Spotkałem ostatnio Fikandera na peronie i ku mojemu żdziwieniu nie był on trzeźwy, zaczepiał ludziki podskakując przy tym zabawnie. W pewnym momencie uświadomił sobie że nie jest już w cyrku....
rozwiń
Spotkałem ostatnio Fikandera na peronie i ku mojemu żdziwieniu nie był on trzeźwy, zaczepiał ludziki podskakując przy tym zabawnie. W pewnym momencie uświadomił sobie że nie jest już w cyrku. Zrobiło mi sie go troszke żal aczkowiel nie powiem że była to bardzo śmieszna scenka.
zobacz wątek