Kolejny raz niestety przyszło mi wzywać pogotowie i być w tym miejscu którego szpitalem bym nie nazwała. Katastrofa to za małe słowo aby określić to miejsce. Panowie sanitariusze to raczej trafili do karetki z przymusu bo na pewno nie "powołania". To jak się zachowują i jak odnoszą do pacjenta oraz jego najbliższych przechodzi ludzkie pojęcie. Jesteście od tego aby pomagać a nie zachowywać się jak przemądrzałe.... Jak nie odpowiada wam to jaki zawód wykonujecie i nie potraficie odnosić się milej do pacjentów to może czas się zastanowić nad jego zmianą. Panie siedzące w informacji też chyba pracują tam za kare. Człowiek chce być miły i grzecznie pyta to z łaską odpowiadają albo i wcale bo udają że nie słyszą że to do nich się mówi.
Mam nadzieję że kiedyś się to zmieni i nastaną czasy kiedy będzie więcej pozytywnych komentarzy niż negatywnych na temat SOR-U jak i Szpitala Miejskiego w Gdyni.