Widok
@kosmitka- to tak zwane zaufanie kontrolowane :-)
kiedyś, jak mężczyźni szli na wojnę to zakładali kobietom pas cnoty. Wsadź jej kamerkę w tyłek, to będzie taki współczesny pas cnoty ;-)
Trudno żyć z kimś, kto kompletnie nie ma do ciebie zaufania. Chyba, że faktycznie chodzi o to, co napisała Graszka, że żal Ci, iż żona będzie się bawiła a Ty w domu będziesz
kiedyś, jak mężczyźni szli na wojnę to zakładali kobietom pas cnoty. Wsadź jej kamerkę w tyłek, to będzie taki współczesny pas cnoty ;-)
Trudno żyć z kimś, kto kompletnie nie ma do ciebie zaufania. Chyba, że faktycznie chodzi o to, co napisała Graszka, że żal Ci, iż żona będzie się bawiła a Ty w domu będziesz
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
To dobrze, że lubisz, jak żona jest z Tobą. Bardzo fajnie, tylko dlaczego stwarzasz problem z faktu, że przez jedną noc jej tam nie będzie? Rozumiem, że mogą Ciebie irytować te nasze odpowiedzi, ale przepraszam, nic innego nie przyszło mi do głowy, jak przeczytałam Twój wpis. Jeżeli to Ciebie, aż tak frustruje, że zakładasz wątek na forum szukając... no właśnie czego?
Wiesz, że kotka można zagłaskać na śmierć? ja bym w takim związku się udusiła.
A przy okazji, co i skąd mi wystaje, to już pozostawię dla siebie :-)
Wiesz, że kotka można zagłaskać na śmierć? ja bym w takim związku się udusiła.
A przy okazji, co i skąd mi wystaje, to już pozostawię dla siebie :-)
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
W jakim Ty świecie żyjesz? 60 % ludzi się zdradza. Ostatnio byłem na imprezie integracyjnej, dużo alkoholu, impreza super. Kochane żony, matki po wypiciu stawały się zwykłymi kur... Oczywiście po imprezie wszystko wracało do normy :) W domu czekał Kochany mąż, dzieci :) Bardzo dużo jest osob, które zachowuja się jak pies spuszczony ze smyczy, bo w domu, obowiązki, problemy, codzienność. Wiem to bo już na paru imprezach integracyjnych byłem
Wiesz czemu się tak zachowują? Właśnie przez takich jak ten u góry. Trzyma jak psa na uwięzi przez dwa lata, a później się dziwi że jak wyjdzie to nie wie czy ma pić, tańczyć, skakać czy odpocząć bo jutro znów powrót do więzienia które stworzyli razem... Ludziom odbija bo do czasu małżeństwa spotykali się na mieście z kolegami, koleżankami, a po ślubie jest jakaś chora zasada, że wszędzie z mężem i rodziną.
Dla mnie normalność to stan, w którym oboje małżonkowie akceptują te same zasady. Trzeba czasami zaakceptować fakt, że to co wypadało za czasów panieńskich i kawalerskich, już nie wypada będąc w związku małżeńskim. I nie ma tu mowy o trzymaniu się nawzajem jak "psa na uwięzi".
Moja miłość do żony przejawia się nie tylko w zaufaniu, ale też w tym, że staram się, aby moje zachowanie nie powodowało dla niej przykrości, a nawet dyskomfortu .... i wzajemnie.
Jeżeli pójście na całą noc (np. na imprezę integracyjną) bez współmałżonka jest dla tego drugiego nieakceptowalne, to nie należy z takich imprez korzystać, przynajmniej do czasu, aż akceptowalne się staną .... a może nigdy.
Jestem w tej szczęśliwej sytuacji małżeńskiej, że na imprezach najlepiej czujemy się razem. Samotne chodzenie na imprezy zdarza się bardzo rzadko, ale nie jest wykluczone.
Jedno jest pewne, gdybym samotnym wyjściem miał sprawić żonie przykrość, odmówiłbym udziału w takiej imprezie.
Moja miłość do żony przejawia się nie tylko w zaufaniu, ale też w tym, że staram się, aby moje zachowanie nie powodowało dla niej przykrości, a nawet dyskomfortu .... i wzajemnie.
Jeżeli pójście na całą noc (np. na imprezę integracyjną) bez współmałżonka jest dla tego drugiego nieakceptowalne, to nie należy z takich imprez korzystać, przynajmniej do czasu, aż akceptowalne się staną .... a może nigdy.
Jestem w tej szczęśliwej sytuacji małżeńskiej, że na imprezach najlepiej czujemy się razem. Samotne chodzenie na imprezy zdarza się bardzo rzadko, ale nie jest wykluczone.
Jedno jest pewne, gdybym samotnym wyjściem miał sprawić żonie przykrość, odmówiłbym udziału w takiej imprezie.
Moja żona zadz po imprezie do mnie i na koniec rozmowy nie wylaczyla tel słyszałem wszystko była z facetem słyszałem jak mu robiła laske jak ja bzyka a ona jeczy i mówiła żeby ją zerznol dobrze skończył na ustach a mi stał zwalilem sobie ręką a ona po wszystkim zadz i powiedziała że to specjalnie zrobiła żebym słyszał co robi jak wróciła powiedziała że ma nadzieję że mi się podobało tydzień później zrobiliśmy to z wymianą partnerów ja jego kobietę a on moja było fajnie
Naprawdę fajne miejsce http://katany.com.pl/sposob-na-formalna-impreze-firmowa/ polecam.
moja zona pojechała na taką możliwosc,sama mi gadała ,że chciała by pojechac i być totalnie pijana i dawać upust swojej fantazji erotycznej..ma wielkie piersi do tego jest bardzo owłosiona,jako blondynka to naprawde poteguje,wiem ze mnie zdradziła swego czasu,gdy pracwałem za granicą przychodził do niej kolega z pracy,powiedziała mi o tym,ze nie potrafiła się oprzeć,gdy z nia gadał ,powiedziała mi,że widziała naprawde sterczącego olbrzyma,zgodziłem sie,bo mam naprawde małego członka,chciałem tylko by mi powiedziała jak było..po pracy wział ją do auta,pojechali z dala na parking,zaczli się całować,wyciagnoł jej olbrzymie piersi i zarazem ona jego penisa..powiedziała mi,że nikt tak dobrze jej nie zerznoł..do tej imprezy własnie,do dzisiaj jestem swiadkiem jak moja zona daje inym
,
,
Właśnie o to ,,nie wiadomo co chodzi"..... Bo jedzie na imprezę żeby być wyciupciana ... Nie sądzę że jedzie nagle po to , żeby to schlane buractwo oglądać ...! A tak pod pretekstem wyjazdu integracyjnego , po r******sobie z innym po przykrywka imprezy .... Byłem widziałem ( jestem kawalerem ) zwyczajne prostactwo bez klasy ... Pochlani parują się jak psy ... Żenada...
"Gdy nie stać nas na miłość, stać nas zawsze na zazdrość."
Opcje są trzy:
- żona się puści i się dowiesz
- żona się puści i się nie dowiesz
- żona się nie puści
Paradoksalnie - pierwsza opcja jest dla Ciebie najlepsza, bo przynajmniej wiesz na czym stoisz. Druga i trzecia jedynie wzmogą Twą klasową czujność ("ufać, znaczy kontrolować" to słowa dzierżyńskiego, nie stalina).
Bo opcję czwartą:
- ufam żonie
Wykluczyłeś zakładając wątek.
Reasumując - Wasz związek się rozpadnie prędzej czy później.
Zatem proponuję skorzystać z nieobecności żony i coś bzyknąć "profilaktycznie". Na wypadek, gdyby ta suka jednak okazała się niewierna, będziecie przynajmniej kwita ;]
Opcje są trzy:
- żona się puści i się dowiesz
- żona się puści i się nie dowiesz
- żona się nie puści
Paradoksalnie - pierwsza opcja jest dla Ciebie najlepsza, bo przynajmniej wiesz na czym stoisz. Druga i trzecia jedynie wzmogą Twą klasową czujność ("ufać, znaczy kontrolować" to słowa dzierżyńskiego, nie stalina).
Bo opcję czwartą:
- ufam żonie
Wykluczyłeś zakładając wątek.
Reasumując - Wasz związek się rozpadnie prędzej czy później.
Zatem proponuję skorzystać z nieobecności żony i coś bzyknąć "profilaktycznie". Na wypadek, gdyby ta suka jednak okazała się niewierna, będziecie przynajmniej kwita ;]
Marku, jesteś zazdrosny o nią i to jest normalne, ale jeżeli wcześniej nie nadszarpnęła Twojego zaufania, to może pozwól jej pójść na imprezę bez żadnych dąsów, podejrzeń.
Życie jest krótkie, warto się bawić zarówno razem jak osobno, spotykać z ludźmi.
Jeżeli Twoja żona miałaby ochotę na zdradę, to zrobiłaby to bez pójścia na imprezę samotnie.
Życie jest krótkie, warto się bawić zarówno razem jak osobno, spotykać z ludźmi.
Jeżeli Twoja żona miałaby ochotę na zdradę, to zrobiłaby to bez pójścia na imprezę samotnie.
> Daruj sobie z cytowaniem zbrodniazy
Pierwszy cytat jest autorstwa Marii Dąbrowskiej. Osobiście nie znałem kobiety, ale nic mi nie wiadomo, aby była zbrodniarzem.
Poza tym nikogo innego nie cytowałem a jedynie sprostowałem autorstwo cytatu podanego wyżej.
> jak chcesz cos madrego napisac to odpusc sobie "puszcza sie"
Nie widzę większego związku pomiędzy sensem przekazu a doborem słów do niego.
> to ordynarne
Fakt. Ale znacznie krótsze niż "uprawia pozamałżeński seks". Zresztą sam użyjesz tego sformułowania, jeśli/kiedy żona to zrobi ;)
> chyba ze sam jestes prostakiem
Sam? Skądże! Są nas miliony ;]
Pierwszy cytat jest autorstwa Marii Dąbrowskiej. Osobiście nie znałem kobiety, ale nic mi nie wiadomo, aby była zbrodniarzem.
Poza tym nikogo innego nie cytowałem a jedynie sprostowałem autorstwo cytatu podanego wyżej.
> jak chcesz cos madrego napisac to odpusc sobie "puszcza sie"
Nie widzę większego związku pomiędzy sensem przekazu a doborem słów do niego.
> to ordynarne
Fakt. Ale znacznie krótsze niż "uprawia pozamałżeński seks". Zresztą sam użyjesz tego sformułowania, jeśli/kiedy żona to zrobi ;)
> chyba ze sam jestes prostakiem
Sam? Skądże! Są nas miliony ;]
>Pierwszy cytat jest autorstwa Marii Dąbrowskiej. Osobiście nie znałem kobiety, ale nic mi nie wiadomo, aby była zbrodniarzem.
Poza tym nikogo innego nie cytowałem a jedynie sprostowałem autorstwo cytatu podanego wyżej.
Nie o ten cytat mi chodzilo ,
>Nie widzę większego związku pomiędzy sensem przekazu a doborem słów do niego.
A ja widze ,
> chyba ze sam jestes prostakiem
Sam? Skądże! Są nas miliony ;]
To jak dobierasz sobie towarzystwo to Twoj problem , czy sa was miliony nie wiem nie licze
Poza tym nikogo innego nie cytowałem a jedynie sprostowałem autorstwo cytatu podanego wyżej.
Nie o ten cytat mi chodzilo ,
>Nie widzę większego związku pomiędzy sensem przekazu a doborem słów do niego.
A ja widze ,
> chyba ze sam jestes prostakiem
Sam? Skądże! Są nas miliony ;]
To jak dobierasz sobie towarzystwo to Twoj problem , czy sa was miliony nie wiem nie licze
Wyobraźnia Ci pracuje za mocno, Marku ;-) ciesz się szczęściem żony, chyba najbardziej boli Cię to, że ona ma pretekst iść sama a Ty nie :-) daj spokój. Żona Cię kocha i pewnie nawet nie pomyśli o tym, by coś zmajstrowac. Fajnie piszesz: "ale jestem zły", "lubię jak żona jest w nocy ze mną" :-) można wiedzieć, ile jesteście po ślubie? Wbrew pozorom to co piszesz jest bardzo piękne, widać tam silne uczucie. "Moja żona i wara od niej" :-) mnie się podoba.
Swoją drogą ja np nie lubię jeździć na firmowe integracje. Byłam raz- pobawilam się, pośmiałam i wystarczy. Najlepiej bawię się z przyjaciółmi a nie z ludźmi z pracy, choć ich też nawet lubię, ale 8 godzin dziennie z nimi zdecydowanie wystarczy. Czasem wyjdziemy jeszcze razem do kina czy na drinka. I jeszcze weekend mam z nimi spędzić? Nie, no to już lekka przesada :-) wolę spędzić weekend z rodziną.
Z mojego doświadczenia imprezy integracyjne wyglądają tak: Założenie1-Jesteśmy na zabawie,zakaz rozmów o pracy (oczywiście po którymś tam "kielichu" rozmowa dot. głównie pracy) Założenie2-Naprawiamy relacje między nami "pracownikami" (oj, z tym cięzko, szczególnie właśnie ,że 3/4 towarzystwa jest po "kielichu). Założenie3- Bawimy się. Być może tej własnie części się obawiasz,jednak wydaje mi się zupełnie niepotrzebnie-na takich wyjazdach raczej nie zdarzają się skoki w bok z jednej oto prostej przyczyny-każdy jest pod obserwacją każdego ale... czasem zdarzają się początkowo niewinne flirty,które nie wiadomo jak ewoluują (przez codzienne przebywanie razem w pracy). Jeżeli małżonka chce jechać niech jedzie (nie bedzie to ostatni raz,kiedy będzie osobno).Dla mnie osobiście weekendowy wyjazd z pracy jest jak...przebywanie w pracy.Nie lubię i staram się nie jeździć.
Uzupełniając mojego wcześniejszego posta napiszę Tobie,że wyjątkowo bardzo miło wspominam imprezę integracyjną w Jastrzębiej Górze- pokój z widokiem na morze, Spa, zabiegi kosmetyczne (wszystko nieodpłatnie) do tego dłuuugie spacery i piwko na plaży. Życzę Twojej małżonce równie doskonałego wypoczynku.
Droga Lucynko skoro omijasz to może dlatego nie widziałas tego i owego. Pracowałem w 4 firmach w których działy sprzedaży skałdały się z kilkudziesięciu pracowników i każdy wyjazd działu sprzedaży kończył się chlaniem, żyganiem, bzykaniem nie wspominając o drodze powrotnej kiedy to 20 aut firmowych a w nich 20 kierowców którzy balowali do rana mając na pokładzie resztę ekipy wracało przez całą Polskę za wiedzą i przywzwoleniem naszego Dyrektora handlowego.
o matko... od 11-tu lat jestem z mężem w otwartym układzie... Wierność dla nas zawsze znaczyła wierność emocjonalną - nie fizyczną. Kocham go do szaleństwa, nie mogłabym sobie wymarzyć lepszego mężczyzny. Po 11 latach przeraża mnie, że mogłabym stracić mojego męża i na nowo kiedykolwiek szukać partnera... Byłabym skazana na obracanie się wśród tak zazdrosnych mężczyzn jak Marek.
Zdaję sobie sprawę, że ja i mój mąż i autor wątku reprezentujemy przeciwne bieguny. Mam jednak wrażenie, że przez te 11 byliśmy z moim mężem szczęśliwsi i mieliśmy mniej dylematów, nie zawracając sobie głowy takimi pierdołami...
btw. Mój mąż jest właśnie na konferencji w innym mieście. Tęsknię, ale wisi mi i powiewa, czy się z kimś prześpi. Wiem, że jest mądrym, odpowiedzialnym facetem i nie zaryzykuje choroby i ciąży jakiejś pani. Wiem też, że do mnie wróci. Związek po tylu latach to codzienne dokonywanie wyboru - tak, to właśnie z tym człowiekiem chcę być. I nic nie zmieni jednorazowy seks.
Zdaję sobie sprawę, że ja i mój mąż i autor wątku reprezentujemy przeciwne bieguny. Mam jednak wrażenie, że przez te 11 byliśmy z moim mężem szczęśliwsi i mieliśmy mniej dylematów, nie zawracając sobie głowy takimi pierdołami...
btw. Mój mąż jest właśnie na konferencji w innym mieście. Tęsknię, ale wisi mi i powiewa, czy się z kimś prześpi. Wiem, że jest mądrym, odpowiedzialnym facetem i nie zaryzykuje choroby i ciąży jakiejś pani. Wiem też, że do mnie wróci. Związek po tylu latach to codzienne dokonywanie wyboru - tak, to właśnie z tym człowiekiem chcę być. I nic nie zmieni jednorazowy seks.
Fajnie , ze jestesc w otwartym ukladzie to Twoj wybor, super . Jak wiernosc to emocjonalna a moze ponadczasowa albo kosmiczna, czyli brak wiernosci bo po co -przeszkadza w zyciu. Jednorazowy sex zmienia niestety wszystko moze poza sfera materialna ktora dla mnie nie jest wazna a dla Ciebie nie wiem ... Jezeli go tak bardzo kochasz to nie pozwalaj mu na glupoty bo go jeszcze stracisz. Ja sie nastawilem na jeden zwiazek w moim zyciu , a Ty ?
Nie patrze na skok w bok jako zagrozenie. Mialabym zostawic mezczyzne, z ktorym jestem tyle lat, ktory jest moim przyjacielem, ktorego lubie, kocham i podziwiam po jednym numerku z jakims facetem? Musialabym postradac zmysly. Wiem, ze on mysli tak samo. Dlatego nie boje sie utraty. Jesli odejdzie- to nie dlatego, ze sie z kims przespal, tyllo dlatego, ze najwidoczniej mu czegos brakowalo, byl nieszczesliwy. Wierze, ze nie jest. Ufam mu. On ufa mi. Seks nic nie zmienia. Przez tyle lat nie bylam swieta. Moj maz wie o wszystkim. Nie klamie mu, nie oszukuje, nie ukrywam.Mozna i tak. Nie pisze tego, zeby cie krytykowac, ale pokazac, ze sa inne punkty widzenia, ktore sie przez lata sprawdzaja jako sposob na zycie.
W sumie to nie ogarniam za bardzo Twojego podejscia do swiata , masz oczywiscie prawo zyc tak jak chcesz , zycie samo w sobie jest wspaniale i kazdego dnia dokonujemy malych pojedynczych wyborow , jak napisalas , ja tez wybralem , moze glupio , moze zbyt zachowawczo , ale to moj wybor i w ten sposob bede sie go trzymal , czy mi sie uda nie wiem , zawsze jest alternatywa jest tz. otwarty zwiazek
Nie wydaje mi się aby zaspokojona żona, w szczęśliwym związku mogłaby zdradzić Cię na imprezie firmowej. Po pierwsze nikt nie lubi sobie psuć relacji służbowych, a nawet stwarzać okazje do popsucia ich...po baletach nadal trzeba wspólnie pracować.
Trzeba było bardzo pozytywnie zareagować na jej wyjazd, dodając że wreszcie się pobawi i odpocznie od Ciebie ;) . Wtedy zaczęłaby myśleć czemu nie jesteś zazdrosny...i być może o tym jakiego ma super męża. Dla mnie kobiety zbyt często postępują na przekór..(tylko czemu?)
Trzeba było bardzo pozytywnie zareagować na jej wyjazd, dodając że wreszcie się pobawi i odpocznie od Ciebie ;) . Wtedy zaczęłaby myśleć czemu nie jesteś zazdrosny...i być może o tym jakiego ma super męża. Dla mnie kobiety zbyt często postępują na przekór..(tylko czemu?)
Z tym , ze zycie jest za ktotkie to sie zgodze ale nie wszystkich, czy pozwole pojsc zonie na impreze , stanowczo Nie - niech siedzi w domu i smazy nalesniki albo cos innego byle by z kuchni za daleko nie wyszla .
Tak na powaznie to powiedziealem jej , ze mi sie pomysl takiej imprezy sam w sobie nie podoba a co do uczesnicta malzonki to ma oczywiscie wolny wybor i wybiera sie .
Tak na powaznie to powiedziealem jej , ze mi sie pomysl takiej imprezy sam w sobie nie podoba a co do uczesnicta malzonki to ma oczywiscie wolny wybor i wybiera sie .
Seks? balowanie? Pozwolic czy nie?...
Trzeba byc baranim lbem zeby patrzec tylko w taki sposob...
Co to mowi wam o firmie? Jej strategi? ...
Procesy mysleniowe niosa za soba doznania nie gorsze od doznan seksualnych ;)
Impreza integracyjna ... czytaj darmowa SWOTowka teamu.
Firma zony Marka daje jasny sygnaly ...
Trzeba byc baranim lbem zeby patrzec tylko w taki sposob...
Co to mowi wam o firmie? Jej strategi? ...
Procesy mysleniowe niosa za soba doznania nie gorsze od doznan seksualnych ;)
Impreza integracyjna ... czytaj darmowa SWOTowka teamu.
Firma zony Marka daje jasny sygnaly ...
Tłumaczenie się alkoholem to dziecinada.
Jeśli coś w człowieku nie siedzi, to po alko nie wylezie znienacka. Alkohol powoduje jedynie utratę hamulców i umożliwia zrobienie tego, co naprawdę w nas siedzi i chcielibysmy zrobić, ale nie robimy, bo "nie wypada". To tak w sporym uproszczeniu.
Kiedy (jeśli?) dorośniesz, sama to zrozumiesz.
Poza tym - dwie sprawy porządkowe:
1. W którym niby miejscu cię obrażam?
2. Inwektyw komentować nie zamierzam - świadczą wyłącznie o tobie.
Jeśli coś w człowieku nie siedzi, to po alko nie wylezie znienacka. Alkohol powoduje jedynie utratę hamulców i umożliwia zrobienie tego, co naprawdę w nas siedzi i chcielibysmy zrobić, ale nie robimy, bo "nie wypada". To tak w sporym uproszczeniu.
Kiedy (jeśli?) dorośniesz, sama to zrozumiesz.
Poza tym - dwie sprawy porządkowe:
1. W którym niby miejscu cię obrażam?
2. Inwektyw komentować nie zamierzam - świadczą wyłącznie o tobie.
Marku - masz chyba jakiś inny internet ;)
" dobrze że mój mąż się nie dowiedział" - to jest wg ciebie wyraz żalu?
Izę martwiły potencjalne konsekwencje a nie sam fakt. Taki przynajmniej wniosek wynika z jej pierwszego wpisu.
O inwektywach napisałem powyżej a wycieczki osobiste sobie daruj, bo obrażasz nimi sporą część Forumowiczek.
" dobrze że mój mąż się nie dowiedział" - to jest wg ciebie wyraz żalu?
Izę martwiły potencjalne konsekwencje a nie sam fakt. Taki przynajmniej wniosek wynika z jej pierwszego wpisu.
O inwektywach napisałem powyżej a wycieczki osobiste sobie daruj, bo obrażasz nimi sporą część Forumowiczek.
A możecie się po prostu nie kłócić ? ;) Który zaczął ? :p
http://www.youtube.com/watch?v=hBbKxut_P3U
http://www.youtube.com/watch?v=hBbKxut_P3U
Iza, Marek czyta Twoje wpisy i na pewno czuje się jeszcze gorzej. Nie można uogólniać i zakładać, że wszystkie imprezy kończą się tak samo i że każdy zachowa się na nich tak samo.
Marku, znasz swoją żonę 10 lat - myślisz, że obcy ludzie z forum udzielą Ci tutaj wskazówek? Myślę, że sam wiesz najlepiej, jaka jest Twoja żona...
Marku, znasz swoją żonę 10 lat - myślisz, że obcy ludzie z forum udzielą Ci tutaj wskazówek? Myślę, że sam wiesz najlepiej, jaka jest Twoja żona...
Chcialbym wszystkim podziekowac za wpisy ktore mnie bardzo uspokoily , przepraszam Cie Iza ale Twoja przygoda to raczej incydent niz norma zycze Ci wszystkiego dobrego i w zaden sposob Cie nie potepiam wszyscy wkoncu jestesmy istotami z krwi i kosci , slow Sadyla nie bierz do siebie bo on tez napewno nie jest bez grzechu .
Proponuje zakonczyc dyskusje i jeszcze raz dziekuje wszystkim bo mnie przekonaliscie :)
Proponuje zakonczyc dyskusje i jeszcze raz dziekuje wszystkim bo mnie przekonaliscie :)
A ja się zastanawiam tylko nad jednym. Ile minusów dostałam od osób, które przynajmniej raz złamały obietnicę co do wierności daną swojemu partnerowi. Statystyki są brutalne. Większość ludzi zdradza. Łatwiej zaakceptować kogoś, kto oszukuje i łamie obietnice dane partnerowi, niż mnie i mojego męża, którzy gramy w otwarte karty... Pachnie to hipokryzją.
Dopóki mój zakład pracy nie stał się spółką,to mimo tego i tak nie było żadnych wyjazdów...
Dobrze,że chociaż wczasy pod gruszą jeszcze są hehe:-D
Marku,tylko się cieszyć...Jeżeli bez problemu pozwoliłeś małżonce pójść na tę imprezę,to świadczy o Was bardzo dobrze,ponieważ nie jesteś typem zazdrosnego zgreda,a małżonka jest kobietą godną zaufania:-)
Dobrze,że chociaż wczasy pod gruszą jeszcze są hehe:-D
Marku,tylko się cieszyć...Jeżeli bez problemu pozwoliłeś małżonce pójść na tę imprezę,to świadczy o Was bardzo dobrze,ponieważ nie jesteś typem zazdrosnego zgreda,a małżonka jest kobietą godną zaufania:-)
Witam
Ja widzę całą sprawę z innej strony, pracuję w dużej korporacji na Łużyckiej w Gdyni, tutaj wyjazdy są co jakiś czas zazwyczaj co 4 miesiące jak idzie dobrze w firmie, i co na nich się dzieje? na początku każdy udaje poważnego z konwenansami, dochodzi alkohol światła, tańce żarty, patrzenie sobie głęboko w oczy, wielu z moich współpracowników ma żony i mężów, Ja także ale..zawsze jest jakieś ale, każdy z każdym flirtuje z pracy kiedy tylko może, oczywiście by nikt niby nie widział ale Dziewczyny rozmawiają między sobą i wiem dokładnie jak wiele z Tych Mężatek moich znajomych było w łóżku jak można nazwać to łóżkiem (zazwyczaj kochały się z kolegami z pracy w łazienkach, na schodach PPoż w hotelu, w garażu, itp). Dziewczyny nie kryją że fajnie raz na jakiś czas oddać się innemu bo to Podobno nakręca je na kolejne miesiące w Małżeństwie a przecież Kolega który ma żonę nic jej ani nikomu nie powie bo oboje mogą coś sprawdzić.
To takie niewinne zabawy o których wiedzą albo tylko dwie osoby albo cała firma która nie zna ani mężów ani żon swoich kolegów/koleżanek z pracy więc cała firma czasem huczy ale mąż albo żona takiego kogoś jest łosiem numer jeden. Nie wiem jak tak można, może fajnie posłuchać czasem takich rzeczy od kogoś ale igranie z ogniem jest nie dla mnie, stracić wiele lat związku przez seks z kolegą z pracy albo koleżanką? Bez sensu. Ale ponad 50 % mojej firmy ma ten dreszczyk za sobą i mówią że to nic złego więc widac świat ma coraz to lepsze podwaliny. Może ludzie pomiędzy 30-40 rokiem mają większą ochotę na skok w bok i wg nich to takie Normane.
Brak słów, nigdzie bym swojego męża nie puściła a po tym co widziałam na własne oczy wiedząc że dana osoba ma kogoś odechciało mi się tych imprez a w pracy dalej widzę muskanie palcami czyjejś czyji, szczypanie i spojrzenia które prowadzą do jednego...
pozdrawiam
Ann
Ja widzę całą sprawę z innej strony, pracuję w dużej korporacji na Łużyckiej w Gdyni, tutaj wyjazdy są co jakiś czas zazwyczaj co 4 miesiące jak idzie dobrze w firmie, i co na nich się dzieje? na początku każdy udaje poważnego z konwenansami, dochodzi alkohol światła, tańce żarty, patrzenie sobie głęboko w oczy, wielu z moich współpracowników ma żony i mężów, Ja także ale..zawsze jest jakieś ale, każdy z każdym flirtuje z pracy kiedy tylko może, oczywiście by nikt niby nie widział ale Dziewczyny rozmawiają między sobą i wiem dokładnie jak wiele z Tych Mężatek moich znajomych było w łóżku jak można nazwać to łóżkiem (zazwyczaj kochały się z kolegami z pracy w łazienkach, na schodach PPoż w hotelu, w garażu, itp). Dziewczyny nie kryją że fajnie raz na jakiś czas oddać się innemu bo to Podobno nakręca je na kolejne miesiące w Małżeństwie a przecież Kolega który ma żonę nic jej ani nikomu nie powie bo oboje mogą coś sprawdzić.
To takie niewinne zabawy o których wiedzą albo tylko dwie osoby albo cała firma która nie zna ani mężów ani żon swoich kolegów/koleżanek z pracy więc cała firma czasem huczy ale mąż albo żona takiego kogoś jest łosiem numer jeden. Nie wiem jak tak można, może fajnie posłuchać czasem takich rzeczy od kogoś ale igranie z ogniem jest nie dla mnie, stracić wiele lat związku przez seks z kolegą z pracy albo koleżanką? Bez sensu. Ale ponad 50 % mojej firmy ma ten dreszczyk za sobą i mówią że to nic złego więc widac świat ma coraz to lepsze podwaliny. Może ludzie pomiędzy 30-40 rokiem mają większą ochotę na skok w bok i wg nich to takie Normane.
Brak słów, nigdzie bym swojego męża nie puściła a po tym co widziałam na własne oczy wiedząc że dana osoba ma kogoś odechciało mi się tych imprez a w pracy dalej widzę muskanie palcami czyjejś czyji, szczypanie i spojrzenia które prowadzą do jednego...
pozdrawiam
Ann
a nie wiem czemu nikomu nie przychodzi do glowy
ze ludzie po prostu moga lubic spedzanie czasu razem i takie ustawianie wolnego dnia przez firme bez meza czy zony jest lipne, bo glupio nie przyjsc - wiadomo jak sie patrzy na takich outsiderow, a z drugiej strony nasz wolny dzien jest pochlaniany na potrzeby badz co badz pracy.
Wolny czas razem którego nikt nie odda a ktory trzeba spozytkowac na zabawe firmowa to czas stracony...
moze o to chodzi Markowi
ja nie znosze imprez firmowych, obslizglych spedow przedswiateczno wigilijnych, potem noworocznych, to jakas masakra kiedy ludzie ktorzy na codzien wbiliby sobie lyzke w oko nagle dziela sie oplatkiem itepe... ja jestem anty i nie chadzam, ale mi wolno ;)
Wolny czas razem którego nikt nie odda a ktory trzeba spozytkowac na zabawe firmowa to czas stracony...
moze o to chodzi Markowi
ja nie znosze imprez firmowych, obslizglych spedow przedswiateczno wigilijnych, potem noworocznych, to jakas masakra kiedy ludzie ktorzy na codzien wbiliby sobie lyzke w oko nagle dziela sie oplatkiem itepe... ja jestem anty i nie chadzam, ale mi wolno ;)
Impreza firmowa to impreza dla ludzi z firmy i ma na celu intergracje pracownikow a nie rodzin.
Pracowalam w kilku duzych firmach i byly rozne imprezy firmowe te z malzonkami i te bez. Bez wahania powiem, ze te bez malzonkow sa fajniejsze i po prostu maja sens.
Nie rozumiem, jaki sens maja imprezy firmowe, na ktore mozna przyprowadzac malzonkow. Przeciez wtedy nikt sie nie integruje bo trzeba siedziec ze swoim malzonkiem i go zabawiac.
Jesli ludzie chca zdradzac swoich malzonkow to zrobia to na imprezie lub tez i bez imprezy. To zalezy od czlowieka, a nie od imprezy firmowej!
A poza tym moze warto tez pomyslec o osobach, ktore nie maja malzonkow. Jak one sie czuja jesli nie maja kogo przyprowadzic. Firma nie powinna stawiac osob bez par w tak nieprzyjemnej sytuacji.
Pracowalam w kilku duzych firmach i byly rozne imprezy firmowe te z malzonkami i te bez. Bez wahania powiem, ze te bez malzonkow sa fajniejsze i po prostu maja sens.
Nie rozumiem, jaki sens maja imprezy firmowe, na ktore mozna przyprowadzac malzonkow. Przeciez wtedy nikt sie nie integruje bo trzeba siedziec ze swoim malzonkiem i go zabawiac.
Jesli ludzie chca zdradzac swoich malzonkow to zrobia to na imprezie lub tez i bez imprezy. To zalezy od czlowieka, a nie od imprezy firmowej!
A poza tym moze warto tez pomyslec o osobach, ktore nie maja malzonkow. Jak one sie czuja jesli nie maja kogo przyprowadzic. Firma nie powinna stawiac osob bez par w tak nieprzyjemnej sytuacji.
hahaha no bez przesady... niech firmy organizują integracje bez małżonków bo samotne kobiety będą się czuły pokrzywdzone??!! No jeżeli ktoś ma męża pierdołę i musi się nim zajmować bo sam nie umie się odnaleźć w towarzystwie to współczuję...
Ja moim zajmować się nie muszę i bardzo się cieszę, że może ze mną wyjść i poznać moich znajomych. Jeżeli miałabym pojechać na integrację z noclegiem bez niego to wolę zostać w domu z nim.
Ja moim zajmować się nie muszę i bardzo się cieszę, że może ze mną wyjść i poznać moich znajomych. Jeżeli miałabym pojechać na integrację z noclegiem bez niego to wolę zostać w domu z nim.
Ja się zgadzam z Panem i absolutnie się nie dziwię. Mi jest po prostu przykro kiedy mąż jedzie beze mnie, zaufanie zaufaniem ale faktem jest, że zrodziła się głupia moda... jedno życie to to w pracy a drugie to w domu, tak być nie powinno, powinieneś znać ludzi z którymi Twoja żona spędza, jakby nie patrzeć, połowę swojego życia i Tyle. Integracja nie powinna polegać na upijaniu się do białego rana, jeżeli ktoś chce mnie poznać to niech pozna również osobę, która jest dla mnie najważniejsza, która stanowi jakąś większą część mnie samej, jeżeli nie chce jej poznać to nie jest wart tego, żeby "integrować" się ze mną. Amen
Tu chyba nie o to chodzi. Wydaje mi się , że w naszym kraju wypaczono troszke ideę imprez integracyjnych. Ich głownym założeniem jest poznanie ludzi z którymi się pracuje w ceu polepszenia relacji. Czasem niekóre działy w firmie współpracują sciśle ze sobą a maja zerowe mozliwości kontaktu. Czasem powoduje to zatargi, niezrozumienie, bezsensowny upór w wykazaniu błęnych decyzji jednego z nich. Najczęściej nikomu to nie służy i niszczy atmosferę współpracy. Dużo łatwiej prowadzić rozmowę, gdy zna się rozmówce osobiście, niż gdy po drugiej stronie sycłychać tylko jakiś głos (czasem nawet mało miły). A to, że spora część ludzi potrafi swobodnie ze sobą rozmawiać dopiero po wypiciu kilku piw czy innych specyfików to inna sprawa, bo co tu wymagać od pokolenia, które jednyne rozmowy jakie prowadzi, to za posrednictwem komputera i różnych komunikatorów.
powiedzcie mi po co te imprezy integracyjne???
czy ktos,kto zaiwania w pracy i czesto nei ma porzadnej przerwy na siusiu
zna takie imprezy???
nie
bo to sie dzieje w miejscach,gdzie pracuje sie moze 2 godziny,reszte przebimba
i do tego dostaje sie premie,karnety na siłownie(no tak-bo przeciez k..jego..nie zmeczył sie!!),na masaze--bo przepracował odcinekszyjny w połowie czasu wertujac internet w pracy!!!
do tego dostaje sie ludzka pensje i umowe o prace ..sobota niedziela wolne a za dodatkowa prace uczciwe pieniadze
przesadziłąm?
moze tylko odrobine!
bo czasem trzeba wziazc sie do roboty i nadgonic albo koniec okresu rozliczeniowego!
ile ludzi tak pracuje i o PRACY w pocie czoła pojecia nie ma?
nie wiem!
wiem,ze takich spotkałam podczas rekonwalescencji i miałam porównanie z tymi co zai...i fizycznie (notabene fizyczna praca tez wymaga myslenia i uwagi! i bywa cholernie odpowiedzialna--wbrew temu co niektórzy mysla..pisze -bo
advocem zawsze słysze,ze trzeba było sie uczyc!!!)
rzemieslnik tez musi sie wyuczyc swojego zawodu!
czy u górników,strazaków,ratowników....itd ..itd słyszłą ktos o imprezie integracyjnej z wóda i wyjazdem do spa wraz z orgietką???
biedna Polska -bo takie sa Poilaków harówki!
czesc kraju zarabia na bezrobotnych...pijaków...chorych(najwieksze odsetki w europie!)..i
na tych ,co czesto musza miec imprezy integracyjne!
i na teimprezy maja pieniadze--ich firmy!
a w twoim,moim,jego zakłądzie załuja na mydło,krzesło do socjalnego,papier toaletowy ...itd
dostaniesz te 15oo i kup se...a pechesz pełny zanies do domu po 8 godzinach!
tak ludzie pracuja!
i to ja nie przesadzam--bo sama to na własnej du...przerobiłam
chcesz sie zabezpieczyc przed sepsa --kup se rekawiczki!
chcesz miec siły podnosic chorego--uprawiaj sport ..siłownia itp---naprawiaj włąsne zdrowie--Z WŁASNYCH PIENIEDZY!
NIKT NIE DAJE KARNETÓW!
tam ,gdzie one sa najbardziej potrzebne!
budowlancom zaiw..na mrozie ,A MRÓZ NA DWORZU! drodzy korporacyjni ludkowie--tak oni robia w mrozie na dworzu i po cichu robia sobie czasem grzanca,zeby nie zamarznac....a nie po to ,zeby sie zabawic!
integracja od zarania dziejów odbywała sie podczas stosunków pracy
a nie stosunków innych...
dziekuje za uwage
czy ktos,kto zaiwania w pracy i czesto nei ma porzadnej przerwy na siusiu
zna takie imprezy???
nie
bo to sie dzieje w miejscach,gdzie pracuje sie moze 2 godziny,reszte przebimba
i do tego dostaje sie premie,karnety na siłownie(no tak-bo przeciez k..jego..nie zmeczył sie!!),na masaze--bo przepracował odcinekszyjny w połowie czasu wertujac internet w pracy!!!
do tego dostaje sie ludzka pensje i umowe o prace ..sobota niedziela wolne a za dodatkowa prace uczciwe pieniadze
przesadziłąm?
moze tylko odrobine!
bo czasem trzeba wziazc sie do roboty i nadgonic albo koniec okresu rozliczeniowego!
ile ludzi tak pracuje i o PRACY w pocie czoła pojecia nie ma?
nie wiem!
wiem,ze takich spotkałam podczas rekonwalescencji i miałam porównanie z tymi co zai...i fizycznie (notabene fizyczna praca tez wymaga myslenia i uwagi! i bywa cholernie odpowiedzialna--wbrew temu co niektórzy mysla..pisze -bo
advocem zawsze słysze,ze trzeba było sie uczyc!!!)
rzemieslnik tez musi sie wyuczyc swojego zawodu!
czy u górników,strazaków,ratowników....itd ..itd słyszłą ktos o imprezie integracyjnej z wóda i wyjazdem do spa wraz z orgietką???
biedna Polska -bo takie sa Poilaków harówki!
czesc kraju zarabia na bezrobotnych...pijaków...chorych(najwieksze odsetki w europie!)..i
na tych ,co czesto musza miec imprezy integracyjne!
i na teimprezy maja pieniadze--ich firmy!
a w twoim,moim,jego zakłądzie załuja na mydło,krzesło do socjalnego,papier toaletowy ...itd
dostaniesz te 15oo i kup se...a pechesz pełny zanies do domu po 8 godzinach!
tak ludzie pracuja!
i to ja nie przesadzam--bo sama to na własnej du...przerobiłam
chcesz sie zabezpieczyc przed sepsa --kup se rekawiczki!
chcesz miec siły podnosic chorego--uprawiaj sport ..siłownia itp---naprawiaj włąsne zdrowie--Z WŁASNYCH PIENIEDZY!
NIKT NIE DAJE KARNETÓW!
tam ,gdzie one sa najbardziej potrzebne!
budowlancom zaiw..na mrozie ,A MRÓZ NA DWORZU! drodzy korporacyjni ludkowie--tak oni robia w mrozie na dworzu i po cichu robia sobie czasem grzanca,zeby nie zamarznac....a nie po to ,zeby sie zabawic!
integracja od zarania dziejów odbywała sie podczas stosunków pracy
a nie stosunków innych...
dziekuje za uwage
a jeszcze
kiedys były zebrania partyjne
a teraz integracyjne
cos sie zmieniło?
tak -kiedys było to ochlaj life
teraz k...o!
taka jest róznica miedzy komunistycznym podejsciem do integracji a zachodnim modelem ,który przejelismy tak ochoczo
i myslimy,ze to taki rodzimy wymysł!
psychologia interpersonalna cos tam chciała zaciesnic ale czy az tak mocno
kiedys były zebrania partyjne
a teraz integracyjne
cos sie zmieniło?
tak -kiedys było to ochlaj life
teraz k...o!
taka jest róznica miedzy komunistycznym podejsciem do integracji a zachodnim modelem ,który przejelismy tak ochoczo
i myslimy,ze to taki rodzimy wymysł!
psychologia interpersonalna cos tam chciała zaciesnic ale czy az tak mocno
isztar nie wiem czy pisałaś to serio czy ironicznie bo jeżeli serio to mnie przeraża twój sposób myślenia...
krytykujesz to, że ktoś ma w pracy lepiej bo ty nie mogłaś nawet do toalety wyjść? ale to czyjaś wina, że nie chciał z własnej woli być ascetą tak jak ty?
może i jestem jeszcze młoda, może i nie wiem nic o życiu ale chyba każdy ma swoje życie w swoich rękach i każdy może zdecydować czy chce pracować czy być niewolnikiem. to, że ty chciałaś być tym drugim nie obliguje cię do plucia na ludzi, którzy wybrali pracę (nawet fizyczną), w której dostają premię co miesiąc, mogą sobie ustalić dogodny grafik i nie muszą wstrzymywać potrzeb fizycznych bo mogą wyjść za potrzebą w każdej chwili.
spędzamy w pracy 8 godzin dziennie... przy czym 8 powinno się spać czyli de facto siedzimy tam połowę każdego dnia... i niby powinno się oddzielać życie prywatne od zawodowego ale zapewniam ci, że kiedy jesteś nieszczęśliwa w pracy to i w domu.
czy to źle, że pracodawcy dbają o pracowników i o ich relacje organizując imprezy integracyjne? przecież spędzasz z tymi ludźmi 8 godzin każdego dnia, to ważne żeby mieć z nimi dobry kontakt i jako tako się znać...a wiadomo, że często ludzie po pracy uciekają do swoich pozostałych obowiązków, stąd organizuje się imprezy integracyjne... i nie rozumiem oburzenia...
krytykujesz to, że ktoś ma w pracy lepiej bo ty nie mogłaś nawet do toalety wyjść? ale to czyjaś wina, że nie chciał z własnej woli być ascetą tak jak ty?
może i jestem jeszcze młoda, może i nie wiem nic o życiu ale chyba każdy ma swoje życie w swoich rękach i każdy może zdecydować czy chce pracować czy być niewolnikiem. to, że ty chciałaś być tym drugim nie obliguje cię do plucia na ludzi, którzy wybrali pracę (nawet fizyczną), w której dostają premię co miesiąc, mogą sobie ustalić dogodny grafik i nie muszą wstrzymywać potrzeb fizycznych bo mogą wyjść za potrzebą w każdej chwili.
spędzamy w pracy 8 godzin dziennie... przy czym 8 powinno się spać czyli de facto siedzimy tam połowę każdego dnia... i niby powinno się oddzielać życie prywatne od zawodowego ale zapewniam ci, że kiedy jesteś nieszczęśliwa w pracy to i w domu.
czy to źle, że pracodawcy dbają o pracowników i o ich relacje organizując imprezy integracyjne? przecież spędzasz z tymi ludźmi 8 godzin każdego dnia, to ważne żeby mieć z nimi dobry kontakt i jako tako się znać...a wiadomo, że często ludzie po pracy uciekają do swoich pozostałych obowiązków, stąd organizuje się imprezy integracyjne... i nie rozumiem oburzenia...
czego mam zazdroscic?
mozliwosci łajdaczenia sie w pracy?
toma byc ta integracja?
dysproporcja i róznica pomiedzy praca i robota
jaka istnieje
nie ! nie jest fajnie jak nie mozna sie wysikac i na darmo trzeba marznac bo jakis d..k taka ma wizje
wyobraz to sobie ,ze ja sie z tym nie godze
ale te madrale na samej górze--od marketingu i sprzedazy,którzy robia sobie wyjazdy imprezy itd--maja to gdzies
taka jest równosc i sprawiedliwosc
i to mnie boli
i ludzi spracowanych ,którzy wielkie g..uposazenia na swoje zdrowie maja!
poza tym ,nie zrozumiałas--ja wiem jak wyglada i czego potrzebuje umeczone robota ciało a czego nie dostanie---tych karnetów na masaze itp!
a dostanie to ktos ,kto sie nie umeczył!
i to nie mówie bo mam wyobraznie --tylko blisko tego byłam
-w miejscach ,gdzie sie taka cielesna pomoc udziela!
tak ..byłabym szczesliwa ,gdyby tej sprawiedliwosci i dbałosci o ludzi było wiecej iwszedzie
i zeby ludzie,którzy nie umecza sie zdjecli te swoje zadufane okulary i zobaczyli jak wokół nich inni musza sie nasłuzyc społeczenstwu
a i nawet sprzatnac gó..o z poscieli w hotelu ,w którym przebywało wielmoznie lepsza prace posiadajaca panstwo
mozliwosci łajdaczenia sie w pracy?
toma byc ta integracja?
dysproporcja i róznica pomiedzy praca i robota
jaka istnieje
nie ! nie jest fajnie jak nie mozna sie wysikac i na darmo trzeba marznac bo jakis d..k taka ma wizje
wyobraz to sobie ,ze ja sie z tym nie godze
ale te madrale na samej górze--od marketingu i sprzedazy,którzy robia sobie wyjazdy imprezy itd--maja to gdzies
taka jest równosc i sprawiedliwosc
i to mnie boli
i ludzi spracowanych ,którzy wielkie g..uposazenia na swoje zdrowie maja!
poza tym ,nie zrozumiałas--ja wiem jak wyglada i czego potrzebuje umeczone robota ciało a czego nie dostanie---tych karnetów na masaze itp!
a dostanie to ktos ,kto sie nie umeczył!
i to nie mówie bo mam wyobraznie --tylko blisko tego byłam
-w miejscach ,gdzie sie taka cielesna pomoc udziela!
tak ..byłabym szczesliwa ,gdyby tej sprawiedliwosci i dbałosci o ludzi było wiecej iwszedzie
i zeby ludzie,którzy nie umecza sie zdjecli te swoje zadufane okulary i zobaczyli jak wokół nich inni musza sie nasłuzyc społeczenstwu
a i nawet sprzatnac gó..o z poscieli w hotelu ,w którym przebywało wielmoznie lepsza prace posiadajaca panstwo
no popatrz...ja sobie zapitalam po 8 czasem 12 godzin dziennie i mam z tego porządne profity... wcale się nie łajdaczę, po prostu mam uczciwego pracodawcę, który wie, że pozytywna motywacja działa lepiej niż "motywacja" pod tytułem "zaiwaniaj bo stracisz pracę"...
byłam także w miejscu, w którym doświadczyłam ogromnego wyzysku...podobnego jak tu opisujesz...ale dla mnie było jasne- nie będę się dawała poniżyć za 1200zł miesięcznie bo moje samopoczucie, zdrowie i nerwy są warte dużo więcej... odeszłam bez żalu i znalazłam za chwilę pracę, w której jestem doceniana i odpowiednio wynagradzana. tobie też polecam.
pamiętaj, że to praca jest dla ludzi a nie ludzie dla pracy.
byłam także w miejscu, w którym doświadczyłam ogromnego wyzysku...podobnego jak tu opisujesz...ale dla mnie było jasne- nie będę się dawała poniżyć za 1200zł miesięcznie bo moje samopoczucie, zdrowie i nerwy są warte dużo więcej... odeszłam bez żalu i znalazłam za chwilę pracę, w której jestem doceniana i odpowiednio wynagradzana. tobie też polecam.
pamiętaj, że to praca jest dla ludzi a nie ludzie dla pracy.
Ciacho...piszesz o wyborze pracy jakbyś żyła na innej planecie a już na pewno nie w Polsce. Nie dostrzegasz tego że intratne stanowiska w znacznej większości obsadzane są dzięki znajomościom i rodzinnym powiązaniom? Że szanowni specjaliści od marketingu i zarządzania tną koszty w firmach redukując do minimum zatrudnienie zrzucając na tych co pozostają pracę ponad siły? Że przetargi na inwestycje wygrywają nie lepsi lecz najtańsi a potem ludzie zasuwają padając na twarz po 12 godzin?
Przemyśl to i wtedy zabieraj głos.
Przemyśl to i wtedy zabieraj głos.
no to w takim razie wybór jest kwestią przekonań i poglądów... ja patrzę na rynek pracy zupełnie inaczej... że jest pełen możliwości rozwoju a także dobrego zarobku i jest to jak najbardziej osiągalne jeżeli się w to wierzy i się tego chce... ci, którzy widzą we wszystkim wiecznie spiski, znajomości i złe strony już automatycznie się negatywnie nastawiają, co zabiera szansę na osiągnięcie sukcesu.
czy jestem naiwna? nie...bo znam także realia...ale z własnego doświadczenia wiem, że nastawienie i poglądy mogą nam niezmiernie w życiu pomóc lub zaszkodzić.
czy jestem naiwna? nie...bo znam także realia...ale z własnego doświadczenia wiem, że nastawienie i poglądy mogą nam niezmiernie w życiu pomóc lub zaszkodzić.
cóż, nie każdą firmę stać na zapraszanie osób towarzyszących ;)
możesz z nią pogadać, że wolałbyś żeby nie jechała ale pomyśl czy ona dobrze się będzie czuła jak wszyscy pojadą a ona jedna nie... paradoksalnie takie "zakazy z zazdrości" bardziej działają na rozpad związku niż na jego korzyść.
poza tym chłopie...jak ktoś chce zdradzić to zrobi to nawet przed twoim nosem, w tym samym mieście i jeszcze godzinę później będzie się wtulać w twoje ramiona żebyś nic nie podejrzewał... (nadgodziny, kawka z "koleżanką", "jadę na zakupy" itd)
jeżeli podejrzewasz, że może cię zdradzić to się rozwiedź jak najszybciej bo chyba nie wyobrażasz sobie życia w ciągłym stresie, strachu i ciągłej kontroli.
lekka zazdrość jest spoko i jest potrzebna ale nie w momencie kiedy przeradza się w jakąś chorą obsesję i w wyobrażenia nadchodzącej zdrady.
popracuj nad sobą zanim zniszczysz sobie nerwy i przy okazji małżeństwo bo właśnie przez takie zachowanie sam ją popchniesz do zdrady.
możesz z nią pogadać, że wolałbyś żeby nie jechała ale pomyśl czy ona dobrze się będzie czuła jak wszyscy pojadą a ona jedna nie... paradoksalnie takie "zakazy z zazdrości" bardziej działają na rozpad związku niż na jego korzyść.
poza tym chłopie...jak ktoś chce zdradzić to zrobi to nawet przed twoim nosem, w tym samym mieście i jeszcze godzinę później będzie się wtulać w twoje ramiona żebyś nic nie podejrzewał... (nadgodziny, kawka z "koleżanką", "jadę na zakupy" itd)
jeżeli podejrzewasz, że może cię zdradzić to się rozwiedź jak najszybciej bo chyba nie wyobrażasz sobie życia w ciągłym stresie, strachu i ciągłej kontroli.
lekka zazdrość jest spoko i jest potrzebna ale nie w momencie kiedy przeradza się w jakąś chorą obsesję i w wyobrażenia nadchodzącej zdrady.
popracuj nad sobą zanim zniszczysz sobie nerwy i przy okazji małżeństwo bo właśnie przez takie zachowanie sam ją popchniesz do zdrady.
łatwe miejsca sa ograniczone
dobrze płatne tez
rozwijajace tez..itd
kazdy kto nawet ma chec zmiany i robi ku temu wiele..nie trafi
a przynajmniej nie od razu
niestety ale Ciasteczko masz mały oglad w rózne srodowiska
albo nie chcesz widziec,
zadzierasz nosek
i nie jestes w tej postawie orginalna
cały system musiałby sie zmienic stwarzajac warunki ludziom by mogli podjac prace,w której sa dobrzy,sa predysponowani.która lubia,
która pozwal im na dojscie do domu i cieszenie sie rodzina i inne zajecia
na rewitalizacje organizmu
czy minister pracy i czegokolwiek tam...,jakby nie nazwac resortu moze podjac sprawiedliwe ustawy--jesli nie zna specyfiki róznych dziedzin i zawodów od samego dołu?
czy mozna rzadzic sprawiedliwie ludzmi jesli gardzi sie nimi i mówi---"trzeba było sie uczyc""zazdroscisz?""zmien zawód" zmien prace",
zmien poglady"
przeciez juz nam to jeden madrala mówił!
dobrze płatne tez
rozwijajace tez..itd
kazdy kto nawet ma chec zmiany i robi ku temu wiele..nie trafi
a przynajmniej nie od razu
niestety ale Ciasteczko masz mały oglad w rózne srodowiska
albo nie chcesz widziec,
zadzierasz nosek
i nie jestes w tej postawie orginalna
cały system musiałby sie zmienic stwarzajac warunki ludziom by mogli podjac prace,w której sa dobrzy,sa predysponowani.która lubia,
która pozwal im na dojscie do domu i cieszenie sie rodzina i inne zajecia
na rewitalizacje organizmu
czy minister pracy i czegokolwiek tam...,jakby nie nazwac resortu moze podjac sprawiedliwe ustawy--jesli nie zna specyfiki róznych dziedzin i zawodów od samego dołu?
czy mozna rzadzic sprawiedliwie ludzmi jesli gardzi sie nimi i mówi---"trzeba było sie uczyc""zazdroscisz?""zmien zawód" zmien prace",
zmien poglady"
przeciez juz nam to jeden madrala mówił!
A ja właśnie skończyłem sprawę rozwodową. Byliśmy super małżeństwem przez kilka lat. Wszędzie razem, nie widzieliśmy świata poza sobą. Nie podzielisz na dwa no bo jak. I nagle jej spotkanie "integracyjne" w firmie oczywiście odmówić nie można choć jechać nie chciała-czytałem wtedy fora w których pocieszałem się że przecież tak kochające kobiety nie zdradzają i że nie można drugiej osoby ograniczać więc nie zabroniłem. Pojechała na dwa dni-alkohol zrobił swoje-wiem że nigdy do niego głowy nie miała- po powrocie była nie swoja-zauważyłem że coś jest nie tak ale nie dopuszczałem żadnej myśli do siebie. Po kilku tygodniach wyła z płaczu cała drżąc i mówiąc że jest w ciąży po tym spotkaniu. Pozdrawiam wszystkich którzy wierzą że po imprezie integracyjnej dalej wszystko będzie jak dawniej. Pozostała pustka, niewyobrażalny smutek i chyba też powoli zaczyna się alkohol. Apeluje do rządzących tym krajem-zróbcie coś z tym by zaoszczędzić cierpienia innym !!!
Śmiech i chyba współczucie mnie trochę ogarnia jak czytam, że ktoś wierzy w bajki tego typu, że partner/ka był/a najwierniejsza na świecie ale to impreza ją zmieniła.
Trzeba być albo głupcem, albo ignorantem. Nie ma takiej możliwości by kogoś wiernego bez użycia siły zrobić puszczalskim, i w drugą stronę.
Jeżeli zdradziła to to lubi. Po .uj się oszukiwać i mówić sobie, że była taka wierna? Była bo może okazji dobrej nie miała.
Myślałem, że naiwność to domena kobiet, ale jak widzę tak naiwnych (czy raczej - bezmyślnych) facetów to nie wiem co począć.
Trzeba być albo głupcem, albo ignorantem. Nie ma takiej możliwości by kogoś wiernego bez użycia siły zrobić puszczalskim, i w drugą stronę.
Jeżeli zdradziła to to lubi. Po .uj się oszukiwać i mówić sobie, że była taka wierna? Była bo może okazji dobrej nie miała.
Myślałem, że naiwność to domena kobiet, ale jak widzę tak naiwnych (czy raczej - bezmyślnych) facetów to nie wiem co począć.
" Apeluje do rządzących tym krajem-zróbcie coś z tym by zaoszczędzić cierpienia innym !!!"
To znaczy co mają zrobić???!!! Bo nie bardzo rozumiem.
Rozdawać przed imprezą ulotki "impreza szkodzi tobie i osobom w twoim otoczeniu.Minister zdrowia i opieki społecznej",albo kapelana przydzielić? Przecież to absurd.
Każdy jest dorosły i odpowiada za to co robi. A jak się nie nauczył ponosić konsekwencji,jego sprawa.
To znaczy co mają zrobić???!!! Bo nie bardzo rozumiem.
Rozdawać przed imprezą ulotki "impreza szkodzi tobie i osobom w twoim otoczeniu.Minister zdrowia i opieki społecznej",albo kapelana przydzielić? Przecież to absurd.
Każdy jest dorosły i odpowiada za to co robi. A jak się nie nauczył ponosić konsekwencji,jego sprawa.
Jasne , albo żyję w innym kraju albo o czymś nie wiem.
Pamiętam jak pracowałem w firmie gdzie żona kierownika zajmowała się sprzedażą bezpośrednią kosmetyków, i co wszyscy kleli za po cichu i kupowali .Drugi przykład, pan dyrektor biegał po biurach z listą poparcia na jedynie słuszną partię. Jeden chłopak się postawił i nie podpisał. Po jakimś czasie miał urodziny , kupił ciastka jakieś soki, pod koniec dnia zadzwonili do niego z kadr. Jak wrócił był cały blady, dostał wypowiedzenie. Dwoje małych dzieci , kredyt i nie pracująca żona.
I tak samo jest na tych imprezach .Nie musisz niby jechać, nie musisz pić i nie musisz tańczyć z panem dyrektorem . Nic nie musisz .
Pamiętam jak pracowałem w firmie gdzie żona kierownika zajmowała się sprzedażą bezpośrednią kosmetyków, i co wszyscy kleli za po cichu i kupowali .Drugi przykład, pan dyrektor biegał po biurach z listą poparcia na jedynie słuszną partię. Jeden chłopak się postawił i nie podpisał. Po jakimś czasie miał urodziny , kupił ciastka jakieś soki, pod koniec dnia zadzwonili do niego z kadr. Jak wrócił był cały blady, dostał wypowiedzenie. Dwoje małych dzieci , kredyt i nie pracująca żona.
I tak samo jest na tych imprezach .Nie musisz niby jechać, nie musisz pić i nie musisz tańczyć z panem dyrektorem . Nic nie musisz .
Wina zawsze leży po obu stronach.
Nie zależnie czy to praca czy związek, zawsze ludzie się testują sprawdzając, na ile druga strona może im pozwolić.
W mojej poprzedniej pracy koleżanka zostawała po kilka godzin dłużej, mimo że nikt jej o to nie prosił, i nikt jej za to nie płacił. Było dużo pracy. Wymagało to zatrudnienia nowej osoby, ale ona wolała wziąć to na siebie, choć i tak zawsze byliśmy w tyle. Nie zyskała dzięki temu uznania, odebrano to jako słabość.
W końcu doszło do tego, że z powodu "słabego okresu" zaczęła dostawać najniższą krajową. I nigdy nie powiedziała, że jej z tym źle.
Ja zaś mówiłem "cieć dostaje 2000, za samo przychodzenie do pracy, to jest punkt 0, na ile wyceniony jest mój wysiłek?".
Kiedy raz podniesiono na mnie głos powiedziałem "nie życzę sobie takiego traktowania" i więcej się to nie powtórzyło.
80% moich pracodawców to toksyczne jednostki; nadpobudliwi, agresywni, manipulujący innymi, apodyktyczni megalomani. W pewnym sensie to specyfika stanowiska, choć w dużo większym spaczenie charakteru uległością podopiecznych.
Mitem wynikłym ze strachu jest, że ktoś kogoś zwolni z byle powodu. Zwalnia się ludzi bo sobie nie radzą, bo pokazują, że mają wbite (to dodatkowo osłabia zespół) lub gdy wybuchną. Gdy jest się wartościowym pracownikiem i kulturalnie ale stanowczo pokazuje się swoje granice, to nie tylko nie jest się pierwszym do zwolnienia ale zyskuje się szacunek i szansę na awans lub podwyżkę.
Nie zależnie czy to praca czy związek, zawsze ludzie się testują sprawdzając, na ile druga strona może im pozwolić.
W mojej poprzedniej pracy koleżanka zostawała po kilka godzin dłużej, mimo że nikt jej o to nie prosił, i nikt jej za to nie płacił. Było dużo pracy. Wymagało to zatrudnienia nowej osoby, ale ona wolała wziąć to na siebie, choć i tak zawsze byliśmy w tyle. Nie zyskała dzięki temu uznania, odebrano to jako słabość.
W końcu doszło do tego, że z powodu "słabego okresu" zaczęła dostawać najniższą krajową. I nigdy nie powiedziała, że jej z tym źle.
Ja zaś mówiłem "cieć dostaje 2000, za samo przychodzenie do pracy, to jest punkt 0, na ile wyceniony jest mój wysiłek?".
Kiedy raz podniesiono na mnie głos powiedziałem "nie życzę sobie takiego traktowania" i więcej się to nie powtórzyło.
80% moich pracodawców to toksyczne jednostki; nadpobudliwi, agresywni, manipulujący innymi, apodyktyczni megalomani. W pewnym sensie to specyfika stanowiska, choć w dużo większym spaczenie charakteru uległością podopiecznych.
Mitem wynikłym ze strachu jest, że ktoś kogoś zwolni z byle powodu. Zwalnia się ludzi bo sobie nie radzą, bo pokazują, że mają wbite (to dodatkowo osłabia zespół) lub gdy wybuchną. Gdy jest się wartościowym pracownikiem i kulturalnie ale stanowczo pokazuje się swoje granice, to nie tylko nie jest się pierwszym do zwolnienia ale zyskuje się szacunek i szansę na awans lub podwyżkę.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
To zależy od profilu nie tyle osobowego a bardziej osobistego. Każda sytuacja jest inna, jeśli bierzemy odpowiedzialność za rodzinę, za kogoś bliskiego to musimy się godzić na rzeczy, na które w innych okolicznościach nie zgodzili byśmy się. Wiesz ile ludzi ma to coś, coś co popycha do szeroko pojętego kompromisu.
Przerabiam to od co najmniej 5lat nie zabranialem bo zafiksowala się na te wyjazdy a po przyjeździe ciągle były klutnie aż zona usłyszała prawdę od całej naszej rodziny że ja z córkami siedzę w domu raz zdarzyło się że zostawiła mnie z chora córka na cały weekend a mamuśka się bawi na imprezce firmowej bo tak wybrała,córki są zle że tak postepuje i z nią niegadaja a ja zagroziłem że następny wyjazd skutkuje moimi walizkami i się wyprowadzam nie mogę funkcjonować w ten sposób coś do mnie dotarło,ludzie co jeżdżą na te imprezki to egoiści tylko gorzala imprezki.Moze coś dotrze do małżonki
Moim zdaniem nie ma co demonizować imprez firmowych i integracyjnych. Na wiekszosci tego typu spotkań nic się nie dzieje - brałem udział w wielu z nich, nigdy nie spotkałem się z niestosownym zachowaniem.
Poza tym coraz częściej takie imprezy organizowaane są w oryginalny oraz ciekawy sposób:
https://promedia-design.pl/integracja-na-trampolinach-dlaczego-warto-zorganizowac-impreze-firmowa-w-parku-trampolin/
Piszę tutaj na przykład o trampolinach
Poza tym coraz częściej takie imprezy organizowaane są w oryginalny oraz ciekawy sposób:
https://promedia-design.pl/integracja-na-trampolinach-dlaczego-warto-zorganizowac-impreze-firmowa-w-parku-trampolin/
Piszę tutaj na przykład o trampolinach
nigdy nie pusciłabym męża na takie co wiesz co tam sie dzieje ? sama jezdzę to wiem :)
Dobrze jest zaplanować takie spotkanie od a do z. Jeśli chodzi o plan wyjazdu, warto ułożyć go we współpracy z kimś z obiektu, który wybierzemy. Wiele hoteli ma w tym temacie ogromne doświadczenie, a co za tym idzie osoby tam pracujące same podpowiedzą nam, w jaki sposób będzie można wspólnie spędzić czas na terenie obiektu. Poza tym duże znaczenie ma to jakie atrakcje zaproponujesz prcownikom na tej imprezie. Dobrze jeśli spotkanie jest oryginalne i pracownicy beda w stanie coś z niego wynieść
https://ebull.pl/imprezy-integracyjne-w-parkach-trampolin/
Polecam zastanowić sie nad parkiem trampolin jak jest opisane na stronie.
https://ebull.pl/imprezy-integracyjne-w-parkach-trampolin/
Polecam zastanowić sie nad parkiem trampolin jak jest opisane na stronie.