Re: Samotność zabija :-(
sivy napisał(a):
> nikomu nic nie udowadniam i nawet nie staram się tego robić,
> bowiem wyznaję zasadę, że nie wiem nawet jak bym mógł
> uzasadanić swoje, nie mam prawa...
rozwiń
sivy napisał(a):
> nikomu nic nie udowadniam i nawet nie staram się tego robić,
> bowiem wyznaję zasadę, że nie wiem nawet jak bym mógł
> uzasadanić swoje, nie mam prawa oczekiwać od nieznanych -
> bowiem WY nie znacie mnie i odwrotnie - ludzi,że uznają to za
> prawdę.
Nie rozumiem a propos czego to piszesz, chyba zastosowałeś skrót myślowy, ale oki - przyjmuję;)
> daleki więc jestem tutaj od sofizmu, chociaż w pracy / prawo /
> posługuję się nieraz takim narzędziem.może "wyczulona" jesteś
> na ten ton ale zdarza mi się to bezwiednie / jak słówka:
> bowiem, także, zatem... / .
Słówka nie są jedynym wyznacznikiem jakiejkolwiek "szkoły". A mówiąc (pisząc) o sofizmie, miałam na myśli Twoją tendencję "odkręcania kota ogonem" - typowego dla tej szkoły udowadniania - bogatą retoryką -swoich racji, które często (jak to na sofistów przystało) nie miały na celu dążenia do prawdy, ale w swoim kunszcie oratorskim miały na celu obronę swoich (często zupełnie absurdalnych) tez. No tak....ale skoro jesteś prawnikiem.... Współcześni, którzy są określani mianem sofistów to przecież politycy i prawnicy:(((
> wyjaśnię może już "jawnie" o co mi chodziło - nie podoba mi się
> i zasmuca, że osoba młoda i niezwykle inteligenta,
Oj, nie trzeba było;) Ale dziękuję :):P
ma przed
> sobą "bariery poznawcze" w postaci utartych frazesów,
Nie prawda. Skąd ten wniosek? Staram się dostrzegać wieloaspektowość sytuacji i doskonale rozumiem, że takie one są - bo ilu ludzi, tyle teorii. A jeśli chodzi o "bariery poznawcze" - to przyznam Ci się, że ku wściekłości jednych (nauczyciele) i uciesze innych (znajomi) staram się, jako osoba z silnymi wpływami zodiakalnej Wagi, równoważyć pewne zjawiska, dociekać ich sedna. Zwłaszcza w sytuacjach, kiedy widać tylko tę jedną, jedyną "stronę medalu".
A te, według Ciebie, utarte frazesy, to przepraszam - które(?)
bo jestem
> z tego samego przedziału wiekowego.sorki, że to powiem, ale
> przekroczony ćwierć setki to nie jest wiek filozofa, który zna
> prawdy absolutne.
A kto powiedział, że to są MOJE prawdy absolutne - one funkcjonują od wieków, a ja je po prostu pokornie przyjmuję! Wiem, że nie jestem najmądrzejsza z najmądrzejszych - jak świat światem byli, są i będą (dzięki Bogu) mądrzejści. Nie mam - wierzaj mi - zadatków na filozofa;))) O "wielkiej" filozofii mogę jedynie porozmawiać.
młodość także>25, jest po to żeby się uczyć,
Otóż to! Tylko, żeby się uczyć, trzeba czasami przyjąć pewien punkt odniesienia, jakąś stałą! Nie jestem ignorantką.
> nawet popełniając błędy.z drugiej strony to Kant rozpowszechnił
> te a priori i inne,
A priori pochodzi z łaciny i oznacza (dosłownie) - z założenia - Kant tyko przysposobił sobie (jak wielu innych) pewną terminologię. Jedyne, co w tej dyskusji, można przypiąć do Kanta to pojęcie transcendentalizmu....
ale jego nazwisko nie potwierdza jego
> prawdomówności :)))
Tym gorzej dla Ciebie:(
> nie ciągnijmy tego wątku, bo argumentum ad personam na się
> pojawiło,
Jedyne z czym się mogę zgodzić, kiedy mówisz o argumentum ad personam to to, że podważasz moje postrzeganie świata - tak, to rzeczywiście jest osobisty przytyk:P Ale nie gniewam się :)
zwłaszcza w formie malutka25=My, Nam, a
> sivy=On,Oni,Im.
Bzdura - po prostu walczę o swoje argumenty. Gdybym tak myślała, jak mi to próbujesz przedstawić, to oznaczałoby, że jestem nic niewartą, nadmuchaną i zarozumiałą pańcią. A tak nie jest - podejmuję dyskusję - to ukłon w Twoją stronę:)))))
Nie chcę się czepiać, ale według W. Kopalińskiego ideał - to "...doskonałość, najwyższy cel dążeń, pragnień, wzór, probierz..."
Pozdrawiam, Malutka25.
zobacz wątek