Widok
Sens studiowania ?
Ciekaw jestem co myślicie o studiowaniu w tych "czasach"? Teraz mam pracę - dorywczą, jestem po technikum. Nie mam perspektyw tak szczerze mówiąc, wszyscy mi sugerują (pracodawcy) że gdybym miał studia... Nie oszukujmy się jednak nikt mi nie da pewności, bo na moje miejsce jest 10 innych. Mam inny pomysł na siebie - chce otworzyć biuro rachunkowe - tylko czy dam sobie radę na takich studiach - http://www.wsb.pl/gdynia/kandydaci/studia-i-stopnia/kierunki-i-specjalnosci/rachunkowosc-i-finanse-przedsiebiorstw
Nie miałem nic wspólnego nigdy z rachunkowością, z matmy byłem średni - ani dobry, ani szczególnie kiepski
Nie miałem nic wspólnego nigdy z rachunkowością, z matmy byłem średni - ani dobry, ani szczególnie kiepski
Biuro rachunkowe wymaga z tego co się orientuję zdania trudnego egzaminu państwowego.
Są inne formy działalności, nie wymagające tyle zachodu i bardziej dochodowe. Bo biuro rachunkowe dochodowym nie jest zwłaszcza dla nowych na tym rynku.
Pomyśl np o firemce remontowej, nie musisz miec biura, kilka maszyn, robota prosta i potencjalnie dużo zleceń.
Ale nigdy nie wierz w to, że otworzysz firemkę bez jakiegos chocby podstawowego dioświadczenia zawodowego. No chyba, że masz full siana i sobie robotników zatrudnisz, co się będa za ciebie znali.
Druga podstawowa sprawa, to wiedz, że na początku będziesz klepał biedę, ledwo cio na sól starczy. Bo nikt cie jeszcze nie będzie znał i tyle będziesz miał zleceń. Musisz sobie dać jakeś 6-7 lat aby dobrze zarabiać.
Są inne formy działalności, nie wymagające tyle zachodu i bardziej dochodowe. Bo biuro rachunkowe dochodowym nie jest zwłaszcza dla nowych na tym rynku.
Pomyśl np o firemce remontowej, nie musisz miec biura, kilka maszyn, robota prosta i potencjalnie dużo zleceń.
Ale nigdy nie wierz w to, że otworzysz firemkę bez jakiegos chocby podstawowego dioświadczenia zawodowego. No chyba, że masz full siana i sobie robotników zatrudnisz, co się będa za ciebie znali.
Druga podstawowa sprawa, to wiedz, że na początku będziesz klepał biedę, ledwo cio na sól starczy. Bo nikt cie jeszcze nie będzie znał i tyle będziesz miał zleceń. Musisz sobie dać jakeś 6-7 lat aby dobrze zarabiać.
Inna sprawa że przez poprzednie 12 lat szkoły robi się wszystko by oduczyć myślenia, oraz ze większość pracodawców nie wymaga samodzielnego myślenia. Najlepiej jest studiować zgodnie z pasją. Jak człowiek umie myśleć i jest kreatywny to coś zarobi na tym co lubi.. Żadne studia nie gwarantują dzisiaj pracy, absolutnie żadne..
@Felicjan - studia, jak najbardziej. Dobrze napisał @Hal. Ja bym się nie zastanawiała nad sensem studiowania. Zawsze warto. Tylko należy przemyśleć dobrze sprawę, by wybrać dobry kierunek.
Co do biura rachunkowego. Same studia nic Ci nie dadzą, bez doświadczenia i certyfikatu ministra finansów. Mam taki certyfikat, więc wiem o czym mówię.
Zresztą w tym zawodzie trzeba uczyć się cały czas. Ustawy zmieniają się w takim tempie, że trzeba nadążyć. W tym roku wyjątkowo.
Link, który dałeś to kierunek zarządzanie, który nie ma zbyt wiele wspólnego z rachunkowością.
Matma, na pewno się przydaje. Ja akurat z tym nigdy nie miałam problemu, więc trudno mi oceniać.
Jednak droga od zera, do biura rachunkowego jest naprawdę długa.
Co do biura rachunkowego. Same studia nic Ci nie dadzą, bez doświadczenia i certyfikatu ministra finansów. Mam taki certyfikat, więc wiem o czym mówię.
Zresztą w tym zawodzie trzeba uczyć się cały czas. Ustawy zmieniają się w takim tempie, że trzeba nadążyć. W tym roku wyjątkowo.
Link, który dałeś to kierunek zarządzanie, który nie ma zbyt wiele wspólnego z rachunkowością.
Matma, na pewno się przydaje. Ja akurat z tym nigdy nie miałam problemu, więc trudno mi oceniać.
Jednak droga od zera, do biura rachunkowego jest naprawdę długa.
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
Pod warunkiem ze ma się lingwistyczny talent lub się uczyło Norweskiego od kilku lat. Bo są osoby co po 8 latach angielskiego nie znają dobrze, więc nie ma co mówić o tym by Norweski opanowały w trzy lata.. Zresztą Skandynawistyka to nie tylko nauka języka, ale i jego historii, gramatyki historycznej
Ja akurat się nie zgodzę, ze studia nic nie dają. W mojej firmie zatrudnia się tylko ludzi po studiach, bądź w trakcie. Jest to związane z tym, że jest to specjalistyczna branża i jakby nie ma wyjścia.
Ja pracuję na stanowisku, na którym jest prawny wymóg wyższego wykształcenia. Gdybym go nie miała, nie mogłabym robić tego, co robię.
Ale fakt, pierwsze studia, które wybrałam, nijak się mają do obecnego mojego zawodu. Chociaż akurat firma działa w tej branży.
Ja pracuję na stanowisku, na którym jest prawny wymóg wyższego wykształcenia. Gdybym go nie miała, nie mogłabym robić tego, co robię.
Ale fakt, pierwsze studia, które wybrałam, nijak się mają do obecnego mojego zawodu. Chociaż akurat firma działa w tej branży.
Kiedyś traktowałam ludzi dobrze, teraz z wzajemnością....
Studia są potrzebne a szczególnie konkretne kierunki a nie specjalizacje po których się trafia do biedronek. Bez wyższego wykształcenia wyższego znajdziesz prace ale wyżej po szczeblach nie będziesz się spinać, dlatego przełożony chcąc Cię awansować, wymaga od Ciebie wyższego wykształcenia, więc Cię wysyła na koszt firmy :)
Sens studiowania jest taki, że gdy przyjdzie szukać po nich pracy trzeba będzie się zatrudnić się w restauracji na stanowisku kelnera albo pomocy domowej lub opiekunki do dziecka.
Około 25% studentów znajduje pracę w zawodzie, a cześć z tego to po znajomości.
Ostatecznie wychodzi tak, że niestudenci zarabiają często te same pieniądze, a nawet lepsze. Porównując na przykład nauczyciela w przedszkolu a kominiarza :)
Przykładów moznaby wymieniać i wymieniać.
Chcesz studiować, to tylko w takim kierunku w którym kiedyś będziesz chciał wymiatać i być specjalistą, np: grafik 3D, projektant AutoCad etc - mam na myśli praktyczne zastosowanie nauki.
Około 25% studentów znajduje pracę w zawodzie, a cześć z tego to po znajomości.
Ostatecznie wychodzi tak, że niestudenci zarabiają często te same pieniądze, a nawet lepsze. Porównując na przykład nauczyciela w przedszkolu a kominiarza :)
Przykładów moznaby wymieniać i wymieniać.
Chcesz studiować, to tylko w takim kierunku w którym kiedyś będziesz chciał wymiatać i być specjalistą, np: grafik 3D, projektant AutoCad etc - mam na myśli praktyczne zastosowanie nauki.
@Felicjan
nic ci nigdy nie da pewnosci. zycie to podejmowanie wielu decyzji ktore, w zaleznosci od wielu czynnikow, moga miec rozne skutki. moim zdaniem studia maja sens, chociazby ze wzgledu na imprezowanie :D a tak na serio to wszystko zalezy od kierunku ;) i to czy dobrze zrobiles idac na studia lub nie, dowiesz sie dopiero za kilka lat ;)
nic ci nigdy nie da pewnosci. zycie to podejmowanie wielu decyzji ktore, w zaleznosci od wielu czynnikow, moga miec rozne skutki. moim zdaniem studia maja sens, chociazby ze wzgledu na imprezowanie :D a tak na serio to wszystko zalezy od kierunku ;) i to czy dobrze zrobiles idac na studia lub nie, dowiesz sie dopiero za kilka lat ;)
ja wam powiem, że autentycznie robię studia tylko dla papierka... są mega ciężkie (filologia romańska), poziom francuskiego jest bardzo wysoki ale i ogromna ilość przedmiotów-zapychaczy, które nic nie wnoszą do życia. te studia kosztują mnie bardzo dużo nerwów, uczelnia nie jest przyjazna studentowi, ciągle robią pod górkę. stos debilnych przepisów, których wykładowcy muszą się trzymać, student według tej uczelni powinien być wdzięczny za możliwość studiowania... a i tak po studiach chcę robić coś zupełnie innego. jeżeli ktoś by mnie zapytał po co studiuję to odpowiedziałabym, że a) papier dobra rzecz i b)ludzie bez studiów są traktowani...może nie gorzej ale inaczej niż ludzie po studiach mimo tego, że studia nie są wyznacznikiem inteligencji i umiejętności danej jednostki.
Jak robisz to dla papierka to proponuje np drugi z linku poniżej nawet jest chyba z twego rodzinnego miasta :P
http://finanse.wp.pl/kat,18453,title,7-nietypowych-kierunkow-studiow,wid,15362430,wiadomosc.html?ticaid=112f35
@ludzie bez studiów są traktowani...może nie gorzej ale inaczej niż ludzie po studiach mimo tego, że studia nie są wyznacznikiem inteligencji i umiejętności danej jednostki
bo jakoś na szybko trzeba nowo poznawanych ludzi sobie klasyfikować, ale obecnie to i papierek o "wyższym" wykształceniu nie daje gwarancji że ktoś nie jest kompletnym debilem więc coraz częściej klasyfikację przeprowadza się np o informacje znalezione na fb.
http://finanse.wp.pl/kat,18453,title,7-nietypowych-kierunkow-studiow,wid,15362430,wiadomosc.html?ticaid=112f35
@ludzie bez studiów są traktowani...może nie gorzej ale inaczej niż ludzie po studiach mimo tego, że studia nie są wyznacznikiem inteligencji i umiejętności danej jednostki
bo jakoś na szybko trzeba nowo poznawanych ludzi sobie klasyfikować, ale obecnie to i papierek o "wyższym" wykształceniu nie daje gwarancji że ktoś nie jest kompletnym debilem więc coraz częściej klasyfikację przeprowadza się np o informacje znalezione na fb.
Po to są rozmowy kwalifikacyjne :) Pracodawca widzi po studencie że jest świeżakiem, ręce gładkie jak pupa niemowlęcia, zero praktyki, jedyne doświadczenie jakie zdobył to "za hajs matki baluj" oraz odgrzewanie parówek w czajniku bezprzewodowym :) Student jak ma łeb na karku to ogarnia sobie coś w wolnym czasie, zdobywa doświadczenie i wtedy nie ma problemu z znalezieniem pracy na odpowiednim dla niego stanowisku :)
dokładnie popieram wiadomo że jak na rozmowie ci źle pójdzie to nie logiczne że nie jesteś dobry
---------
trwałe płyty gipsowe szczecin
---------
trwałe płyty gipsowe szczecin