Re: Sepsa życie ..po życiu
Obecnie moja Mama walczy z sepsa. Zgłosiła się do szpitala z powodu spuchniętej nogi (cukrzyca, stan po amputacji palca, wszystko wskazywało na stopę cukrzycowa). 4 tygodnie leczenia, dreny I...
rozwiń
Obecnie moja Mama walczy z sepsa. Zgłosiła się do szpitala z powodu spuchniętej nogi (cukrzyca, stan po amputacji palca, wszystko wskazywało na stopę cukrzycowa). 4 tygodnie leczenia, dreny I zamiast lepiej zaczęło być coraz gorzej, choć lekarze chcieli ją już wypisywać że szpitala, z otwartymi ropoejacymi ranami. Niestety nie było reakcji ze strony personelu ani na wzrost ciśnienia ani potem na jego sdrastyczny spadek, faktu że zemdlała pod gabinetem pielęgniarek nie zgłoszono lekarzowi. Ja zaczęłam szukać opcji przeniesienia mamy, ale niestety okazało się że wdała się sepsa (zdaniem lekarki z którą rozmawiałam wyłącznie telefonicznie) i skończy się to jej zdaniem niestety amputacja. Lekarze ze szpitala mamy mając pełne wyniki potrzebowali na tą samą diagnozę dodatkowych 3 h. Amputowano już nie stopę, a nogę ponad kolanem. A po operacji położono na tej samej sali na której leżała wcześniej. Zapewnia o nas że jest wydolna krążeniowo i oddechowo, że na oddziale ma wszystko co potrzeba - ja byłam w takim szoku, że dopiero po interwencji wujka padlko hasło oiomu. Wujek zaczął dzwonić po innych szpitalach, i z początku było wolne miejsce na oiomie w innym mieście ale niestety zostało szybko zajęte. Następnego dnia (48h od operacji a od objawów Świadczących o sepsie minelo około 96h) szpital który nie mógł mamy przyjąć zasugerował kontakt z Jeszcze inna placówka. Obawiam się że szpital w którym mamę leczono nie szukalby miejsca gdyby nie podsunięcie go pod sam nos. Mamę przewieziono na OIOM, gdzie lekarz stwierdził że niestety wieku danych w wypisie nie ma (i nie dziwi mnie to zważywszy na beznadziejna opiekę) ale bardzo życzliwie i spokojnie wyjaśnił nam wszystko co się będzie działo. Mama leży tam 48 h, nerki podjęły pracę, poprawia się cisnienie, jest w śpiączce - ale wierzę bardzo że jest pod dobrą opieką (i słowo "opieka" to jest słowo klucz w tym wszystkim). Czytam historie które tu opisujecie i wiem dzięki temu że jej stan będzie poprawiał się powoli, ale wierzę że będzie się poprawiał.
zobacz wątek