Odpowiadasz na:

Samotność zabija :-(

Wiesz co Taki (i wcale nie Tam). Podziwiam Cię bracie ("bracie" bo czuję się podobnie) żeś potrafił się tak bardzo otworzyć, gdyż nie jest łatwo przyznać się do samotności. Nie znam jeszcze dobrze... rozwiń

Wiesz co Taki (i wcale nie Tam). Podziwiam Cię bracie ("bracie" bo czuję się podobnie) żeś potrafił się tak bardzo otworzyć, gdyż nie jest łatwo przyznać się do samotności. Nie znam jeszcze dobrze forumowiczów, ale myślę, że mimo wszystko wymaga to pewnej odwagi. Twoje wyznanie zapoczątkowało serię niemal identycznych deklaracji , dało nam (innym samotnym), choć zabrzmi to może okrutnie, pocieszenie. Bo oto jesteśmy samotni - nie w samotności, ale samotni razem, współsamotni, słowem jest nas wielu. Mamy kogoś komu możemy powiedzieć: "Czuję to samo". Pamiętaj więc, nie jesteś sam przyjacielu. Internet ma właściwości, przyciągające takich jak my. To jest miejsce które daje nam zapomniec choć na chwilę o realnej samotności (wewnętrznej również). Jak mówił Zygurt, internet jest jakąś formą banalnego spotkania z przyjaciółmi, często wręcz pasją będącą ucieczką, jak znowu wyraził się Fabio. Stąd też kojące działanie netu. Co do pasji, myślę, że są cenne i wiem że nic tak ich nie rozwija jak samotność. Dobre jest chociaż to, że możemy wykożystać naszą alienację do ich rozwoju. Mnie taka sytuacja pchnęła wpierw na drogę religii, potem, gdy racjonalizm nie pozwalał mi dłużej się jej trzmać, pasją stało się poznawanie świata i siebie. Kiedy patrzę na moje życie widzę jak na dłoni, że właśnie osamotnienie dało mi impuls do rozwoju osobowości. To co dzięki tej pasji wypracowałem, nadaje mi poczucie wartości. Dobrze jest, jak zauważył Antyspołeczny, gdy pasja prowadzi do ludzi, ale jeśli nie, równie dobrze można ją wykorzystać i czerpać z niej ukojenie. Dlatego nie zapominaj o swoich pasjach Taki. Nie są one placebem, choć leczą tylko objawy to często pozostaje tylko to, bo przyczyna może być niedostępna. Oczywiście jeśli możesz - szukaj jej. Ja dzięki pasjom trzymam się jakoś. Mimo to warto szukać, warto próbować. Do śmierci będziesz sobie potem pluł w brodę: "Dlaczego nie spróbowałem a nóż wszystko potoczyłoby się inaczej, lepiej". A tak przynajmniej powiesz sobie: "No cóż, zrobiłem co się dało, inaczej być nie mogło, wykorzystałem możliwości". Nnie martw się też tyle, jak mawiają wyznawcy Buddy "Jeśli da się rozwiązać jakiś problem - to dobrze, jeśli się nie da - to i tak nie warto się martwić gdyż to nic nie zmieni".
Samotność ma też dobre strony, otwiera oczy, dostrzegasz rzeczy których inaczej nie miałbyś szans zobaczyć. Nie wiem czy to Ciebie pocieszy ale większość wybitnych filozofów i myślicieli to samotnicy :)
Tak czy inaczej trzymaj się nadziei o której głupcy mawiają że jest ich matką.
Pozdrawiam bardzo gorąco i zapraszam na forum które założyłem też z samotności, może uda się nam wspólnie coś z tym zrobić.
Trzymaj się, czasami też puszczaj..........
Free Mind

zobacz wątek
22 lata temu
Free Mind

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry