Schabowy - suchy, przypalony, smakował jak papier.Ohyda! Jedliśmy z mężem - pierwszy raz w życiu przekonaliśmy się, że można zepsuć schabowego. Uczciwie trzeba dodać, że kotlecikiz polędwiczek (dla dzieci) byly b.smaczne, choć lekko przesolone. Gdy płaciliśmy, podzieliśmy się naszą opinią o schabowym z kelnerką, później - przed wyjściem - z kierownikiem restauracji. Stwierdził, że nigdy nikt się nie skarżył na kotlety i że powinniśmy byli zgłosić to przed uregulowaniem rachunku, toby nam odliczył dania od rachunku. Był dość arogacki - zero próby zrozumienienia sytuacji.