancka, poniewaz ignorowala klientow czekajacych na zamowienie oraz obslugiwala w chamski sposob.
2. Jeam Beam byl niestety rozcienczony, a Cuba Libre...rece opadaja, na pewno nie bylo w tym Coli, a dwie kostki lodu to na prawde za malo..
3. Brak jakiegokolwiek zainteresowania panow z ochrony na fakt, ze siedzac przy barze zostalam zrzucona z krzesla (a pozniej moj znajomy) przez jakiegos mezczyzne, ktory po prostu chcial sobie usiasc. Panowie z ochrony powiedzieli zebym sobie poszukala mendzera. Pan Michal (Menadzer) chcial zobaczyc delikwenta, wiec go wskazalam, bo on nadal siedzial przy barze. I co uslyszalam? ''Ten Pan chyba siedzial tam na poczatku imprezy....'' Pytam sie tylko czy w wypadku kiedy zwalnia sie miejsce przy barze nikt nie ma prawa tam usiasc? Zwlaszcze, ze stalo puste przez wiekszosc czasu. Rezerwacji zadnej nie bylo!
Opuscilismy ten lokal totalnie zniesmaczeni brakiem kultury i zainteresowania.