Dzień dobry ~Kuracjusz
Dwa miesiące (luty, marzec) byłem przykuty do wózka inwalidzkiego z 5% szansą na skuteczną operację.
Świadomość bycia warzywem do końca życia nie jest miła....
rozwiń
Dzień dobry ~Kuracjusz
Dwa miesiące (luty, marzec) byłem przykuty do wózka inwalidzkiego z 5% szansą na skuteczną operację.
Świadomość bycia warzywem do końca życia nie jest miła. Były dni że rozważałem również myśli jak odejść z tego świata aby nie być ciężarem dla bliskich.
Cudem operacja w kwietniu postawiła mnie na nogi. Trzy tygodnie uczyłem się chodzić od początku krok za krokiem jak roczne dziecko. Często były łzy szczęścia na moich policzkach.
Dziś odczuwam lekki ból ale wszystko jest na dobrej drodze.
Chcę chodzić, chce tańczyć, chcę cieszyć się każdą chwilą, chcę normalnie żyć.
Chcę również pokazać innym że można pokonywać to co niemożliwe.
Cieszę się że mogę być z Wami bo jesteście na prawdę bardzo fajnym turnusem i cieszę się że mogę tak jak Wy, chodzić, tańczyć, śmiać się i kożystać z rehabilitacji.
Czy na parkiecie daję radę?
Staram się aby partnerka przede wszystkim miał komfort w tańcu i czuła się kobieco. Czy mi to dobrze wychodzi to pytanie raczej do pań ... ;-)
Tak, lubię być podziwiany bo jest to dla mnie doping do rehabilitacji i czuję że daję radę być normalnie funkcjonującym człowiekiem. Niedługo mi to przejdzie.
Jeszcze raz pozdrawiam Wszystkich kuracjuszy z turnusu Lipiec 2018 i dziękuję że mogę z Wami cieszyć się pobytem w Almie.
Gorąco pozdrawiam
zobacz wątek